Volkswagen straci fabrykę – po raz pierwszy, europejską. Dalsze kłopoty na rynku EV
Koncern Volkswagen AG, największy europejski podmiot motoryzacyjny, przymierza się do zamknięcia fabryki. Będzie to o tyle przełom, że dotąd VW jeszcze nigdy nie został zmuszony do zamknięcia zakładu w Europie.
Zamknięcie ma dotyczyć fabryki Audi (której to firmy właścicielem jest właśnie Volkswagen) w Belgii. Zakład pod Brukselą zatrudnia ok. 3000 pracowników i ma bardzo skonkretyzowany profil produkcyjny. Od 2022 roku wytwarza przede wszystkim model Q8 e-tron oraz jego pochodne.
Są to samochody elektryczne klasy SUV, w dodatku specyficzne (celują one w segment pojazdów luksusowych). Jako takie nie należą do najtańszych środków transportu. A wszystko to w sytuacji kulejącej sprzedaży EV w Europie, oraz wściekle zaogniającej się konkurencji na tym rynku.
Rynkowe oczekiwania i komplikacje
Przede wszystkim z markami chińskimi, które – oferując dumpingowe ceny – jawią się jako groźniejsze nawet niż tradycyjny potentat na tym rynku, koncern Tesla. Zaradzić temu problemowi miały niedawno wprowadzone cła zaporowe na chińskie EV. Podmioty z ChRL już podejmują jednak kroki, by owe cła ominąć.
Zresztą również europejskie rządy, przez dłuższy czas owładnięte psychozą zielonej transformacji w transporcie (szczególnie w przypadku Niemiec), ograniczają lub w ogóle likwidują zachęty do zakupu EV. Również zresztą i bez tego popyt na samochody elektryczne, przez niektórych postrzegane jako oczywista i nieunikniona przyszłość motoryzacji, okazał się dalece przeszacowany.
Wszystko to sprawia, że sprzedaż elektrycznego SUV-a Audi, i tak niższa od oczekiwanej, spada. Zaś produkujący je zakład pod Brukselą jest deficytowy.
Volkswagen liczy pieniądze
Jednocześnie zamknięcie fabryki jawi się dla niektórych obserwatorów jako zaskoczenie. Powodem tego jest silna pozycja związków zawodowych w dużych koncernach europejskich, takich jak właśnie Volkswagen. Tradycyjnie sprzeciwiały się one cięciom zatrudnienia, a tym bardziej zamykaniu zakładów.
Związki zawodowe niejednokrotnie liczyć mogły na wsparcie polityczne i będący tegoż efektem nacisk instytucji rządowych. Z tego też względu Audi i Volkswagen mają obecnie prowadzić rozmowy z belgijskimi władzami na temat sposobu, który mógłby pozwolić na uniknięcie likwidacji zakładu. W oczywisty sposób jednak wiązałoby się to z kosztem, który ktoś (podatnicy?) musiałby ponieść.
Z uwagi na dodatkowe a nieprzewidziane koszty (takie jak te powodowane przez omawianą fabrykę Audi), Volkswagen zredukował w tym tygodniu przewidywania dot. zysku operacyjnego. Miałyby one w tym roku nie przekroczyć poziomu 6,5-7%, zamiast spodziewanego uprzednio 7-7,5%.