USA stoją nad klifem? Ten wskaźnik właśnie się przechylił, „recesja to scenariusz optymistyczny”

USA stoją nad klifem? Ten wskaźnik właśnie się przechylił, „recesja to scenariusz optymistyczny”

Stany Zjednoczone balansują na krawędzi – prawdopodobieństwo recesji w 2025 r. podskoczyło właśnie na platformie predykcyjnej Polymarket do 72 proc., a zestaw świeżych danych makro i opinii ekspertów jednoznacznie wskazuje, że gospodarka zaczęła wyraźnie spowalniać. Najnowsze odczyty statystyczne pokazują jednocześnie kurczący się PKB, gwałtowny przyrost importu przed wprowadzeniem ceł oraz wyhamowanie rynku pracy. Wszystko to odbywa się w klimacie rosnącej niepewności politycznej oraz coraz to głośniejszych ostrzeżeń płynących z Wall Street. Czy leci z nami pilot?

Konsumpcja hamuje, inflacja wciąż doskwiera

W pierwszym kwartale 2025 r. produkt krajowy brutto skurczył się o 0,3 proc. w ujęciu annualizowanym – to pierwszy spadek od 2022 r. Kluczowym winowajcą okazał się bezprecedensowy, 41-procentowy wzrost importu, wywołany gorączkowym gromadzeniem zapasów przed nowymi cłami administracji Donalda Trumpa. Sam deficyt handlowy odjął od tempa wzrostu blisko pięć punktów procentowych, przewartościowując cały raport PKB.

Wydatki konsumpcyjne, dotąd główny motor gospodarki, zwolniły do 1,8 proc. – najniższego poziomu od połowy 2023 r. Jednocześnie inflacja bazowa PCE pozostaje powyżej 3,5 proc., drenując siłę nabywczą i gasząc apetyty zakupowe gospodarstw domowych. Mimo, że gromadzenie zapasów przez firmy dodało tymczasowo 2,25 pkt proc. do PKB, ekonomiści ostrzegają, iż efekt ten szybko wyparuje, gdy magazyny się zapełnią.

Kwiecień przyniósł też zaledwie 62 tys. nowych etatów w sektorze prywatnym, co oznacza najgorszy wynik od lipca ubiegłego roku. Oficjalny raport rządowy, który poznamy w piątek, ma pokazać około 133 tys. nowych miejsc pracy, razem dwa razy mniej niż w marcu. Liczba ofert zatrudnienia spadła do 7,19 mln – poziomu niewidzianego od jesieni 2024 r. W połączeniu z rewizjami w dół danych za poprzednie miesiące oznacza to, że impet zatrudnienia wyraźnie gaśnie.

Wojna celna i gorączka polityczna

Nowe, 10-procentowe cło ogólne oraz wyższe stawki na chińskie towary mają wejść w życie po 90-dniowym vacatio legis, co podsyciło panikę zakupów – firmy ściągają kontenery, zanim koszty skoczą w górę. Prezydent Trump odpiera zarzuty, twierdząc, że „Bidenowska inercja” to prawdziwy hamulec wzrostu, lecz ekonomiści widzą bezpośredni związek między skokiem importu a taryfami.

Szef JPMorgan Jamie Dimon ocenia, że „łagodna” recesja to obecnie scenariusz optymistyczny, biorąc pod uwagę skutki wojny handlowej. Profesor Steve Hanke idzie dalej, szacując ryzyko tąpnięcia na 90 proc. i porównując obecną dynamikę do lat 30. ubiegłego wieku. Tymczasem David Rosenberg ostrzega, że 60 proc. gospodarki znajduje się już w recesji lub jest o krok od niej, a inwestorzy powinni „czyścić portfele” z ryzykownych aktywów.

Perspektywa na kolejne miesiące

Odwrócona krzywa dochodowości, schładzający się rynek pracy i spadające zamówienia eksportowe składają się na spójny obraz nadchodzącego spowolnienia. Jeżeli importowe „przyspieszenie przed taryfami” okaże się krótkotrwałe, a konsument nie odzyska wigoru przy wciąż wysokich cenach, recesja może formalnie rozpocząć się jeszcze przed końcem lata. Tymczasem 72-procentowe prawdopodobieństwo recesji, liczone przez rynki zakładów, zdaje się potwierdzać, że inwestorzy już głosują portfelami – i to w barwach głębokiej defensywy.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. sdfsdf4dfdf napisał

    gdzie są komenty z disqusa?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.