Rynek nieruchomości w Polsce szaleje. Kupujący rzucają się do zakupów, rusza FOMO

Analityk rynku nieruchomości Tomasz Narkun podzielił się na X (Twitterze) swoimi spostrzeżeniami na temat aktualnych trendów w polskim sektorze domów i mieszkań. Jego zdaniem ożywienie obserwowane dzięki wprowadzeniu programu pt. „Bezpieczny kredyt 2%” jest już widoczne na całym rynku. Do zakupów rzucił się też popyt spoza projektu rządowego, zarzucając banki papierami i ogromem pracy. Oficjalnie na rynku nieruchomości w Polsce mamy już FOMO, czyli lęk że podaż nam ucieknie (ang. fear of missing out – przyp. red.)

Ożywienie na rynku nieruchomości jest już faktem

Po stosunkowo długim okresie stagnacji (a nie, jak przewidywano, spadków lub implozji popytu) rynek domów i mieszkań w Polsce zaczyna się gwałtownie ożywiać. Kluczowe wskaźniki tego trendu to rosnąca liczba „zwykłych” kredytobiorców spoza rządowych programów, wzrost zdolności kredytowej przeciętnego Kowalskiego oraz rosnące wynagrodzenia. Co ważne, przekonanie klientów o stabilności stóp procentowych zachęca ich do podejmowania decyzji zakupowych.

W obliczu pozytywnych prognoz ekonomicznych dla gospodarki narodowej wielu Polaków decyduje się na przyspieszenie decyzji o zakupie mieszkania lub domu, kierując się przede wszystkim strachem przed przegapieniem okazji, znanym jako efekt FOMO (ang. Fear Of Missing Out – przyp. red.). Brzmi znajomo? To ten sam mechanizm który sprawia, że Wasz lokalny taksówkarz kupuje Bitcoina kiedy ten jest już po 60 000 dolarów za sztukę.

Program 2% stał się niezwykle popularny, zwłaszcza wśród dotychczasowych najemców nieruchomości. Polacy nadal mają potrzebę „bycia na swoim”, co jest postrzegane jako miara sukcesu społecznego i zawodowego. Tomasz Narkun zwraca uwagę, że atrakcyjność programu „Pierwsze mieszkanie” polega na stosunkowo niskich ratach kredytowych, które w wielu przypadkach są niższe niż miesięczny czynsz najmu.

Rata kredytowa w programie 2% na 30 lat: 400 000 zł okolo 1620 zł 500 000 zł około 2050 zł 600 000 zł okolo 2450 zł– zaznacza analityk.

Narkun zwraca też uwagę na trudności związane z zakupem małych mieszkań, zwłaszcza na rynku pierwotnym. Popularność takich metraży, wynikająca m.in. z ich atrakcyjności jako inwestycji pod wynajem oraz dostępności w programie 2%, prowadzi do wzrostu ich cen. W rejonach nadmorskich jak Świnoujście cena za m2 dochodzi nawet do 50 000 zł za metr kwadratowy w przypadku małych apartamentów.

Zobacz też: Historyczny jackpot Mega Millions o wartości 1,58 miliarda dolarów zdobyty przez mieszkańca Florydy. Ile faktycznie trafi do jego kieszeni?

Państwo próbuje pomóc też od strony podażowej

Analityk zwrócił też uwagę na zmiany w przepisach. Przede wszystko, od 31.08 nie ma już podatku PCC na rynku wtórnym na pierwsze mieszkanie. To już spora oszczędność pieniędzy. Dane rynkowe pokazują, że wielu notariuszy przeniosło dotychczasowe terminy na ten właśnie dzień.

Wprowadzono też nowe przepisy dotyczące budowy domów jednorodzinnych. Dzięki nowelizacji, proces budowy został znacząco uproszczony, co może przyczynić się do wzrostu liczby osób decydujących się na własny dom oraz do rozwoju strony podażowej w średnim okresie.

Zobacz też:

Komentarze