Rządowy portal nieruchomości coraz bliżej

Rządowy portal nieruchomości coraz bliżej

Jeszcze w lipcu rząd i Sejm mają zająć się projektem ustawy powołującej do życia ogólnopolski portal DOM — bezpłatną wyszukiwarkę cen transakcyjnych nieruchomości z rynku pierwotnego i wtórnego.

Jak zapowiedział na platformie X wiceminister rozwoju Tomasz Lewandowski, projekt jest już na ostatniej prostej.

źródło: X

Portal, na który wszyscy czekali?

Lewandowski zapewnił, że większość kwestii została już doprecyzowana, a jedyną przeszkodą pozostaje zgłoszona przez Urząd Ochrony Danych Osobowych wątpliwość dotycząca bezpieczeństwa danych z bazy PESEL. Po rozmowach z UODO resort rozwoju deklaruje, że uda się wypracować kompromis, który zapewni odpowiednią ochronę danych osobowych.

Celem portalu DOM jest stworzenie przejrzystego i ogólnodostępnego narzędzia, które pozwoli użytkownikom sprawdzać średnie ceny nieruchomości na wybranym obszarze, w określonym czasie i według zadanych cech. Wyszukiwarka będzie prezentować dane statystyczne wyłącznie wtedy, gdy w danym przedziale zostanie odnotowanych co najmniej sześć transakcji. Dzięki temu użytkownicy uzyskają dostęp do wiarygodnych informacji, co zwiększy przejrzystość rynku mieszkaniowego.

Oprócz tego portal ma pomóc państwu w kształtowaniu polityki mieszkaniowej, dostarczając danych o strukturze demograficznej nabywców: wieku, płci czy rodzaju kupowanej nieruchomości. Informacje te będą cennym źródłem dla planowania programów wsparcia mieszkaniowego.

Jednak mimo że ustawa może zostać przyjęta jeszcze latem, sama wyszukiwarka nie ruszy od razu. Po uchwaleniu ustawy wszystkie podmioty — w tym notariusze, deweloperzy i KAS — będą miały 12 miesięcy na dostosowanie systemów informatycznych. Kolejne osiem miesięcy zajmie uruchomienie systemu i załadowanie danych. Oznacza to, że pełna funkcjonalność portalu DOM będzie dostępna dopiero po około 20 miesiącach.

Z tego względu coraz więcej głosów opowiada się za wcześniejszym udostępnieniem Rejestru Cen Nieruchomości (RCN), który zawiera informacje o transakcjach z rynku nieruchomości. Zwolennikiem tego rozwiązania jest m.in. prof. Waldemar Izdebski z Politechniki Warszawskiej. Jego zdaniem dane te są już gromadzone, a ich upublicznienie wymaga jedynie niewielkiej zmiany przepisów.

Lewandowski odniósł się do tej propozycji, wskazując na dwie główne kwestie do rozstrzygnięcia. Po pierwsze, jeżeli dostęp do danych miałby być bezpłatny, powiatom trzeba byłoby zrekompensować utracone wpływy (szacowane na ok. 8 mln zł rocznie). Po drugie, należy rozważyć, czy udostępnienie szczegółowych informacji o konkretnych transakcjach nie narusza prawa do prywatności obywateli.

Wiceminister zaznaczył, że jeśli uzna się, że transparentność rynku jest ważniejsza, to powinno to skutkować pełnym i bezpłatnym dostępem do danych dla każdego zainteresowanego. Alternatywnie, jeśli prywatność zostanie uznana za wartość nadrzędną, należy rozważyć nawet ograniczenie obecnego odpłatnego dostępu do tych danych.

Plany są ambitne

Choć dziś RCN obejmuje około 700 tys. transakcji rocznie, zaledwie 25% powiatów udostępnia dane online, często z dużym opóźnieniem. Mimo to powszechny dostęp może pozytywnie wpłynąć na rynek – dając kupującym silniejszą pozycję negocjacyjną, a tym samym przyczyniając się do obniżenia cen.

Projekt uwolnienia danych z RCN zapowiedziała również minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050, wskazując na potrzebę zwiększenia przejrzystości rynku. Wcześniej to samo ugrupowanie przeforsowało obowiązek publikowania cen ofertowych przez deweloperów.

W efekcie prace nad uregulowaniem dostępu do danych o rynku nieruchomości nabierają tempa, a decyzje podjęte w najbliższych miesiącach mogą znacząco wpłynąć na przejrzystość i konkurencyjność sektora mieszkaniowego w Polsce.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.