Banki kłamią, pieniądze nie istnieją. Szokujące słowa multimiliardera, który postawił na Bitcoin
O 'starych’ pieniądzach słyszeliśmy już wiele ostrych opinii. Jednak to, co powiedział Ricardo Salinas Pliego, trzeci najbogatszy człowiek Meksyku i współzałożyciel Banco Azteca, naprawdę daje do myślenia. Podczas rozmowy z bitcoinowym maksymalistą Robertem Breedlove’em miliarder stwierdził bez ogródek, że tradycyjna waluta to „największe oszustwo”, a jedyną drogą do wolności jest Bitcoin.
„Twoje pieniądze w banku nie istnieją”
Salinas rozwiał złudzenia, które wciąż żywi większość ludzi: że pieniądze oddane do banku czekają spokojnie w sejfie. Według miliardera, depozyty wcale nie są bezpieczne. Gotówka natychmiast znika, bo zostaje pożyczona komuś innemu. „Ludzie myślą, że ich pieniądze gdzieś tam leżą, ale one zostały już dawno wykorzystane. System bankowy to iluzja” – powiedział.
Jeszcze mocniej zabrzmiały jego słowa o „matriksie”, w którym tkwią zwykli obywatele. „Jesteśmy skazani, by być niewolnikami wielkiego rządu. Tylko Bitcoin daje szansę na wyrwanie się z tego systemu” – dodał.
80% jego majątku do Bitcoin
Salinas nie rzuca pustych haseł. W przeciwieństwie do wielu innych bogaczy, którzy o Bitcoinie tylko opowiadają (ewentualnie się go boją), on trzyma w nim 80% swojego majątku (szacowanego na ponad 5 miliardów dolarów). Resztę ulokował w złocie. Akcje czy obligacje? Zero zainteresowania.
Miliarder zainwestował w BTC, gdy kosztował zaledwie 200 dolarów. Przetrwał wszystkie krachy i wzloty, a jeden z jego najbardziej dochodowych ruchów to sprzedaż części posiadanych monet po około 17 000 dolarów. Dziś otwarcie mówi, że to Bitcoin jest prawdziwą ochroną kapitału przed „fałszywymi pieniędzmi” emitowanymi przez rządy.
Fiat kontra Bitcoin: starcie ideologii
Wypowiedzi Salinasa wpisują się w coraz mocniejszy trend, w którym przedstawiciele biznesu i finansów zaczynają otwarcie krytykować system fiat. Banknoty i cyfrowe dolary, euro czy peso to dla nich narzędzie kontroli, które zabiera ludziom wolność. Bitcoin w tej narracji urasta do symbolu buntu. Waluty, której nie da się dodrukować ani skonfiskować jednym ruchem polityka czy urzędnika.
To, co dla wielu brzmi jak herezja, dla Salinasa jest oczywistością. „Im szybciej zrozumiemy Bitcoina, tym szybciej odzyskamy wolność” – podsumował.

