Wielki powrót firmy Nvidia do Chin. Donald Trump otwiera jej drzwi, ale stawia twardy warunek
Nvidia przygotowuje się do przełomowego kroku na chińskim rynku technologicznym, planując rozpoczęcie dostaw swoich zaawansowanych układów sztucznej inteligencji H200 jeszcze przed połową lutego 2025 roku.
Decyzja ta jest bezpośrednim następstwem radykalnej zmiany w amerykańskiej polityce handlowej, zainicjowanej przez administrację Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych postanowił znieść dotychczasowe restrykcje wprowadzone przez swojego poprzednika, zastępując całkowity zakaz sprzedaży nowoczesnych procesorów specjalną opłatą w wysokości 25 procent wartości transakcji.
Amerykański gigant poinformował już swoich chińskich kontrahentów, że pierwsze partie towaru zostaną wysłane z istniejących zapasów magazynowych, co ma pozwolić na realizację zamówień opiewających na około 40 000 do 80 000 jednostek H200. Choć rynek z entuzjazmem przyjął te doniesienia, nad transakcją wciąż wisi znak zapytania, ponieważ ostateczna zgoda musi napłynąć ze strony rządu w Pekinie. Chińskie władze stoją przed trudnym dylematem, obawiając się, że napływ amerykańskiej technologii może stłumić rozwój lokalnych producentów półprzewodników, którzy wciąż nie są w stanie dorównać wydajności produktów Nvidia.
Nowa era handlu chipami między mocarstwami
Sytuacja na rynku procesorów budzi ogromne emocje wśród inwestorów oraz ekspertów z branży wysokich technologii, którzy bacznie obserwują reakcje giełdy i mediów społecznościowych. Analityk rynkowy Dan Ives podkreślił, że decyzja Trumpa o zezwoleniu na sprzedaż H200 jest strategicznym ruchem mającym na celu monetyzację przewagi technologicznej USA przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad przepływem innowacji. Z kolei znany obserwator sektora półprzewodników, Dylan Patel, zauważył z kolei, że H200 mimo pojawienia się nowszej architektury Blackwell wciąż pozostaje złotym standardem wydajności dla wielu przedsiębiorstw zajmujących się trenowaniem modeli językowych. Dla chińskich gigantów technologicznych, takich jak Alibaba czy ByteDance, dostęp do tych jednostek oznacza ogromny skok jakościowy, ponieważ są one około sześciokrotnie potężniejsze niż okrojone modele H20, które Nvidia oferowała wcześniej, by ominąć sankcje.
Warto zauważyć, że cena jednej jednostki H200 na czarnym rynku osiągała wcześniej zawrotne kwoty, przekraczające często 40 000 USD, co pokazuje skalę desperacji chińskich firm w walce o moc obliczeniową. Nvidia planuje również uruchomienie dodatkowych mocy produkcyjnych dedykowanych dla Chin w drugim kwartale 2026 roku, co sugeruje długofalowe podejście do tego regionu.
Polityczne gry i cyfrowe złoto w tle
Podczas gdy świat technologii żyje dostawami sprzętu, rynki finansowe szukają korelacji między stabilnością gigantów technologicznych a kondycją aktywów cyfrowych. Niektórzy komentatorzy zauważają, że rozwój infrastruktury AI napędza zainteresowanie takimi projektami jak Ethereum, które coraz częściej integruje rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji w swoim ekosystemie. Również Bitcoin korzysta na ogólnym optymizmie sektora tech, stabilizując swoją pozycję jako alternatywny magazyn wartości w czasach dynamicznych zmian celnych i handlowych. Pekin rozważa obecnie wprowadzenie specjalnych wymogów, które zmuszałyby lokalne firmy do zakupu określonej liczby rodzimych procesorów przy każdej transakcji na moduły od Nvidia. Taka strategia ma chronić chiński przemysł, który mimo miliardowych dotacji wciąż goni amerykańską konkurencję. Jeśli planowane dostawy dojdą do skutku, będą one testem dla nowej polityki celnej Trumpa i mogą przynieść amerykańskiemu skarbowi miliardy dolarów wpływów z tytułu nałożonych opłat. Inwestorzy z niecierpliwością czekają na oficjalne komunikaty chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych, które zdecydują o tym, czy luty stanie się nowym otwarciem w relacjach handlowych między Waszyngtonem a Pekinem.
