Zbombardowana rafineria wstrzymała pracę. Benzyna znów będzie droższa?
W cieniu oczekiwanych wyników spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Anchorage na Alasce – oczekiwania cokolwiek ciężkiego do wyjaśnienia, biorąc pod uwagę w dużej mierze nierozwiązywalną różnicę stanowisk i oczekiwań obydwu polityków, a także fakt, że rozmówić się mogli oni już dużo wcześniej, lecz nic z tego nie wynikło (a co za tym idzie, przełomowe rozwiązanie w wojnie na Ukrainie jest stosunkowo mało prawdopodobne) – miały miejsce „manewry przednegocjacyjne” w wykonaniu Ukraińców.
Do takich działań można zaliczyć uderzenie, którego celem we czwartek stała się rafineria w Wołgogradzie (d. Carycynie vel Stalingradzie). Jak to najczęściej bywa w przypadku ukraińskich bombardowań obiektów na terytorium Rosji, użyto do tego samobójczych dronów uderzeniowych dalekiego zasięgu. Rafineria ta należy do koncernu Łukoil i zalicza się do dziesiątki największych tego typu obiektów przemysłowych w Rosji. Krytycznych pod względem znaczenia – biorąc pod uwagę zależność tego kraju od eksportu petrochemicznego – a także zaopatrzenia w paliwa.
Jak twierdziły rosyjskie władze, drony zostały zestrzelone. Jednak ich szczątki miały rzekomo spaść na teren rafinerii i wywołać pożar. Tak przynajmniej stwierdził miejscowy gubernator, Andriej Bocharow. Odmiennego zdania był sztab Sił Zbrojnych Ukrainy, który oświadczył, że rafineria została z sukcesem porażona przez bojowe bezzałogowce. Pożar zaś miał być efektem detonacji głowic bojowych. Niezależnie od źródeł owego pożaru, na terenie rafinerii dokonał on rozległych szkód – same płomienie miano jednak, wedle władz, opanować i ugasić.
Rafinerie w płomieniach, benzyna w deficycie
W osobliwy sposób koresponduje z tym jednak fakt, że w piątek rafineria – która płonęła 19 godzin – została zmuszona do wstrzymania odbioru dostaw ropy (czyżby dalej utrzymywało się zagrożenie?). Co za tym idzie, nie ma co liczyć na to, że w najbliższym czasie rafinerię też opuści świeżo wyprodukowana benzyna. Tymczasem ta jest na rynku rosyjskim w deficycie. Zakład w Wołgogradzie pełnił przy tym kluczową rolę w zaopatrzeniu niektórych południowych regionów Rosji w paliwo. Jego benzyna była też eksportowana (czego skądinąd Kreml ostatnio zabronił).
Rafineria wołgogradzka była już trzecim trafionym ostatnio zakładem petrochemicznym – a już w piątek doszło do kolejnego ataku. Tym razem celem dronów stał się zakład w Syzraniu. Oficjalny zakres szkód nie jest jeszcze znany. Kolejne ataki sprawiają jednak, że benzyna staje się dla rosyjskiej gospodarki coraz większym (a przede wszystkim: droższym) problemem.
