Ceny mieszkań przestały rosnąć. Ale czy spadną?

Z najnowszego raportu przygotowanego przez Otodom Analytics dla „Nieruchomości” „Rzeczpospolitej” wynika, że ceny nowych mieszkań nie rosną już tak szybko jak w 2023 roku.

Zdaniem obserwatorów rynku nieruchomości w Polsce od kilku miesięcy możemy mówić o względnej stabilizacji.

Boom na rezerwacje trwa

Jeżeli uważnie przyjrzymy się bieżącym statystykom, zauważymy, że Polacy zaczęli masowo rezerwować mieszkania. Tendencję tę należy przede wszystkim przypisywać rządowemu programowi „Kredyt na start”. Jak się bowiem okazuje, wiele osób obawia się, że w kolejnych miesiącach powtórzy się scenariusz, z którym mieliśmy do czynienia przy okazji programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. To właśnie on wpłynął na znaczącą podwyżkę cen mieszkań przez deweloperów, którzy w ówczesnej sytuacji na rynku zwietrzyli świetny interes.

Dziś jednak sytuacja wygląda nieco inaczej, bo mieszkań szukają nie tylko ci, którzy kwalifikują się do dopłat z programu „Na start”, ale także osoby, które dysponują gotówką. Z drugiej strony nowy program zawiera w sobie tyle ograniczeń, że zainteresowanie nim jest nieco mniejsze niż w przypadku jego poprzednika. To zaś przekłada się na względny spokój na rynku. Co prawda sprzedaż lokali deweloperskich nieco spadła, ale nikogo to zbytnio nie niepokoi.

Według monitoringu rynku prowadzonego przez Otodom Analytics na koniec kwietnia na siedmiu najważniejszych rynkach (Katowice, Kraków, Łódź, Poznań, Trójmiasto, Warszawa i Wrocław) było dostępnych 45,4 tys. mieszkań, co stanowi wzrost o 6 proc. w porównaniu z marcem i o 13 proc. więcej niż rok wcześniej. Warto odnotować, że oferta systematycznie rośnie od września 2023 roku. Dodatkowo u niektórych deweloperów powracają dni otwarte, a czasami pojawiają się promocje lub wyprzedaże końcówek inwestycji. Wszystkie te czynniki wpływają na nastroje kupujących.

Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, wskaźnik, który uwzględnia ceny, strukturę mieszkań i możliwości zakupowe klientów, od jesieni ubiegłego roku sukcesywnie rośnie. Od najniższego punktu jesienią, w Krakowie i Warszawie wzrósł on o prawie 5,5 punktu procentowego, a we Wrocławiu o ponad 4,5 punktu procentowego. Wciąż jednak ograniczającym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji są ceny mieszkań. Analitycy podkreślają, że rabaty zazwyczaj pojawiają się lokalnie i dotyczą pojedynczych mieszkań lub osiedli. Patrząc z szerokiej perspektywy rynkowej, raczej nie należy spodziewać się dużych obniżek.

Ceny najmu bez większych zmian

Tymczasem ceny najmu przestały rosnąć jesienią zeszłego roku i obecnie utrzymują się na w miarę stabilnym poziome. Jednak aby uzyskać dobrą cenę za najem, konieczne jest odpowiednie przygotowanie nieruchomości. Obecnie klienci poszukują nieruchomości czystych i w pełni wyposażonych. Oferty o wyższym standardzie, w nowszym budownictwie z takimi udogodnieniami jak miejsce parkingowe czy komórka lokatorska, cieszą się większym zainteresowaniem i dlatego szybciej znikają z rynku. Oczywiście wzrost podaży mieszkań sprawia, że właściciele są bardziej skłonni do negocjowania konkurencyjnych cen najmu, aby przyciągnąć najemców. Ponadto rosnąca liczba osób decydujących się na zakup własnego mieszkania może zmniejszyć popyt na wynajem, co również przyczynia się do stabilizacji cen.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.