Z ostatniej chwili: Szokujące dane z rynku pracy USA. Wall Street i Bitcoin tracą w Sylwestra. Fed utopi rynek?
Końcówka roku przyniosła dane z USA, które na pierwszy rzut oka wyglądają uspokajająco… Ale przy bliższym spojrzeniu nie są dla ryzykownych aktywów tak optymistyczne. Zwłaszcza, że rosną po nich rentowności obligacji. Najnowsze cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych zaskoczyły pozytywnie i spadły do najniższego poziomu od miesiąca i spadły poniżej 200 tys. wniosków.
Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła w tygodniu zakończonym 27 grudnia do 199 tys. to 199 tys., zatem wyraźnie mniej niż oczekiwane przez ekonomistów około 218 do 220 tys. i znacząco poniżej poprzedniego odczytu, który po rewizji wyniósł 215 tys. To sygnał, że fala zwolnień pozostaje ograniczona, a Fed może nie ciąć drastycznie stóp w 2026.
Równie istotne są dane o tzw. wnioskach przedłużanych, czyli liczbie osób pozostających na zasiłku po pierwszym tygodniu. Tutaj odczyt wyniósł 1,866 mln, wobec prognoz na poziomie 1,90 mln i wcześniejszego poziomu 1,923 mln (po korekcie 1,913 mln). Spadek o 47 tys. sugeruje, że część osób wraca na rynek pracy lub kończy pobieranie świadczeń. Po danych Bitcoin i indeksy w USA cofnęły się.
„No hire, no fire” w praktyce
Problem polega na tym, że te liczby nie opowiadają całej historii. Amerykański rynek pracy od miesięcy funkcjonuje w trybie, który ekonomiści określają jako „no hire, no fire”. Firmy nie zwalniają masowo, ale też nie prowadzą intensywnej rekrutacji. To stan zawieszenia, który trudno jednoznacznie ocenić.
Bezrobocie wzrosło w listopadzie do 4,6%, najwyższego poziomu od ponad czterech lat. Część tego wzrostu miała charakter techniczny i była związana z 43-dniowym shutdownem administracji federalnej, który zaburzył zbieranie danych. Według wskaźnika Rezerwy Federalnej z Chicago stopa bezrobocia w grudniu prawdopodobnie pozostała na tym samym poziomie, czyli 4,6%.
Jednocześnie badania nastrojów konsumentów pokazują pogorszenie postrzegania rynku pracy. Ankieta Conference Board wskazuje, że ocena dostępności miejsc pracy spadła do poziomów nienotowanych od początku 2021 roku. To ważny sygnał wyprzedzający, bo percepcja często wyprzedza realne zmiany w danych twardych.
Gospodarka rośnie, Fed hamuje cięcia?
Makroekonomiczny paradoks polega na tym, że amerykańska gospodarka jako całość wciąż wykazuje odporność. PKB w trzecim kwartale rósł w najszybszym tempie od dwóch lat. Jednocześnie rynek pracy niemal się zatrzymał. Ekonomiści wskazują na kilka czynników: wpływ ceł importowych, zmiany w polityce migracyjnej oraz niepewność regulacyjną, które skłaniają firmy do ostrożności.
Ten rozdźwięk jest jednym z kluczowych dylematów dla Rezerwy Federalnej.
Fed w drugiej połowie roku trzykrotnie obniżył stopy procentowe, sprowadzając docelowy przedział stopy funduszy federalnych do 3,50 do 3,75%. Jednocześnie bank centralny wyraźnie sygnalizuje, że kolejne ruchy nie są przesądzone. Inflacja pozostaje powyżej celu 2%, a spadek liczby nowych wniosków o zasiłek podważa argument, że rynek pracy gwałtownie słabnie.
Rynek obligacji zareagował na ostatnie dane klasycznie. Spadek liczby wniosków wywołał wyprzedaż papierów skarbowych, a rentowności poszły w górę. Rentowność 10-letnich obligacji USA wzrosła do 4,15%, a dwuletnich do 3,47%. Mimo tego w ujęciu całego roku rentowności kończą 2025 r. niżej niż na początku, co jest bezpośrednim efektem wcześniejszych cięć stóp.
Rynki akcji: trzeci rok hossy, ale bez euforii na finiszu
Na rynkach akcji atmosfera na koniec roku jest wyraźnie bardziej stonowana. S&P 500 kończy trzeci z rzędu rok dwucyfrowych wzrostów, z zyskiem przekraczającym 17% w 2025 r., ale ostatnie sesje przyniosły korektę. Kontrakty terminowe na indeks spadły o około 0,2%, a Nasdaq 100 tracił 0,3%, przy czym wszystkie spółki z tzw. „Wspaniałej Siódemki” znalazły się pod presją.
Hossa była napędzana wiarą w ogromny potencjał gospodarczy sztucznej inteligencji. Jednocześnie inwestorzy przez cały rok musieli mierzyć się z ostrymi wahaniami, wywoływanymi polityką handlową USA, napięciami geopolitycznymi i narastającymi obawami o wyceny.
Złoto i srebro kończą rok na solidnym plusie, zmierzając do najlepszego rocznego wyniku od 1979 roku. Jednak sam grudzień był dla metali szlachetnych wyjątkowo zmienny. Srebro notowało w ostatnich dniach serię sesji z wahaniami przekraczającymi 5%, a realizacja zysków zmazała część wcześniejszych wzrostów. Na ostatniej sesji roku zarówno złoto, jak i srebro znalazły się pod presją spadkową.
Dane z rynku pracy pokazują, że amerykańska gospodarka nie zmierza ku gwałtownemu załamaniu, ale też trudno mówić o nowym impulsie wzrostowym w zatrudnieniu. Dla Fed oznacza to konieczność cierpliwości i dalszego balansowania pomiędzy inflacją a ryzykiem nadmiernego schłodzenia rynku pracy.
