Trump znów szokuje: Te cła zaraz wzrosną. Ceny samochodów w górę? Branża zadrży
Donald Trump znowu poruszył świat motoryzacji i handlu międzynarodowego. Ogłosił możliwość podniesienia taryf celnych na samochody importowane z Kanady. Choć to kolejna odsłona strategicznej gry negocjacyjnej, rynek zaczyna reagować nerwowo wyższe cła to wyższe koszty dla producentów. Ostatecznie cena w większości zostanie przerzucona na konsumenta. W następstwie koszty poniosą nie tylko importerzy, ale i końcowi konsumenci.
Taryfy w górę: co dokładnie zaproponowano?
W wywiadzie dla Reuters prezydent USA przyznał że jest gotów podnieść stawkę cła z 25% do nawet wyższego poziomu na samochody produkowane w Kanadzie. Zaczynają obrywać najbliżsi sąsiedzi Stanów Zjednoczonych, zaczyna się to nie podobać wielu osobom które nawet głosowały na Trumpa.
Formalnej decyzji jeszcze nie ma, pozostaje spekulacja, że podwyżki wejdą w życie w nadchodzących miesiącach. Warto podkreślić, że już dziś statystycznie samochód eksportowany z Kanady do USA obłożony jest 25% taryfą celną. Wyższa stawka miałaby więc dramatyczny wpływ na segment aut średniej i wyższej klasy szczególnie pojazdów elektrycznych, których produkcja w Kanadzie dynamicznie rośnie.
Fala podwyżek w całym przemyśle
Według analizy Freeport-McMoRan zaproponowane taryfy celne mogą podnieść koszty zakupów towarów importowanych przez firmy w Stanach Zjednoczonych średnio o około 5%. To oznacza, że każdy sektor od elektroniki użytkowej i sprzętu AGD przez odzież aż po maszyny przemysłowe może drastycznie odczuć wzrost cen. Dla przedsiębiorców oznacza to konieczność przeglądu łańcuchów dostaw, renegocjacji umów z dostawcami i co najgorsze przesunięcia części kosztów na klienta.
Już dziś obserwujemy że ceny nowych samochodów w USA wzrosły w porównaniu z rokiem 2022. O ponad 15%, głównie z powodu zakłóceń w łańcuchach dostaw półprzewodników. Jest to mniej widoczne na pierwszy rzut oka. Z racji taniego dolara. Ale jeśli dolar znów się umocni, zobaczymy drastycznie wyższe ceny.
Zaostrzenie polityki przez Trumpa
Na zapowiedzi Trumpa szybko zareagowały rynki finansowe. Indeksy branży motoryzacyjnej zanurkowały, a notowania spółek kanadyjskich producentów samochodów potaniały o kilka procent. Z kolei analitycy banków inwestycyjnych ostrzegają przed nieprzewidywalnością Trumpa. Podczas poprzedniej kadencji prezydent USA lubił straszyć taryfami, by wymóc lepsze warunki, a ostatecznie złagodzić stawki. Czy tak jest i tym razem?
Rzecznik Białego Domu Karine Jean-Pierre, komentując na konferencji prasowej słowa Trumpa, przywołała głos rzecznika prasowego Leavitt. Rzecznik Białego Domu wskazała, że administracja nie rezygnuje z praktyk „sprawiedliwego handlu” i nie zamierza „mięknąć” pod presją krytyków.
- Bilans handlowy USA–Kanada: W 2024 r. deficyt handlowy USA wobec Kanady wyniósł ok. 15 mld USD, głównie z tytułu samochodów i części samochodowych.
- Handel motoryzacyjny: Ponad 50% kanadyjskich aut eksportowanych do USA trafia na rynek Stanów Zjednoczonych, pozostała część to rynek europejski i Azja.
- Alternatywne łańcuchy dostaw: Część producentów już przenosi montownie aut elektrycznych z Kanady do Meksyku, by ominąć potencjalne cła.
- Średni koszt taryfowy: Przed 2018 r. cła na importowane auta z Kanady wynosiły 2,5%, a dziś mówimy o co najmniej 25%. Przy kontenerze aut o wartości 1 mln USD różnica to 225 000 USD dodatkowej daniny celnej.
W dobie globalizacji nawet pozornie jednostronne decyzje gospodarcze natychmiast przekładają się na całym łańcuchu dostaw. Wzrost taryf uderzy w każdego od producentów i importerów, przez dealerów samochodowych, aż po ostatecznych nabywców.