S&P 500 i Nasdaq notują największe wzrosty od 2008 i 2001 roku!
Takiego dnia giełda nie widziała od lat. Po nagłym ogłoszeniu 90-dniowej pauzy w wojnie handlowej, S&P 500 i Nasdaq poszybowały w górę. Tak duże jednodniowe wzrosty miały miejsce ostatnio w 2008 i 2001 roku. Donald Trump, naciskany przez rynki i inwestorów, zaczyna zmieniać ton. Czy to oznacza koniec handlowej niepewności? Sprawdź, jak na decyzję zareagowały giełdy, złoto i Bitcoin.
Historyczny dzień na Wall Street – co oznaczają te wzrosty?
Wtorek 8 kwietnia 2025 roku przejdzie do historii rynków. Indeksy S&P 500 i Nasdaq zaliczyły największe wzrosty od kilkunastu lat. Eksperci zauważają, że tak gwałtowna reakcja oznacza jedno: rynki były bliskie paniki.

Inwestorzy zaczęli się poważnie obawiać nadchodzącej recesji. Gdyby Trump kontynuował agresywną politykę celną, scenariusz głębokiej bessy byłby bardzo realny. Jednak nagła zmiana tonu – ogłoszenie „pauzy” – została odebrana jako sygnał ulgi.
Jednocześnie rynek pokazał gotowość do odbicia. Wystarczyło niewielkie ustępstwo, by kapitał wrócił na giełdy. Mimo to nie można mówić o końcu problemów. 90 dni to tylko chwilowe zawieszenie broni – nie gwarantuje ono zakończenia wojny handlowej.
Bitcoin, złoto i nerwowa równowaga
Zaskakujące były także reakcje na innych rynkach. Na początku złoto nie zareagowało na pozytywne wieści. Dopiero po kilku godzinach zaczęło drożeć. To znak, że inwestorzy wciąż liczą się z niemałym ryzykiem.
Rynki finansowe wiedzą, że pauza nie oznacza pokoju. Dlatego kapitał szukał bezpiecznych przystani. Złoto, jako klasyczny „hedge”, zyskało na wartości w drugiej części dnia.
Podobnie zachowywał się Bitcoin. Kryptowaluta, często traktowana jako barometr niepewności, również umocniła swoją pozycję. Wraz z odbiciem giełd, zaczęła odzyskiwać wcześniejsze spadki. Widać, że również ten rynek śledzi sytuację z dużym napięciem.
Wojna z Chinami – czy Trump naprawia swoje błędy?
Pomimo ogłoszonej pauzy, Chiny nadal pozostają głównym celem Trumpa. Cła wobec Pekinu pozostają w mocy, choć inne kraje mogą odetchnąć z ulgą. Komentatorzy podkreślają, że konflikt z całym światem był błędem.
Robin Brooks, ekonomista i analityk rynków, stwierdził, że USA powinny od początku skupić się tylko na Chinach. Teraz, jego zdaniem, Trump próbuje to naprawić. Pauza daje też Xi Jinpingowi pole do negocjacji, jeśli zechce wycofać chińskie cła odwetowe.

Nie da się ukryć, że na decyzję Trumpa miały wpływ także rynki finansowe. Presja ze strony inwestorów była ogromna. A byłemu prezydentowi zależy zarówno na wynikach giełdowych, jak i na stabilności Bitcoina.
Choć wojna handlowa jeszcze się nie skończyła, wszystko wskazuje na to, że Trump zaczyna ją wykorzystywać jako kartę polityczną. Dla rynków to dobra wiadomość. Dla inwestorów – sygnał, by przygotować się na dynamiczne miesiące.