Cena Bitcoina onieśmiela. Ilu hodlerów jest na plusie oraz jak radzą sobie Michael Saylor i maleńki Salwador?

Cena Bitcoina (BTC) ekplodowała i wynosi już ponad 43 000 dolarów 7 grudnia 2023 r. Wzrosty te przypisuje się rosnącej niecierpliwości w oczekiwaniu na potencjalne zatwierdzenie spotowego Bitcoin ETF w styczniu przyszłego roku i zbliżającemu się halvingowi Bitcoina na wiosnę 2024 r. Jak się tymczasem mają dotychczasowi hodlerzy? Sprawdźmy.

Cena Bitcoina eksplodowała, hodlerzy na plusie

Rok 2023 kończy się w sektorze kryptowalut z prawdziwym przytupem. Dane on-chain z portalu IntoTheBlock ujawniają, że aż ponad 90% wszystkich posiadaczy bitcoinów pławi się obecnie w niezrealizowanych zyskach. Status „in the money”, zapożyczony z żargonu rynku opcji został przypisany do adresów portfeli, które nabyły BTC po niższych cenach niż wynosi ich obecna wartość rynkowa.

Statystyki te podkreślają fakt, że wielu hodlerów to ludzie, którzy skupowali kryptowalutę na niższych (lub dużo niższych) pułapach cenowych, często nawet podczas poprzednich cykli.

Zagłębiając się głębiej w dane, warto zauważyć, że ponad dwie trzecie z tych zyskujących inwestorów to posiadacze długoterminowi, którzy trzymali swoje monety przez ponad rok. 31% posiada je krócej niż 12 miesięcy, a 7% to posiadacze krótkoterminowi, którzy posiadają je krócej niż miesiąc.

Zobacz też: Oświadczenia majątkowe posłów robią furorę w internecie. Którzy z polityków posiadają kryptowaluty?

Michael Saylor i Salwador mają powody do świętowania

Skoro już o hodlerach mowa, jak mają się nasze „wieloryby”? Warto przypomnieć, że jeden z największych maksymalistów Bitcoina, współzałożyciel spółki technologiczno-konsultingowej MicroStrategy Michael Saylor, skupował BTC niemal bez przerwy, także lub szczególnie podczas tzw. rynku niedźwiedzia. Według wstępnych szacunków analityków, średnia cena nabycia dla prowadzonej przez niego firmy wyniosła ok. 30-31 tys. dolarów. Oznacza to, że Saylor „siedzi” na ok. 2 miliardach niezrealizowanych zysków.

Nie gorzej trzyma się także maleńkie państwo Salwador w Ameryce Łacińskiej, którego ekscentryczny prezydent, Nayib Bukele, nazywający siebie „królem-filozofem” z tradycji antycznej, wprowadził jakiś czas temu Bitcoina jako oficjalny środek płatniczy w państwie. Według raportu Forbesa, pomimo skupowania na górce, El Salvador wyszedł już niedawno na plus. Średnia cena nabycia BTC wynosi bowiem w ich przypadku między 42-43 tys. dolarów amerykańskich.

Co ciekawe, nieco kontrintuicyjnie rosnąca liczba posiadaczy bitcoinów może działać jako potencjalny sygnał odwrócenia trendu. Powodem tego jest to, że ponieważ coraz więcej inwestorów znajduje się „in the money” istnieje zwiększone prawdopodobieństwo, że zdecydują się oni sprzedać swoje pozycje, aby w końcu zrealizować zyski. Co więcej, weteranom rynku nie trzeba przypominać, że im więcej ludzi o czymś wie, tym bliżej koniec górki. Słynne giełdowe powiedzenie, że należy sprzedawać kiedy taksówkarz i fryzjerka zagaduje Cię o rynkach finansowych tyczy się w oczywisty sposób także i kryptowalut.

Może Cię zainteresować:

Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Komentarze