Jednak nie 42%. Podatki od krypto grożą, ale unijny kraj redukuje skalę ich podwyżek
Włochy najprawdopodobniej nie wprowadzą ogromnych podwyżek podatków od zysków z inwestycji w kryptowaluty. Podatki te miały urosnąć do zgoła zbójeckiego poziomu 42%. Podwyżki i tak będą – jednak przypuszczalnie znacznie skromniejsze.
Rząd Giorgii Meloni pierwotnie dyskutował wprowadzenie drakońskich podwyżek podatków od kryptowalut w połowie października. Chodziło naturalnie o poszukiwanie pieniędzy dla wiecznie napiętego włoskiego budżetu. Było to jednak cokolwiek zaskakujące. O tyle, ze żadne z ugrupowań wchodzących w skład rządu nie przejawiało dotąd niechęci wobec kryptowalut – a wprost przeciwnie.
Koalicję rządzącą we Włoszech tworzą obecnie partie Fratelli d’Italia („Bracia Włosi” – ugrupowanie premier Meloni), Liga (dawna Liga Północna, z obecnym wicepremierem Matteo Salvinim) oraz Forza Italia (partia założona niegdyś przez b. premiera Silvio Berlusconiego). Dwie pierwsze uchodzą za tyleż konserwatywne, co sympatyzujące z hasłami wolnościowymi. Z kolei trzecia zbliżona jest swym programem do kręgów biznesowych.
Mamma mia, le tasse!
Przeciwko gargantuicznym podwyżkom głośno protestowali przedstawiciele włoskiego sektora aktywów kryptograficznych. Wskazywali na to (co w istocie jest truizmem i oczywistością), że tak agresywny fiskalizm i podatki tej skali nie tylko zachęcą ludzi do unikania opodatkowania. Sprawią też, że Włochy staną się zupełnie niekonkurencyjne na tle pozostałych krajów UE.
Stąd też nie dziwi, że propozycja w istocie tak mało pasująca do składu koalicji szybko wywołała dysonanse wewnętrzne. W efekcie tychże ministrowie z ramienia Ligi złożyli poprawki (a cały rząd skłania się do ich przyjęcia), by ograniczyć skalę podwyżek. Tak wynikać ma z rządowych dokumentów, które przedostały się do prasy. W myśl tych poprawek, podatek wzrósłby tylko o 2% – z 26 do 28%.
Reprezentanci Forza Italia proponowali zresztą jeszcze coś innego. Chcieliby w ogóle zrezygnować z jakichkolwiek podwyżek podatków dot. krypto. W zamian za to zlikwidować by miano ulgę od zysków kapitałowych mniejszych niż 2 tys. euro..
Za podatki od krypto może i tak podziękujemy…
Wszystko to najpewniej i tak nie zdoła osłabić uroku, jaki dla posiadaczy kryptowalut we Włoszech musi mieć słowo „offshore„. Nie chodzi tutaj nawet o geograficzną bliskość atrakcyjnych inwestycyjnie miejsc, do których chciwe ręce włoskiej skarbówki nie sięgną. Choć, notabene, takie miejsca bez wątpienia są w pobliżu (vide nieodległa Malta).
Urok wirtualnego charakteru krypto pozwala lokować aktywa cybernetyczne w dowolnym, w istocie, miejscu na ziemi. Oczywiście, i je da się wyśledzić. Jednak – można mieć nadzieję – nie na tak masową skalę, by być w stanie zmusić do kooperacji tysiące niechętnych „podatników”, którzy nie mają zamiaru oddać fiskusowi połowy swoich zysków.
I to ten ostatni, wraz ze sławetną Guardia di Finanzia, której przyjdzie je ścigać, też mógł wziąć pod uwagę.