Zwolnienia nawet w budżetówce. Poczta Polska pożegna 10 tys. pracowników? Związkowcy zapowiadają protesty
Od kilku miesięcy dużo mówi się o fali zwolnień w prywatnych przedsiębiorstwach. Zwalniają nawet duże korporacje, takie jak PepsiCo., czy międzynarodowe firmy z branży IT. Istniejąca 31 lat fabryka w Płocku pominęła etap redukcji zatrudnienia i od razu ogłosiła, że zamyka całą fabrykę. Okazuje się, że grupowe zwolnienia szykuje też Poczta Polska.
Poczta Polska szykuje masowe zwolnienia
O dużych zwolnieniach w Poczcie Polskiej mówiło się już od jakiegoś czasu. Zarząd spółki ocenił, że w związku z trudną sytuacją finansową podmiotu, niezbędne jest ograniczenie kosztów. Dlatego zarząd planuje zwiększenie cyfryzacji, ale przede wszystkim znaczącą redukcję etatów. Związek Zawodowy Pracowników Poczty szacuje, że grupowe zwolnienia mogą dotknąć od 7 do 10 tys. osób.
Nie wiadomo dokładnie, kto finalnie straci pracę. Jednak zarząd przekonuje, że będą to tzw. naturalne odejścia. Oznacza to, że w pierwszej kolejności pracę stracą osoby, którym kończy się umowa na czas określony. Te osoby nie otrzymają propozycji przedłużenia współpracy. Ponadto zwalniane mają być osoby, które osiągnęły wiek emerytalne. Prawdopodobnie stanowiska, które zwolnią, będą likwidowane.
Związkowcy zapowiadają protesty
Robert Czyż, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty stwierdził, że rozumiem potrzebę restrukturyzacji. Ocenił jednak, że proces nie powinien przebiegać w tak szybkim tempie. Według przedstawiciela związku poczta aktualnie nie wyrabia się z bieżącymi obowiązkami. Dlatego wprowadzenie tak radykalnych cięć etatów tylko pogłębi ten problem i znacznie obniży wskaźniki jakości i terminowości poczty.
Związkowcy i pracownicy Poczty Polskiej już raz zorganizowali protest w tej sprawie. Akcja protestacyjna odbyła się 2 kwietnia przed budynkiem Poczty Głównej w Kielcach. Wszystko wskazuje na to, że był to pierwszy, ale nie ostatni protest. Na wtorek związkowcy zapowiadają pikietę pod budynkiem Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Fala zwolnień grupowych w całej Polsce
W ostatnich miesiącach doszło do wielu zwolnień grupowych w całej Polsce. Redukcja etatów nie omija nawet dużych aglomeracji. Przykładem jest, chociażby Kraków, gdzie tylko w pierwszym kwartale tego roku pracodawcy zwolnili już 1 tys. pracowników. Największe zwolnienia przeprowadziła firma Aptiv, gdzie pracę straciło 370 osób. Duże zwolnienia szykują się też w krakowskim oddziale PepsiCo. W tym przypadku mówi się o zwolnieniu blisko 200 osób.
Głośny był również przypadek Płocka, gdzie firma Levis, działająca tam od ponad 30 lat, zdecydowała, że całkowicie zamyka swoją fabrykę. Według nieoficjalnych informacji z lokalnych portali pracę straci 650 osób. Fabryka zamknie się całkowicie jeszcze w czerwcu tego roku.
Fala zwolnień grupowych nie mogła umknąć uwadze polityków. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej przyznała, że faktycznie jest dużo zwolnień. Minister dodała, że rząd uważnie przygląda się tym procesom. Polityk uspokajała również, że Polska wciąż jest państwem, w którym poziom bezrobocie jest jednym z najniższych w UE.