Rafał Zaorski zgasi Bitcoina? Polski spekulant wie jak mocno spadnie kurs BTC
Rafał Zaorski, najsłynniejszy polski spekulant giełdowy, który rozgrywa również kryptowaluty, opublikował na platformie X (dawniej Twitter) swoje najnowsze prognozy na temat Bitcoina. Jego zdaniem kurs BTC zanurkuje, zajął więc tzw. pozycję krótką (gra na spadki). Jak nisko możemy upaść i co spowodowało taką decyzję Zaorskiego?
Rafał Zaorski gasi nadzieje byków. Kurs BTC spadnie?
Zaorski rozgrywa spadki na kryptowalucie Bitcoin już od jakiegoś czasu, z zauważalnymi sukcesami. Pierwotnie jego teza inwestycyjna dotyczyła tzw. wydarzenia halvingu w kwietniu tego roku (zmniejszenia o połowę nagrody za wydobycie kolejnych monet przez cyfrowych górników). Pomimo pewnych skoków ceny, które sprawiły, że wielu kryptowaluciarzy publicznie drwiło ze spekulanta, trend BTC od tego czasu pozostaje raczej kapryśny, z mocnymi tąpnięciami co jakiś czas.
Następnie Zaorski rozgrywał kolejno: spadki po euforii związanej z zatwierdzeniem funduszy giełdowych typu Spot dla kryptowaluty Ethereum (ETH), oraz rajd po zamachu na pro-kryptowalutowego kandydata na prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Teraz trader zajmuje pozycję krótką (short) po słynnej konferencji Bitcoin2024 w Nashville w stanie Tennessee, gdzie padły odważne obietnice ze strony przedstawicieli branży i m.in. kandydatów RFK Jr. oraz Donalda Trumpa w sprawie kryptowalut. Jego zdaniem entuzjazm spekulantów opadnie i „spotkamy się” nawet w rejonie 60k dolarów za sztukę bitcoina.
Cena Bitcoina walczy o wybicie
Kurs kryptowaluty znajduje się aktualnie w ciekawym momencie. Lipiec przyniósł ewidentne odreagowanie po ostatniej, dużej korekcie i to pomimo faktu, że okres wakacyjny jest z reguły „nudnawy”. Mimo licznych dołków warto zauważyć, że notujemy kolejne, coraz to wyższe „górki” i „dołki”, a trend nadal pozostaje zdecydowanie północny.
Zaorski nie jest jednak fanem analizy technicznej (analizy wykresów – przyp. red.), które uważa za wróżenie z fusów. Preferuje natomiast korzystanie ze swoich własnych narzędzi i intuicji, a także danych takich jak tzw. „dane alternatywne” (np. przewidywanie kondycji spółek z przemysłu motoryzacyjnego po zdjęciach sateliternych pokazujących niesprzedane auta z produkcji, jeszcze przed opublikowaniem oficjalnego raportu na ten temat, choć to tylko przykład).
Czy tym razem intuicja spekulanta przyniesie mu zyski na pozycji? Czas pokaże.