Z ostatniej chwili: Cudowne dane PPI z USA. 'Ceny w dół’. Wall Street i Bitcoin reagują. Fed rozpędzi hossę?
Na amerykańskim rynku znów zawrzało. Tym razem po danych o inflacji producenckiej. Sierpniowy indesk cen PPI, który miał wzrosnąć o 0,3% w ujęciu miesięcznym, niespodziewanie spadł o 0,1%. W skali roku dynamika całkowita obniżyła się do 2,6% z 3,1%. Wskaźnik bazowy również okazał się słabszy od oczekiwań, hamując do 2,8%. W efekcie sektor technologiczny znalazł się na wzrostowej fali, dolar osłabł, a Bitcoin wzrósł, zbliżając się do 114 tys. USD.
Dane z USA za sierpień
Bazowy odczyt PPI USA r/r: 2,8% (oczekiwane: 3,5%, poprzednio: 3,7%, zrewidowane: 3,4%)
Bazowy PPI USA m/m: -0,1% (oczekiwane: 0,3%, poprzednio: 0,9%, zrewidowane: 0,7%)
PPI USA r/r: 2,6% (oczekiwane: 3,3%, poprzednio: 3,3%, zrewidowane: 3,1%)
PPI USA m/m: -0,1% (oczekiwane: 0,3%, poprzednio: 0,9%, zrewidowane: 0,7%)
Sprzedaż hurtowa w sierpniu m/m: 1,4% (oczekiwana 0,2%, poprzednio 0,3%).
Inwestorzy świętują dziś niemal przesądzone obniżki stóp w Rezerwie Federalnej. Jutro czekają nas najważniejsze dane tj. inflacja cen konsumenckich, za sierpień. Z drugiej strony dość mocna sprzedaż hurtowa wskazuje, że konsument jeszcze nie zaciska pasa.
Usługi, zwykle uznawane za motor utrzymywania cen na podwyższonym poziomie, tym razem zaskoczyły spadkiem o 0,2%, co jest największym zjazdem od wiosny. Najmocniej ucierpiał handel hurtowy maszynami i pojazdami. Tam marże stopniały niemal o 4%. Ale sama sprzedaż idzie wciąż dobrze.
Słabły także ceny w segmencie wyposażenia biurowego, chemikaliów, mebli czy usług związanych z przetwarzaniem danych. Z drugiej strony, sektor finansowy wciąż potrafi podnieść głowę – usługi zarządzania portfelem poszły w górę o 2%, podobnie jak transport ciężarowy i hurtowa sprzedaż odzieży.
Towary zachowały się bardziej stabilnie. Ceny żywności i energii były mieszane – z jednej strony mięso i tytoń drożały, z drugiej spadały ceny gazu ziemnego czy warzyw. Sumarycznie dało to nieznaczny wzrost o 0,1%, czyli czwarty z rzędu miesiąc delikatnych zwyżek.
Rynki wietrzą ruch Fed, Trump komentuje
Reakcja była szybka: kontrakty terminowe na stopy procentowe w USA podskoczyły, a inwestorzy zaczęli wyceniać większe szanse na to, że Fed nie będzie miał wyjścia i zacznie luzować politykę szybciej. Na razie konsensus zakłada jedynie cięcie o 25 pb na najbliższym posiedzeniu – to raczej sygnał ostrożności niż odwagi. Ale sam fakt, że PPI zszedł poniżej prognoz, zmienia narrację: już nie chodzi tylko o „czy Fed zetnie”, lecz „kiedy i jak mocno”.
W tym samym czasie były prezydent Donald Trump uderzył w przewodniczącego Rezerwy Federalnej z typową dla siebie ostrością. „Nie ma inflacji!!! Za późno – trzeba ciąć STOPY, MOCNO, teraz. Powell to kompletna katastrofa” – napisał w mediach społecznościowych. Polityczny nacisk na Fed nie jest nowością, ale w kontekście kampanii prezydenckiej każde takie słowo staje się elementem większej gry.
Powell od lat balansuje między danymi makro a polityczną presją. Teraz ta równowaga jest szczególnie krucha: jeśli inflacja konsumencka (CPI), której raport pojawi się już w czwartek, również pokaże wyraźne spowolnienie, bank centralny znajdzie się w narożniku.
Strategiczny problem Fedu
Widzimy pewien paradoks. Gospodarka daje Fed przestrzeń do obniżek, ale Fed wie, że każdy zbyt szybki ruch może rozbudzić nowe ogniska inflacyjne. Historia od lat 70. aż po kryzys covidowy uczy, że zbyt gwałtowne luzowanie kończy się źle. Z drugiej strony, utrzymywanie restrykcyjnych stóp w środowisku gasnącej inflacji i politycznej presji może wywołać recesję.
W tym sensie Powell stoi w podobnym miejscu, co wielu decydentów w historii. Czyli pomiędzy rynkiem a polityką, między chłodną analizą a gorącą retoryką. I choć PPI to tylko jeden puzzel w układance, słabość przesuwa całą debatę w stronę pytania: czy Fed powinien zachować zimną krew, czy poddać się nastrojom rynku i ciąć stopy.
