Zuckerberg podlizuje się Trumpowi? Komentatorzy nie mają złudzeń

Mark Zuckerberg, właściciel serwisu Meta, jest ostro krytykowany za zmiany zasad moderowania treści na swoich platformach.

Zmiany, które obejmują eliminację weryfikacji faktów, są przez wiele osób postrzegane jako próba dostosowania się do administracji prezydenta elekta Donalda Trumpa.

Radykalna zmiana

Jednym z podmiotów, który dominuje w krytyce Zuckerberga jest brytyjski dziennik „Financial Times”. która oskarża Zuckerberga o przedkładanie własnego interesu nad pewne obowiązujące w świecie zasady. Felietonistka gazety, Jemima Kelly, zwraca uwagę na transformację Zuckerberga, która jej zdaniem odzwierciedla jego zmieniający się etos zawodowy. – „Porzucił skromną szarą koszulkę na rzecz muskularnej sylwetki, złotego łańcucha i zegarka za 900 tys. dolarów” – zauważa Kelly. Dziennikarka uważa, że wizerunek twórcy Facebooka odzwierciedla zmianę ideologii zainspirowaną przez innego miliardera z branży nowych technologii, Elona Muska, właściciela platformy X, a więc dawnego Twittera.

Jak już pisaliśmy wcześniej na łamach naszego portalu, 7 stycznia br. Zuckerberg poinformował o swoich planach dotyczących przyjęcia modelu moderacji podobnego do tego, który został wdrożony na platformie X. W skrócie – nie będzie już fact-checkingu, a użytkownicy mają mieć większą kontrolę nad publikowanymi przez siebie treściami. Zuckerberg uzasadnił swoją decyzję rosnącym niezadowoleniem opinii publicznej z cenzury w sieci, zapewniając, że wprowadzone zmiany będą sprzyjać większej wolności słowa. W pierwszej kolejności nowy system ma zostać wprowadzony w Stanach Zjednoczonych na platformach takich jak Facebook, Instagram i WhatsApp.

Nowa polityka działania

Co ciekawe, Kelly uznaje wprowadzenie ograniczeń jeśli chodzi o weryfikację faktów przez zespół pracowników odpowiedzialnych za Facebooka – jej zdaniem pełna obiektywność jest nieosiągalna z powodu nieodłącznych uprzedzeń. Tym, co budzi u niej wątpliwości, są motywy Zuckerberga. „Tu nie chodzi o zasady, tu chodzi o pozyskanie przychylności przyszłego lokatora 1600 Pennsylvania Avenue” – argumentuje, odnosząc się do adresu Białego Domu. Felietonistka krytykuje też oportunizm Zuckerberga, pytając retorycznie, czy wprowadziłby takie zmiany, gdyby Kamala Harris wygrała wybory. Sugeruje ona również, że decyzje twórcy Facebooka wynikają bardziej z instynktu samozachowawczego niż z przywiązania do wolności słowa.

Kelly poświęca również sporo uwagi wpływowi Trumpa na Zuckerberga. Jak dobrze pamiętamy, jeszcze w ubiegłym roku Trump ostrzegał, że że Zuckerberg może „spędzić resztę życia w więzieniu”, jeśli będzie spiskował przeciwko niemu. Pomimo twierdzeń Zuckerberga o niezależności, Kelly twierdzi, że jego działania ujawniają tendencję do kapitulacji pod presją. „Pod pewnymi względami sprawia to, że Zuckerberg jest mniej niebezpieczny niż Musk” – stwierdza felietonistka. I dodaje, że działania Zuckerberga wydają się raczej reaktywne niż napędzane ideologicznie.

Swoją analizę Kelly kończy refleksją na temat przywództwa Zuckerberga. „Dwie trzecie ludzkości polega na jego platformach, ale brakuje mu moralnego kręgosłupa, by stać twardo” – twierdzi.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.