Rynek nieruchomości w Polsce się zawali? 'Już mamy znaki kryzysu’

Ceny nieruchomości miały tylko rosnąć, ale coraz więcej uczestników rynku nabiera przekonania, że nie jest to prawdą uniwersalną. Po kilkunastu latach niemal ciągłych wzrostów przychodzi czas na korektę cen i oczekiwań, które na fali wygasłego programu ’Bezpieczny Kredyt 2%’ rozminęły się z rzeczywistością.

Trudne czasy

Potężna ilość handlarzy weszła w posiadanie mieszkań i domów w ostatnich kwartałach 2023 roku. To grupa, która potencjalnie czuje dziś na sobie największą presję i desperację, bo klient z rynku 'wyparował’. Wiele ofert sprzedaży domów i mieszkań, które 'nie zeszły’ do końca 2023 roku zwykle wisi do tej pory.

W międzyczasie przybywa kolejnych ofert, na rynku wtórnym, a deweloperzy mają oddać rekordową w historii ilość rozpoczętych projektów w tym i przyszłym roku. Tymczasem szans na obniżki stóp w Polsce, w tym roku wyparowały. Kredyt pozostaje drogi, a jego dostępność ograniczona, mimo ok. 10% wzrostu płac, który odnotowaliśmy w grudniu.

Koniunktura w stolicy i głównych aglomeracjach kraju spadła, a powiaty z wysokim bezrobociem nie przyciągają zainteresowania. W obliczu kryzysu na rynku przepaść pomiędzy rozwiniętymi, a mniej rozwiniętymi regionami prawdopodobnie będzie się zwiększać. Nie zmienia to faktu, że najbliższe kilkanaście miesięcy zapowiada się 'krucho’ dla rynku nieruchomości w całej Polsce.

Źródlo: X, Zametr

Problemem pośredników jest, że właściciele za wszelką cenę nie chcą schodzić z cen. W pierwszej kolejności 'znikają’ mieszkania, których właściciele są już dziś skłonni urealnić ceny. Problemem jest, że deweloperzy nie publikują cen transakcyjnych i transparentność w tym zakresie jest niska. Wszystko to skłania nas ku przekonaniu, że rynek znajduje się dziś w przededniu kryzysu, a efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku może sprzyjać spadkom. Równie słabo zapowiada się też rok 2026.

Źródlo: X

Jak widzimy poniżej, ceny w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców 'oddały’ nieco wzrostów, natomiast mówimy tu wciąż do dynamice rocznej i cenach ofertowych. 

Źródło: Popertly.io , TVN24

Rynek zostawiony 'samemu sobie’ ?

Bez obniżek stóp w Narodowym Banku Polskim i rządowego programu '0 procent’, rynek został 'na lodzie’. W danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego widzimy, że ceny ofertowe mieszkań w III pierwszych kwartałach 2024 roku rosły o 21% r/r w 17 największych miastach kraju. Ceny nowych mieszkań rosły nieco mniej, bo o 16%. Pamiętajmy jednak, że de facto są to już 'przestarzałe dane’ i nie odzwierciedlają aktualnej sytuacji na rynku.

Dynamika cen na rynku wtórnym i pierwotnym w III kwartale wyhamowała z odpowiednio 23 i 16% r/r do 18% i 14% r/r. W październiku i listopadzie ceny mieszkań wyhamowały, roczna zmiana cen w 6 największych miastach wynosiła 0%.. Podobnie sytuacja prezentowała się w miastach pomiędzy 100 a 500 tys. mieszkańców.

W grudniu spadek wyniósł symboliczne 0,02% natomiast wciąż mówimy o cenach ofertowych. Zatem niemal na pewno ceny transakcyjne były sporo niższe i już dziś możemy mówić o co najmniej kilkuprocentowym spadku r/r. Przecież w IV kwartale 2023 roku nikt nie chciał nawet słyszeć o negocjacjach. W grudniu 2024 roku średnia cena ofertowa za jeden metr mieszkań w Polsce wyniosła 11,8 tysiąca złotych, a w 6 największych miastach, prawie 15,5 tysiąca złotych.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!