Czynsz za mieszkanie w bitcoinie? Jak najbardziej – są pierwsze umowy. Niestety, na razie nie u nas

W Argentynie zawarto pierwsze oficjalne umowy najmu nieruchomości, w których czynsz denominowany jest w kryptowalucie. Jest to konsekwencja gigantycznego dekretu prezydenta Javiera Milei, który unieważnił dotychczasowe ograniczenia prawne w tej kwestii.

Umowa, o której mowa, zawarta została w argentyńskim mieście Rosario. Przewiduje, że miesięczny czynsz z tytułu użytkowania nieruchomości wyniesie równowartość 100 USDT. Stablecoin będzie tu jednak tylko walutą przeliczeniową, należność bowiem płatna będzie w bitconie.

Uzgodniono, że płatności te będą dokonywane za pomocą argentyńskiej krypto-giełdy Fiwind, i z wykorzystaniem jej kursu bitcoina.

Domyślać się należy, że nie jest to zapewne pierwsza umowa wynajmu w ogóle, gdzie walutą rozliczenia jest kryptowaluta. Ani w Argentynie, ani gdzie indziej. Nowością – i to jakże przełomową! – jest w tym przypadku to, że jest ona oficjalna. Innymi słowy, państwo (tak dla odmiany) w tym przypadku w żaden sposób nie będzie w tym przeszkadzać, tudzież czynić zainteresowanym wstrętów natury fiskalnej, prawnej i innej.

Jak wyjaśniali przedstawiciele nowego rządu, obywatele mogą od niedawna zawierać umowy opiewające na dowolną kryptowalutę. Lub jakiekolwiek inne zasoby.

Zobacz też: Skok złota w górę. Bombardowanie ożywiło zapotrzebowanie na bezpieczną przystań…

„Następuje zwolnienie blokady”

Wynika to oczywiście z nowego kierunku politycznego, jaki nadaje Argentynie niedawno (bo raptem w grudniu) zaprzysiężony prezydent. Javier Milei, zdeklarowany libertarianin, jest zwolennikiem rozwoju kryptowalut oraz ich adopcji. Twierdzi, że naturalnym źródłem pieniądza jest sektor prywatny, zaś monopol banku centralnego to szkodliwa tyrania.

W zeszłym miesiącu podpisał gigantyczny dekret, ogłaszając stan wyjątkowy z uwagi na problemy ekonomiczne. W dekrecie tym zliberalizował przepisy i zniósł ograniczenia w niemal wszystkich dziedzinach życia gospodarczego w kraju. Osobne zapisy poświęcono też deregulacji rynku wynajmu nieruchomości, dotąd zmagającego się z gąszczem przepisów oraz urzędowym nadzorem obejmującym czynsz i warunki umów.

„Viva la libertad, carajo!”

~ Javier Milei,
motto oraz streszczenie programu politycznego

Choć obecnie dekret jest przedmiotem prawnej batalii – skład sądowy zawiesił obowiązywanie niektórych jego elementów do momentu rozstrzygnięcia o jego legalności – to nawet uwzględniając to, wystarczy, by organa państwowe po prostu nie egzekwowały wcześniejszych ograniczeń.

Wedle doniesień argentyńskiej prasy, tamtejszy rynek nieruchomości na wynajem – dotąd niedomagający – odnotowuje już oznaki wzrostu dostępności mieszkań.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.