
Spółka Strategy jest przeszacowana, a Saylor to wydmuszka? Kontrowersyjny miliarder na to wskazuje!
Michael Saylor, kontrowersyjny miliarder i jeden z największych orędowników bitcoina i innych kryptowalut, znalazł się w centrum głośnego finansowego pojedynku. Jego przeciwnikiem jest Jim Chanos – słynny inwestor-sceptyk, który zasłynął z trafnych shortów, m.in. na Enronie. Stawką jest nie tylko przyszłość jednej spółki, ale i wiarygodność strategii „bitcoinowego skarbca”, która rozgrzewa rynki.
Michael Saylor się myli w sprawie kryptowalut?
Od 2020 roku Saylor zamienił swoją firmę Strategy w coś, co sam nazywa „skarbcem bitcoina”. Emitując akcje i obligacje, firma kupiła kryptowalutę o wartości ponad 60 miliardów dolarów — ponad 2% podaży BTC na świecie. Efekt? Kurs akcji Strategy potroił się od września (z 114 USD do 385 USD), a kapitalizacja spółki sięga 108 miliardów dolarów — niemal dwa razy więcej niż wartość posiadanych bitcoinów. Saylor twierdzi, że strategia działa, bo zwiększając niedobór bitcoina, sam wpływa na jego cenę.
Chanos sugeruje, że to jedynie marketing
W maju Chanos zaatakował strategię Saylora w CNBC, nazywając ją „absurdalną” i ogłaszając, że shortuje akcje Strategy. Według niego nie ma sensu płacić premii za akcje spółki, która tylko trzyma bitcoina — inwestorzy mogą przecież kupić kryptowalutę bezpośrednio.
Michael Saylor to świetny sprzedawca — ale właśnie tym jest: sprzedawcą. To, co mówi, to finansowy bełkot – skomentował Chanos.
W odpowiedzi Saylor ostrzegł, że jeśli kurs Strategy będzie rósł dalej, Chanos zostanie „zmieciony z rynku”. Na X publikuje memy, w których występuje jako wojownik o przyszłość bitcoina, nazywając kryptowalutę „rojem cyber-szerszeni karmionym ogniem prawdy”.
Politycy też wchodzą w branżę kryptowalut
Strategia Saylora inspiruje innych. Japońska Metaplanet i Trump Media & Technology Group ogłosiły, że zamierzają powtórzyć jego model. Firma związana z byłym prezydentem USA chce zebrać 2,5 mld USD, by stworzyć własny skarbiec BTC. Jednak inwestorzy nie są do tego przekonani – po ogłoszeniu planów akcje Trump Media spadły o 20%. Co ciekawe – Chanos podkreśla, że nie shortuje samego bitcoina, a jedynie wycenę Strategy, która – jego zdaniem – jest sztucznie nadmuchana.
Nie wiem, czy bitcoin będzie wart 10 000, 100 000 czy milion. Ale wiem, że ta wycena nie ma sensu.
Z kolei Saylor, mimo licznych kontrowersji prawnych z przeszłości, pozostaje nieugięty. Obiecuje transformację społeczną przez BTC i zachęca inwestorów, by „trzymali się bitcoina za wszelką cenę”. Starcie Saylora i Chanosa to finansowy pojedynek naszych czasów – między wiarą w cyfrową rewolucję a chłodną kalkulacją. Kto ma rację? Czas pokaże. W tej rozgrywce stawką są miliardy.