Ptaszki ćwierkają, że Trump zwolni Powella! Jak zareaguje rynek kryptowalut?
Trump traci cierpliwość. W obliczu jego kolejnych ataków na przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella inwestorzy zaczynają zadawać sobie pytanie: co, jeśli prezydent rzeczywiście go zwolni? Choć prawnie nie jest to łatwe, możliwy polityczny precedens mógłby całkowicie przeobrazić globalne rynki – a w szczególności rynek kryptowalut. Czy przed nami moment, w którym Bitcoin spełni swoją pierwotną obietnicę: niezależności od scentralizowanych instytucji finansowych?
Fed pod ostrzałem: zagrożenie dla dolara
Donald Trump od miesięcy naciska na Powella, by ten obniżył stopy procentowe – co w krótkim terminie może pobudzić gospodarkę, ale w dłuższym niesie ryzyko destabilizacji.
Powód jest prosty: niższe stopy zwiększają płynność, co może pomóc rynkom akcji i poprawić słupki sondażowe. Dla Powella kluczowe jest jednak utrzymanie niezależności Fedu i wiarygodności polityki monetarnej – bez niej sprzedaż amerykańskich obligacji skarbowych staje się trudniejsza i droższa, a USA, z długiem przekraczającym 30 bilionów dolarów, nie może sobie na to pozwolić.
Trump zdecyduje, a kryptowaluty to odczują
Zwolnienie Powella mogłoby zostać odczytane jako zamach na niezależność Fedu – sytuację, która zdarza się raczej w krajach niestabilnych jak Wenezuela czy Argentyna. W takim scenariuszu dolar mógłby utracić status globalnej waluty rezerwowej, a zaufanie do amerykańskiego długu uległoby dramatycznemu osłabieniu. Taki kryzys zaufania mógłby doprowadzić do odpływu kapitału z dolara – i właśnie tu pojawia się Bitcoin. BTC już teraz pokazuje oznaki „odklejenia się” od rynków tradycyjnych. W czasie gdy indeksy giełdowe pozostają słabe, kryptowaluty, z Bitcoinem na czele, notują wzrosty. Jeżeli zaufanie do dolara spadnie, a tradycyjne aktywa jak obligacje stracą na atrakcyjności, inwestorzy mogą masowo skierować się ku cyfrowym aktywom – zwłaszcza tym, które nie są zależne od polityki monetarnej.
Stablecoiny w tarapatach?
Jednak nie wszystko może iść po myśli entuzjastów branży krypto. Kluczowym elementem rynku są stablecoiny takie jak USDT i USDC – zabezpieczone głównie amerykańskimi obligacjami. W przypadku kryzysu zaufania lub wręcz domyślnego niewypłacalności USA, wartość tych aktywów mogłaby zostać mocno zredukowana. To z kolei mogłoby doprowadzić do masowych wykupów, efektu domina w DeFi i głębokiej korekty rynku. Jeśli dolar utraci swoją pozycję, a Stany Zjednoczone staną się mniej wiarygodnym emitentem waluty, przestrzeń do działania zyskają euro i juan. A to oznacza większy wpływ UE i Chin na regulacje rynku kryptowalut. Taki rozwój sytuacji budzi obawy – zwłaszcza ze względu na tendencje autorytarne Pekinu oraz nadmiernie restrykcyjne podejście Brukseli do nowych technologii.