Bitcoin jest niepokorny. Czy kurs 100 000 dolarów to tylko krótki przystanek dla BTC w 2025 r.?

Bitcoin (BTC) zaskoczy niedowiarków? Choć część uczestników rynku uważa, że cena 100 000 USD jest już wystarczająco wysoka, analitycy Bernstein przekonują, że obecny cykl kryptowaluty dopiero się rozkręca. Według nich kwota 100 000 dolarów za 1 BTC to jedynie przystanek na drodze do jeszcze wyższych szczytów. Kto ma rację?

Prognoza cen Bitcoina według Bernstein: pułap 200 000 USD w 2026 roku?

Zespół analityków pod przewodnictwem Gautama Chhuganiego z Bernstein nie waha się snuć dalekosiężnych prognoz. W ich opinii cena Bitcoina ma szansę dotrzeć do imponującego poziomu 200 000 USD, choć możliwe, że nastąpi to dopiero w 2026 roku. Przyczyną potencjalnego opóźnienia mogą być niekorzystne czynniki makroekonomiczne oraz napięcia geopolityczne.

Drogę do celu ma utorować wsparcie instytucjonalne w Stanach Zjednoczonych (USA), gdzie rząd i kluczowe firmy coraz śmielej eksperymentują z cyfrowymi aktywami. W tle pojawiają się również koncepcje tworzenia strategicznych rezerw w Bitcoinie, co może istotnie umocnić zaufanie do rynku kryptowalut. Dla wielu inwestorów BTC staje się na naszych oczach cyfrowym odpowiednikiem złota – środkiem tezauryzacji, który pomoże chronić kapitał w czasach rynkowej niepewności.

Dowodami na powyższe jest m.in. dynamiczny rozwój giełd kryptowalut, w tym Coinbase i jej usługi Pro – tej, z której korzystają przede wszystkim inwestorzy instytucjonalni z Wall Street. Analitycy Bernstein przyznają spółce rekomendację „przewyższającą rynek” i przewidują spory potencjał wzrostowy dla akcji tej firmy. Obecnie Coinbase zdecydowanie dominuje na rynku amerykańskim, posiadając około 66% udziału w obrocie kryptowalutami.

Przed decyzją FED: jak kształtować się może kurs BTC i rynek kryptowalut?

Choć wizja bitcoina o wartości 100 000 USD lub nawet 200 000 USD brzmi kusząco, nie brakuje głosów ostrzegających przed możliwą korektą. Joel Kruger, strateg w LMAX Group, zwraca uwagę na indeks S&P 500 i możliwość jego gwałtownego zjazdu. Gdyby zaś amerykańska giełda doświadczyła większej korekty, kurs Bitcoina mógłby istotnie zanurkować – nawet w okolice 73 000–74 000 USD, co w dalszym ciągu stanowi wysoki pułap, lecz dla wielu inwestorów oznaczałoby również spory cios.

Kluczowe znaczenie będzie mieć polityka Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych (FED). Nadchodzące posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), odpowiednika polskiej Rady Polityki Pieniężnej, prawdopodobnie przyniesie decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Jednocześnie wiele oczu skierowanych jest na program QT (quantitative tightening), którego ewentualne spowolnienie bądź zakończenie może poprawić płynność na rynkach finansowych. David Duong, dyrektor działu badań w Coinbase Institutional, podkreśla, że zmniejszenie skali QT mogłoby pomóc kryptowalutom w zachowaniu dotychczasowych wzrostów.

Kiedy korekta, a kiedy rajd?

Największą zagadką pozostaje odpowiedź na pytanie: czy Bitcoin wciąż ma paliwo, aby kontynuować rajd w kierunku 100 000 USD, czy też inwestorzy powinni szykować się na kolejną korektę? W opinii Davida Duonga istnieje spora szansa na to, że w najbliższych tygodniach BTC znajdzie swoje „lokalne dno”, po czym rozpocznie kolejny wzrostowy etap. Taka hipoteza opiera się nie tylko na wciąż mocnym popycie, ale również na oczekiwanym ociepleniu klimatu inwestycyjnego, jeśli FED zmieni lub złagodzi swoją politykę monetarną.

Z drugiej strony, rynek kryptowalut zawsze reaguje na dynamiczne zmiany w otoczeniu gospodarczym i geopolitycznym. Choć Bitcoin często nazywany jest „cyfrowym złotem”, to średnioterminowo wciąż może mocno korelować z tradycyjnymi aktywami takimi jak akcje spółek z indeksu S&P 500. Niepewność związana z inflacją, politycznymi sporami czy tarciami handlowymi między światowymi potęgami potrafi podkopać zaufanie do rynków finansowych w ułamku sekundy.

Dla inwestorów planujących długoterminową ekspozycję na BTC i inne kryptowaluty kluczowa jest dywersyfikacja portfela oraz racjonalne zarządzanie ryzykiem. Pozwala to uniknąć popadania w skrajności – zarówno bezkrytycznego entuzjazmu w okresach hossy, jak i panicznej wyprzedaży w momentach korekty.