Bitcoin traci grunt, panika kryptowalut. Fundusze ETF zaczną potężną wyprzedaż?

Rynek jest jak cierpiący na dwubiegunową chorobę człowiek i tak, od totalnej euforii wokół Bitcoina, gdy przy 74,000 USD panowała narracja 'wiecznej hossy’ znajdujemy się w fazie, w której inwestorzy zaczynają kwestionować ten trend. Dodatkową niepewność stanowi fakt, że Bitcoin w tym roku odnotował nowe ATH przed halvingiem, co nie wydarzyło się nigdy wcześniej w historii. To daje pole całym rzeszom analityków do spekulacji na temat tego, gdzie ostatecznie może wylądować cena 'w cyklu innym niż wszystkie’. Mało tego, w poprzednich cyklach nie mieliśmy giełdowych funduszy ETF w USA, które tym razem stanowiły olbrzymi motor popytowy. Czy nastąpiły na tym polu jakieś istotne zmiany? Czy momentum odwróci się na niekorzyść BTC i kryptowalut?

https://twitter.com/cryptoawos/status/1770034790450024767

Koniunkcja anty-BTC?

Wzrost rentowności i stopy wolnej od ryzyka sprawił, że inwestorzy zaczęli rozważać ekspozycję na ryzyko i alokację aktywów w portfolio. Po rekordowych napływach do funduszy ETF, naturalnym jest, że może przyjść ich ochłodzenie. Jeszcze większą szansę widzimy na odpływy z ETF-ów, na które rynek może reagować paniką. Fundusze ETF działały z podwójną siłą. Po pierwsze kupowały BTC w imieniu udziałowców, po drugie… Na rynek przychodzili ludzie, kupujący 'bo ETFy kupują’. W efekcie mieliśmy niezrównane odbicie, w ramach którego Bitcoin znów stał się jednym z 10 najwyżej wycenianych aktywów na świecie, bijąc srebro. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Bitcoin notuje spadki przed jutrzejszą decyzją Fed i po pierwszej od dekad podwyżce stóp w Japonii.

Napływy do amerykańskiego dolara i większa ostrożność Wall Street mogą wywrzeć presję na zachowanie inwestorów, którzy chętnie kupowali ETF. Zarówno tych instytucjonalnych, jak i detalicznych. W naszej ocenie, w obecnej fazie rynku warto przygotować się na 'paniczne’ nagłówki prasowe, mówiące o sprzedaży przez fundusze ETF. Tak, ta sprzedaż (póki co, ex-GBTC są to wciąż wyciszone, ale napływy) może rosnąć, tym bardziej jeśli indeksy miałaby czekać korekta. Wczoraj odpływy z funduszu GBTC pobiły dotychczasowy rekord i wyniosły ponad 630 mln USD.

Rynek obawia się, że sprzedający udziały w Grayscale nie wejdą tym razem do innych ETFów tylko przy korekcie opuszczą rynek. Naturalnie uważamy, że w miarę pogarszania sie warunków momentum, sprzedawać mogą też pozostałe fundusze, jak BlackRock i Fidelity. Ich udziałowcy notują średnio wciąż prawie 30% zysk. Przy rosnących obawach dot. dalszego cyklu Bitcoina, taka skala zwrotu może być dla wielu (zwłaszcza instytucji obracających większym kapitałem) więcej, niż zadowalająca.

Analitycy Morgan Stanley w nocie badawczej wskazali, że główne rynki mogą znów znaleźć się pod presją dolara. Źródło: Bloomberg

Kryptowalutowy bumerang

Te same pytania, niczym bumerang wracają po każdej korekcie Bitcoina. Im głębsza jest, tym więcej przekonanych inwestorów, odnośnie 'tym razem będzie inaczej’. Niepewność ta wynika z faktu, że nikt nie jest w stanie z całą stanowczością przewidzieć przyszłości, na rynku, który jest organizmem żywym i nieprzewidywalnym. Tu z pomocą przychodzi niemal 'święte’ prawo cykliczności, które w telegraficznym skrócie stanowi, że nastroje rynku wahają się od euforii, do paniki.

