Warren miażdży Trumpa: kłamca! ceny w górę, ludzie cierpią, a rodzina dorabia się miliardów na krypto
Senator Elizabeth Warren odezwała się i znowu, jak to zwykle bywa, oberwało się Donaldowi Trumpowi. Tym razem polityk punktuje dwie rzeczy naraz: rosnące koszty życia i kryptowalutową przygodę rodziny Trumpów. Ci, świeżo po debiucie tokena WLFI mieli zainkasować na papierze nawet kilka miliardów dolarów. „Trump podbija wam rachunki, a sam zarabia na prezydenturze” – grzmi Warren w krótkim wideo, który wrzuciła na swojego X’a.
Warren jedzie po Trumpie: obiecał niższe ceny, a rodzina liczy miliardy na krypto?
W tle mamy najnowsze dane o inflacji za lipiec: ogólna 2,7% rok do roku (poniżej prognoz), ale bazowa 3,1% (najwyżej od lutego). Podbiły ją m.in. usługi medyczne, bilety lotnicze i wyposażenie domów. Ekonomiści od dawna ostrzegali, że szerokie cła prędzej czy później przefiltrują się do koszyków konsumentów. Efekt ogółem wciąż jest „rozmyty”, ale w kategoriach powiązanych z handlem międzynarodowym presja zaczyna być widoczna. Warren to wykorzystuje, wbijając kolejne bolesne szpilki. „Zamiast obniżać rachunki, Trump bawi się cłami i realnie podnosi koszty ciężko pracującym rodzinom pracującym”.
Co ciekawe, z drugiej strony analitycy podkreślają, że cła to solidna kroplówka dla budżetu. CBO liczy nawet 3,3 biliona dolarów wpływów w dekadę. „Zapomnijmy na moment o ekonomicznej teorii. To po prostu olbrzymie dochody” – komentuje Priya Misra z JP Morgan AM. Czyli: polityka, która może windować ceny wybranych dóbr, jednocześnie łata deficyt. Dla opozycji – łatwy cel; dla fiskusa – konkretne liczby.
WLFI rozgrzewa emocje i… portfele
Drugi punkt ataku Warren to World Liberty Financial (WLFI). Token współtworzony przez synów Trumpa. Po starcie handlu jego wycena miała wystrzelić, a udziały rodziny – około 1/4 puli (zablokowane) – stały się najcenniejszym składnikiem ich majątku „na papierze”, wyprzedzając część nieruchomości. Polityczny przekaz jest prosty: „Wy płacicie więcej przy kasie, oni zarabiają na hype”. Zwolennicy kontrują: to rynek, nie gabinet polityczny.
Narracja Warren rzeczywiście trafia w czułe punkty nastrojów. Zakupy drożeją, loty drożeją, a „bzdetne” krypto znowu robi nagłówki. Do tego niekończące się tarcia o cła i pytanie, czy polityka handlowa powinna służyć bardziej fiskusowi, czy portfelom wyborców. Spór dopiero się zaczyna, a WLFI, kryptowaluty i inflacja będą wracać jak bumerang w kolejnych tygodniach danych i politycznych memów.
