Rynek nieruchomości dotarł do ściany. Bańka pęknie już niebawem?
Sytuacja na rynku nieruchomości dla osób, które są zainteresowane własnym domem lub mieszkaniem, nie był tak zła od lat. Ceny lokali są wyśrubowane do granic, a uzyskanie kredytu mieszkaniowego dla większości zainteresowanych graniczy z cudem. Zdolność kredytowa Polaków spadła, a kredyty są po prostu drogie. Taki stan rzeczy jest korzystny dla deweloperów i sprzedających na rynku wtórnym. Jednak taka sytuacja raczej nie będzie trwała w nieskończoność. Kilka czynników wskazuj, że rynek nieruchomości doszedł do momentu, w którym sytuacja może zacząć się odwracać na korzyść kupujących.
Nieruchomości w Polsce prawie najdroższe w Europie
Wiele osób w Polsce marzy o własnym mieszkaniu lub domku. Od kilku lat realizacja tego marzenia dla sporej grupy stała się po prostu niemożliwa. Zakup nieruchomości za samodzielnie zgromadzone środki nigdy nie był prosty, ale rozwiązaniem w tej sytuacji były kredyty. W dzisiejszych warunkach kredyty mieszkaniowe są bardzo drogie, a zdolność kredytowa Polaków znacznie spadła. W tych okolicznościach nawet kredyt stał się czymś nieosiągalnym.
Nastroje wśród potencjalnych kupujących dodatkowo obniżają tak pesymistyczne dane, jak te, które przedstawił na początku roku Eurostat. Z danych Europejskiego Urzędu Statystycznego wynika, że Polska w trzecim kwartale 2024 roku była wiceliderem w rankingu, w którym państwa uszeregowano pod względem dynamiki wzrostu cen mieszkań.

We wskazanym okresie lokale mieszkalne w Polsce podrożały aż o 14% w ujęciu rok do roku. Spośród państw Unii Europejskiej pod tym względem w gorszej sytuacji jest tylko Bułgaria, gdzie wzrost cen mieszkań w trzecim kwartale 2024 r. wyniósł 16,5%.
Dwucyfrowy wzrost cen nieruchomości w Unii Europejskie odnotowały jeszcze takie państwa jak:
- Węgry – 13,4%
- Chorwacja – 12,3%
- Holandia 10,3%
W tej kwestii możemy pozazdrościć takim państwom UE jak Francja, Finlandia, czy Luksemburg. W tym krajach odnotowano spadek cen mieszkań odpowiednio o 3,5%, 2,8% oraz 1,7%.
Sprzedaż mieszkania na rynku wtórnym się wydłuża. Sprzedający zaczną wymiękać?
Opisane powyżej dane nie napawają optymizmem. Jednak są też pewne czynniki, które dają nadzieję na odwrócenie tego trendu. Niedawno portal kb.pl przedstawił również perspektywę osób, które sprzedają mieszkania na rynku wtórnym.
Jak ustalił portal, obecnie sytuacja sprzedających nie jest już tak korzystna. Kiedyś to kupujący ustawiali się w kolejce po najatrakcyjniejsze nieruchomości. Obecnie często dochodzi do sytuacji, gdzie sprzedający musi zabiegać o klienta. Ponadto, z relacji sprzedających, które opisał portal, wynika, że kupujący coraz śmielej negocjują obniżki od 20 do nawet 30% pierwotnej ceny. W niektórych przypadkach sprzedaż nieruchomości trwa nawet pół roku
Eksperci oceniają, że taki stan rzeczy to wynik niepewności zarówno gospodarczej, jak i geopolitycznej. W takich okolicznościach zakup nieruchomości jest ryzykownym ruchem. Czy obecna sytuacja to zapowiedź pęknięcia bańki na rynku? Eksperci ostrzegają, że popyt na mieszkania oraz ich ceny za kilka miesięcy ponownie wystrzelą. Dlatego, że wielu kupujących dziś woli poczekać, aż wyjaśni się kwestia nowego programu rządowego z dopłatami do kredytów.
a ceny wędlin, masła, czekolady i dużo by wymieniać tysięcy artykułow od 2023 r.- nie są wyśrubowane??? może eksperci od artykułów takich i podobnych by pomyśleli zanim cokolwiek napiszą…
sytuacja korzystna dla sprzedawców i deweloperów …. jak można coś takiego napisać … korzystanie jest jak w 2023 roku kiedy jest dużo klientów i tani kredyt, oglądaliśmy kilka mieszkań w Krakowie zjazdy cen z 1.2 mln do 999 tys na rynku wtórnym to teraz norma, mieszkania 85-90 m2 niektóre stoją już ponad rok … dla kupujących to korzystne dla sprzedawców raczej nie bardzo