Nowa era pieniędzy? Saylor: „Bitcoin połknie złoto, potem nieruchomości i całą resztę”

Michael Saylor to facet, który nie bierze jeńców, przynajmniej jeśli opowiada o swoim ulubionym temacie. Jeśli mówi o przyszłości kryptowaluty Bitcoin, to nie w stylu „może wzrośnie do 100k”, tylko… „BTC osiągnie wartość 500 bilionów dolarów”. Nie, nie przewidziało ci się. Taką właśnie prognozę rzucił podczas swojego wystąpienia na Digital Asset Summit 26 marca.

Od fizycznego do cyfrowego. Bitcoin jest „nie do zatrzymania”

Szef MicroStrategy (dziś w zasadzie już Strategy), a obecnie bardziej już ambasador BTC niż cokolwiek innego, uważa, że Bitcoin wyprze najpierw złoto, potem nieruchomości, a na końcu długoterminowe aktywa finansowe. Saylor uważa, że jesteśmy świadkami globalnego przetasowania kapitału. Wielkiej migracji pieniędzy z tradycyjnych aktywów do Bitcoina. – Kapitał przemieszcza się z zasobów XX wieku do Bitcoina. Z fizycznych do cyfrowych. I to jest nie do zatrzymania – mówił z wyraźną dumą.

Jego zdaniem proces już się rozpoczął: „Najpierw 2 miliardy, potem 20, potem 200… aż do 2 bilionów, 20 bilionów, 200 bilionów. A potem już tylko +20% do 300, 400, 500 bilionów”. Brzmi jak kosmiczny wykres, ale Saylor naprawdę wierzy, że to tylko kwestia czasu.

Kto pierwszy, ten lepszy?

W jego narracji pojawił się też ciekawy wątek historyczny. Przypomniał, że we wczesnych fazach nowych systemów pieniężnych zyskują zawsze ci, którzy wejdą pierwsi. Tak było z dolarem, tak było z systemem opartym na złocie, tak może być z Bitcoinem.

– Ludzie inwestujący w BTC teraz, są jak ci, którzy pierwsi przeszli na dolara, gdy reszta świata wciąż trzymała się starego srebra – zasugerował.

michael saylor bitcoin
Michael Saylor

To nie pierwszy raz w historii, kiedy świat przesiada się na „nowe pieniądze”. Przejście z monet na papier też nie przyszło z dnia na dzień. W XIX wieku sporo państw latami trzymało się srebra i złota, zanim zaufały papierowi bez pokrycia. Były obawy, byli niedowiarkowie. Ale też tacy, którzy zauważyli szansę wcześniej niż reszta – i to właśnie oni najwięcej na tym zyskali.

Saylor nie pierwszy raz rzuca ogromne liczby, ale trzeba mu oddać jedno: jego wpływ na instytucjonalny entuzjazm wobec BTC jest gigantyczny. A skoro coraz więcej funduszy i rządów patrzy w stronę cyfrowego złota… to może jednak nie jest aż tak szalony, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.