Czechy: rząd upadnie przez Bitcoiny? Kraj w ogniu afery

Czechy: rząd upadnie przez Bitcoiny? Kraj w ogniu afery

W tym tygodniu czeski rząd z trudem przetrwał głosowanie nad wotum nieufności. Koalicyjny gabinet premiera Petra Fiali nie ma jednak z czego się cieszyć. Całe Czechy żyją bowiem skandalem, którego centrum stał się były już minister sprawiedliwości, Pavel Blažek — a także Bitcoiny, które w imieniu swojego resortu przyjął jako donację na rzecz państwa. Donację, rzecz jasna, nie zupełnie bezinteresowną.

Czechy, jak wiadomo, doczekały się szerokiej adopcji Bitcoina i przepisów przyjaznych kryptowalutom. Stąd też dotacje denominowane w Bitcoinach same w sobie nie budzą tam kontrowersji. Rzecz w tym, że czeskie Ministerstwo Sprawiedliwości (a zatem resort, który akurat powinien orientować się sytuacji) przyjął niemałą darowiznę od znanego kryminalisty cybernetycznego. Chodziło o 468 BTC, wartych około miliarda koron czeskich (~45 milionów dolarów).

Podarował je mężczyzna, który prowadził Sheep Marketplace, darknetowe forum handlowe oferujące m.in. narkotyki, broń czy wykradzione dane. Z tego tytułu w latach 2017-2021 zażywał on gościny czeskiego systemu penitencjarnego, odsiadując zasądzoną karę pozbawienia wolności. Nie zapomniał jednak o swoich krypto-oszczęnościach.

Afera Bitcoinowa

Już samo to, skąd w istocie pochodziły Bitcoiny „podarowane” czeskiemu państwu, wystarczyło, by wzbudzić niemały skandal. Jeszcze bardziej kontrowersyjne okazały się jednak warunki, na jakich do darowizny doszło. W myśl układu delikwenta z Ministerstwem, oddał on 30% Bitcoinów, które znajdowały się na jego skonfiskowanych przez policję komputerach. W zamian za ich oddanie, otrzymał jednak swoje komputery z powrotem — wraz z resztą pochodzącej z działalności przestępczej kryptowaluty.

I choć minister Blažek bronił się, że był to jedyny realistyczny sposób uzyskania tych Bitcoinów — inaczej bowiem nie dostałoby ich w swoje ręce ani czeskie państwo, ani sam zainteresowany (konkluzji tej, po prawdzie, trudno odmówić słuszności) — to wytłumaczenia te nie uspokoiły opinii publicznej. Wprost przeciwnie, Czechy doświadczyły medialnej i publicznej burzy, minister został zmuszony do dymisji, zaś sam rząd zanotował raptowne tąpnięcie poparcia. Co zapragnęła wykorzystać opozycja.

Czechy przed wyborami

Obecną koalicję i rząd premiera Petra Fiali tworzą Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), Burmistrzowie i Niezależni (STAN), Unia Chrześcijańska i Demokratyczna – Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-ČSL) oraz Tradycja Odpowiedzialność Dobrobyt 09 (TOP 09). Głównym ugrupowaniem opozycji jest partia ANO b. premiera Andrej Babiša, drugim zaś – Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD). Afera bitcoinowa okazała się dla nich doskonałą okazją.

Ugrupowania opozycyjne doprowadziły zatem do wspomnianego głosowania nad wotum nieufności. I choć rząd je przetrwał, to wpływ afery okazał się na tyle rujnujący dla poparcia dla koalicji, że gdyby elekcja odbyła się natychmiast, Czechy znów zobaczyłyby Andreja Babiša na stanowisku premiera. Planowo wybory mają odbyć się tam na początku października tego roku.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.