Po miliardach ani śladu! Niepewna przyszłość gwiazdy wyborów w USA
Jedną z gwiazd i objawień ostatnich tygodni z pewnością była platforma Polymarket. Jeśli wcześniej ktoś nie miał z nią styczności, to przy okazji wyborów prezydenckich w USA prawdopodobnie nadrobił zaległości. Typy jej użytkowników były chętnie cytowane, a screenshoty z rywalizacji Donalda Trumpa z Kamalą Harris dodatkowo podgrzewały przedwyborczą atmosferę. Nowy prezydent został jednak wybrany, kurz opadł, a Polymarket zaliczył spektakularny zjazd. Czy po wyborach będzie w stanie utrzymać choćby resztki impetu, którym zdążył zaimponować?
Wybory, wybory i po wyborach. Co dalej z Polymarket?
Na ten moment liczby są bezlitosne. Po tym, jak wybrano Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, otwarte pozycje na Polymarkecie spadły aż o 64%. Z 510,95 mln USD przed wyborami do 184,16 mln USD 8 listopada, jak pokazują dane z Dashboardu The Block. Otwarte pozycje reprezentują łączną wartość środków zablokowanych we wszystkich aktywnych zakładach. Wyższa liczba zwykle odzwierciedla większe zainteresowanie użytkowników.
Do 5 listopada całkowity wolumen zakładów dotyczących wygranej Trumpa lub Kamali Harris wyniósł 3,6 miliarda dolarów. Mało tego. Polymarket skutecznie przewidział zwycięstwo Trumpa, gdy jego szanse osiągnęły tam 99%. I to jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników przez AP News o godzinie 5:00 rano czasu ET.
Steven Zheng, dyrektor ds. badań w The Block, skomentował spektakularny spadek. Twierdzi on, że trudno będzie zasypać dziurę, która powstała po rozstrzygnięciu wyborów, które niewątpliwie wywindowały platformę.
„Polymarket był mocno zależny od rynków zakładów politycznych, w szczególności wyborów prezydenckich. Teraz, gdy się zakończyły, platforma musi znaleźć nowe sposoby, aby utrzymać zainteresowanie użytkowników. Czy to przygotowując się na wybory połówkowe w 2026 roku, czy rozwijając inne rynki. Na przykład zakłady na kryptowaluty i wydarzenia geopolityczne” – skomentował.
Zarzuty o manipulowanie wynikiem wyborów
Nie zapominajmy, że Polymarketowi oberwało się rykoszetem za wyjątkowo hojnego bukmachera. Był to Francuz o pseudonimie „Theo”, który postanowił zawrzeć zakład o równowartości 45 milionów dolarów na zwycięstwo Trumpa i inne rynki powiązane z wyborami. Po tym platforma musiała zmierzyć się z zarzutami o przedwyborcze manipulacje.
Polymarket przeprowadził wewnętrzne śledztwo, które jednak niczego nie wykazało. CEO platformy, Shayne Coplan, podkreślił, że „rynek przewidywań jest ściśle bezstronny”. Wyjaśnił też, że kurs zakładu odzwierciedla aktualną cenę rynkową, a nie całkowitą sumę pieniędzy zainwestowaną po jednej ze stron.
Jak wygląda „życie po życiu” i jakie zakłady teraz – już po wyborach – intensywnie promuje Polymarket? Cały czas mainstream kręci się wokół polityki – obietnic Trumpa czy potencjalnego składu jego administracji. W orbicie jest chociażby Elon Musk, któremu bukmacherzy dają 77% na to, że zasiądzie w gronie doradców nowego-starego prezydenta.