Z ostatniej chwili: KE potwierdził 76 mld euro dla Polski. Rachunek z Niemiec to: CPK, atom i Odra?

Według doniesień portalu Reuters, cytującego polską Minister ds. funduszy i polityki regionalnej, Katarzynę Pelczyńską-Nałęcz, Komisja Europejska potwierdziła gotowość do wypłacenia Polsce 76 miliardów euro. Środki mają być przeznaczone na wykorzystanie do 2027 roku. W reakcji na te doniesienia umocnił się polski złoty. Para USDPLN cofnęła się dziś, w okolice 4,00 PLN. Polski złoty jako najlepiej radzącą sobie walutę w Europie Środkowej, w ostatnim dniu tygodnia.

„Unia Europejska wesprze polski rząd w dążeniu do przywrócenia praworządności i uzyskania dostępu do zawieszonych funduszy (…) Jestem przekonany, że Polska może w pełni odbudować swoją pozycję państwa szanującego rządy prawa (…) Mam szczerą nadzieję, że wkrótce będziemy w stanie pozytywnie ocenić pierwszy wniosek o płatność” – powiedział w Warszawie komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

Zastanówmy się, czy w ciągu kilku miesięcy zmieniło się w naszym kraju tak wiele, by uzasadnić tak fundamentalną zmianę w narracji? Czy zakulisowo prowadzono rozmowy, w ramach których 'coś sobie obiecano’. Polska na środki nie mogła doczekać się przez wiele lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ciekawość stanowi umiejscowienie w czasie decyzji, które zbiegają się z doniesieniami o możliwym wstrzymaniu 'megalomańskich’ projektów Polski, takich jak CPK, elektrownia atomowa czy spławna Odra. Tajemnicą poliszynela jest, że wszystkie te inicjatywy pośrednio godzą w interes Niemiec. Te borykają się obecnie, ze gospodarczym spowolnieniem.

Środki z EU to 'kiełbasa wyborcza’ i cena za wstrzymanie strategicznych inicjatyw, mogących podnieść pozycję Polski w regionie Europy Środkowej? Pamiętajmy, że im istotniejszy dla europejskiej infrastruktury jest dany kraj… Tym większa stawka ryzyka za 'niebronienie go’ w razie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego. Nie snujmy jednak czarnych scenariuszy. Odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej… Wszystkie nominalne dane wskazują, że stała się jej największym beneficjentem (finansowo).

Bloomberg komentuje

Według komentarzy Bloomberga 'UE zaangażowana jest we wspieranie Polski, w przywracaniu praworządności’. Członek Komisji Europejskiej, były minister finansów Belgii, didier Reynders wyraził „szczerą nadzieję”, że Polska będzie w stanie wykorzystać fundusze. Donald Tusk zobowiązał się do uzyskania dostępu do prawie 60 miliardów euro pomocy UE. Środki były blokowane z powodu oskarżeń o erozję instytucji demokratycznych i praworządności. Polska waluta gwałtownie wzrosła po komentarzach Reyndersa.

Proeuropejski rząd Tuska ma za zadanie przeprowadzić reformy sądownictwa określone w „kamieniach milowych”. Te zostały opisane przez Komisję Europejską, ramię wykonawcze UE.
Największą przeszkodą na drodze do wprowadzenia tych zmian w życie okazał się Andrzej Duda, który ma prawo weta. „Mam nadzieję, że będziemy mieli wsparcie wszystkich władz, także prezydenta, aby przywrócić praworządność w Polsce (…) Jeśli tak się nie stanie, to zobaczymy” – przekazał Reynders.

Co na to Duda?

Uczestnicząc w tym tygodniu w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii, prezydent Duda powiedział, że jest gotowa negocjować z Tuskiem. W sprawie reform sądownictwa postawi jednak czerwoną linię. Będzie nią zwolnienie sędziów mianowanych przez prezydenta z wymaganego przez UE procesu weryfikacji. „To jest punkt nietykalny” – powiedział Duda reporterom Bloomberga, w wywiadzie udzielonym w Davos. Teraz Komisja Europejska spędzi dwa miesiące, na ocenie wniosku Tuska, który dotyczy wykorzystania funduszy. Dziś opublikowano projekt planu rozdzielenia roli ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, przywracając podział zniesiony przez Prawo i Sprawiedliwość oraz dając prokuratorowi większą niezależność. Ale… Przepisy będą musiały zostać zatwierdzone przez Prezydenta, Andrzeja Dudę.

Może Cię zainteresuje:

Komentarze