Od ekstremalnej chciwości, do ekstremalnego strachu. Rynek kryptowalut stanowi świetny tego przykład. Ceny wieli tokenów nie mają pokrycia w niczym, poza wypuszczoną podażą do obiegu i wiarą w uczciwość oraz zamiary twórców. To sprawia, że rynek nieustannie spekuluje na temat ich wartości, w drodze licytacji. W przypadku tradycyjnej giełdy bywa podobnie, choć spółki mają zazwyczaj:

a) przepływy pieniężne

b) wartość księgową, wynikającą choćby z posiadanej gotówki czy dóbr trwałych jak grunty, obiekty przemysłowe czy technologia i wartość intelektualna (które trudno wycenić)

Większość kryptowalut nie ma powyższego, ale często nie mają też ewidentnego problemu zadłużenia i całej masy rzeczy, z którymi muszą zmagać się inwestorzy na rynku kapitałowym. W efekcie oba rynki możemy ze sobą porównać, a za przewodnik weźmy cykl i jego ekstrema. Nie powinna zatem dziwić korekta z rekordowych poziomów.

Może Cię zainteresuje:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
3 komentarzy
  1. JK napisał

    Ceny wielu tokenów nie mają pokrycia w niczym, poza wypuszczoną podażą do obiegu i wiarą w uczciwość oraz zamiary twórców. To sprawia, że rynek nieustannie spekuluje na temat ich wartości, w drodze licytacji.”

    Dlatego jest Bitcoin i są szitkojny:

    1. Nie ma bardziej uczciwego twórcy niż Satoshi Nakamoto (motyw Prometeusza)
    2. Nie ma innej rzeczy, która miałaby takie pokrycie w terawatogodzinach jak: Bitcoin i złoto. Jest Bitcoin, złoto, potem długo długo nic, potem było Ethereum (ale Vitalik zwariował…) a potem szitkojny na 1% tego, co stoi za Bitcoinem.
    1. Waldemar napisał

      Skąd ty wiesz czy rząd nie wymyślił BTC, oni wszystko wiedzą, kto, gdzie z kim i nie zapomnij, że „Satoshi” ma 1,1 mln BTC w portfelu. Wystarczy tylko jeden malutki przelew z jego portfela, panika na cały świat BTC nie istnieje. Poza tym rząd prędzej czy później to zrobi, bo BTC jest używany w większości do nielegalnych rzeczy. A i jeszcze jedno… ETF jak wszystko wykupią to nie będzie transakcji na BTC, bo będą handlować papierkiem setki tysięcy BTC będzie na zimnych portfelach nie używane, górnicy nie będą zarabiać i BTC przestanie istnieć

      1. JK napisał

        Tak, tak, rządy wymyśliły Bitcoina – żeby się nie nudziły i miały obiekt do zaciekłego zwalczania. Ten zmasowany atak, wieloletni frontalny atak medialny (że nie ma wewnętrznej wartości, że zżera prądu tyle co jakiś duży kraj) – to był i nadal jest tylko taki „teatrzyk” dla upośledzonych umysłowo, innymi słowy taka ściema :))

        Bzdura, Satoshi wykopał milion bo na początku kopał sam i gdy zobaczył, że inni podjęli wyzwanie – to się wyłączył. Nie po to uruchamiał Bitcoina, żeby go zabić. Ponadto wyładowanie miliona BTC zostałoby bez problemu zassane przez rynek. Nic takiego oczywiście nie nastąpi, można tylko głośno pomarzyć o takiej promocji.

        Gotówka jest bardziej używana do nielegalnych rzeczy niż Bitcoin. Bitcoina można elegancko śledzić na Layer1. Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby używać Bitcoina do nielegalnych rzeczy, zamiast powiedzmy: Monero.

        Górnicy o najwyższym koszcie prądu zbankrutują i odsprzedadzą sprzęt górnikom z tanim prądem. Tak zawsze było, jest i nic się nie zmieni. A za jakieś 10-15 lat być może wszyscy dojdą do wniosku, że trzeba Tail Emission wprowadzić – i sam jestem tego zwolennikiem.

        Jedyne realne zagrożenie to komputery kwantowe, dlatego każdy przytomny człowiek powinien mieć 5% portfolio np. w QRL jako polisę na wszelki wypadek.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.