Nieruchomości: „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” wpowodował powstanie luki podażowej

Jak podkreślają eksperci,luka ta staje się istotnym wyzwaniem dla przyszłego kształtowania rynku mieszkaniowego. W wyniku spowolnienia wielu deweloperów zdecydowanie ograniczyło nowe inwestycje, co skutkuje zmniejszeniem liczby dostępnych nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym.

Na początku 2022 r. deweloperzy rozpoczęli o jedną trzecią mniej inwestycji, a inflacja i wzrost cen materiałów budowlanych zwiększają koszty budowy o 30-50%.

Zakup nieruchomości? „Jest ciężko”

Sytuacja na rynku pracy dodatkowo się pogorszyła, a liczba legalnie zatrudnionych cudzoziemców w budowlance zmalała z blisko 480,8 tys. osób w 2021 r. do 274,5 tys. w 2022 r. Wpływ na to miała także sytuacja na naszej wschodniej granicy, zmniejszając zatrudnienie Ukraińców na polskich budowach o dwie trzecie. Inwestorzy zauważają, że inflacja i trudności z uzyskaniem kredytów hipotecznych mogą wpłynąć na niższy popyt na mieszkania.

Warto też wspomnieć o spadku wartości udzielanych kredytów hipotecznych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, co potwierdzają dane Biura Informacji Kredytowej. Obecnie można jednak zaobserwować odbicie na rynku kredytów hipotecznych, ponieważ we wrześniu 2023 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 36,59 tys. potencjalnych kredytobiorców, co stanowi wzrost o 169,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Nie zapomnijmy o dużej roli programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.:, który wpłynął na rynek nieruchomości, ograniczając dostępność mieszkań i podnosząc ich ceny.

Zobacz też: Przybywa cudzoziemców legalnie pracujących w Polsce

Efekty programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”

Z powodu warunków programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” najszybciej maleje liczba dostępnych mieszkań w przedziale 40–59 mkw. Deweloperzy dostrzegają także zainteresowanie mieszkaniami droższymi i o dużej powierzchni. Znaczący odsetek takich mieszkań jest kupowany za gotówkę.

Z drugiej strony, na polskim rynku dynamicznie rozwija się PRS (ang. Private Rented Sector), czyli tzw. najem instytucjonalny. Chociaż obecnie PRS-y stanowią około 2 proc. całego rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce (na świecie jest to około 20–50 proc.), to deweloperzy przewidują, że do 2027 r. ich liczba wzrośnie o 21 tys. lokali (obecnie około 12 tys.). Z perspektywy klientów jest to korzystne rozwiązanie, ponieważ najem takiego mieszkania nie wiąże się z koniecznością zaciągania długoterminowych zobowiązań czy korzystania z kredytów hipotecznych. PRS-y często znajdują się w prestiżowych lokalizacjach miast, co stanowi ich kolejny atut.

Może Cię zainteresować:

Komentarze