Efektywne wykorzystanie nieruchomości: znany z Bitcoina kraj „ugości” przestępców i imigrantów

Na bardzo specyficzne, a zarazem potencjalnie zyskowne – w więcej niż tylko jednym tego słowa znaczeniu – decyduje się Salwador. Jak wynika z (co rzadkie) otwarcie wyrażanych komunikatów, jego władze mają prowadzić rozmowy z administracją Donalda Trumpa w sprawie udostępnienia Stanom Zjednoczonym swojej specjalności. Systemu penitencjarnego.

Salwador, kraj znany w świecie z entuzjazmu i przyjaznego klimatu prawnego wobec Bitcoina i kryptowalut, lokalnie zasłynął nieco czym innym. Kraj ten był otóż zarówno regionalną, jak i nawet globalną stolicą morderstw. Przez całe dekady rozrywany był przestępczością na ogromną skalę, faktyczną władzę sprawowały gangi, zaś współczynnik zabójstw regularnie bywał tu najwyższy na świecie.

To wszystko poczęło się zmieniać, gdy do władzy w 2019 roku doszedł obecny prezydent, Nayib Bukele. W ciągu zaledwie kilku lat dokonał ogromnej reformy, przełamując potęgę gangów i przyduszając zjawisko przemocy. Uczynił to dość zdecydowanymi (czy tez, jak chcą krytycy, „brutalnymi”) metodami, co ściągnęło na niego regularne ataki mediów, zwłaszcza tych określających się jako liberalne.

Krytykowały one Bukele za łamanie „praw człowieka” członków gangów, nieposzanowanie ich „godności” czy temu podobne akty. Resocjalizacja i godność przestępców faktycznie nie były jego priorytetem, jednak w rezultacie jego działań Salwador z jednego najbardziej niebezpiecznych krajów świata stał się jednym z bezpieczniejszych. Sam prezydent zyskał z tego powodu rekordową popularność.

Salwador z praktyczną propozycją

Aby osiągnąć ten cel, prócz militaryzacji kraju, znaczącej rozbudowy służb bezpieczeństwa oraz zmian prawnych, które radykalnie uprościły walkę z przestępczością zorganizowaną, Bukele zainicjował też budowę szeregu kompleksów więziennych. Obiektów o bardzo wysokim poziomie „bezpieczeństwa” i równie wysokiej przepustowości. Przetrzymuje się w nich dziesiątki tysięcy przestępców.

Salwador dysponuje dzięki temu także nader rozwinięty, choć kosztowny system penitencjarny. Teraz jednak możliwe, że system ten zacznie na siebie zarabiać. Salwadorskimi więzieniami są bowiem zainteresowani Amerykanie. Administracja Donalda Trumpa widzi w nich potencjalne rozwiązanie masowego problemu, który w USA stwarzają nielegalni imigranci. A konkretnie – ich liczba.

W toku niedawnej wizyty sekretarz stanu, Marco Rubio, miał dojść z Bukele do wstępnego porozumienia w tej kwestii. Prezydent Salwadoru poinformował o tym publicznie, dodając, że z punktu widzenia USA opłaty za skorzystanie z salwadorskich więzień będą korzystne. W przeliczeniu na lokalne warunki mają jednak stanowić znaczny zastrzyk funduszy, i pozwolić łatwiej utrzymać system.

Sekretarz Rubio określił ofertę Bukele jako „akt przyjaźni”, jakiej żaden inny kraj nie zaproponował. Nie wiadomo, czy wysyłka obywateli USA do zagranicznych więzień byłaby wykonalna prawnie. Z pewnością jednak można to uczynić z poddanymi deportacji nielegalnymi imigrantami. Organizacje działające na rzecz tych ostatnich oczywiście już głośno protestują.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.