Trump i Musk rozpoczynają kompletną czystkę! Rozesłali dwa miliony maili do pracowników. Co napisali?
Donald Trump rozpoczął prezydenturę od wyjątkowo mocnego i kontrowersyjnego akcentu. Właśnie rozpoczął realizację jednej ze swoich głównych obietnic wyborczych. Na tapecie mamy drastyczne ograniczenie rozmiarów administracji. Prezydent zaoferował wszystkim pracownikom, którzy nie chcą wrócić do biur, wyjątkowo hojny pakiet odprawowy. Plan zakłada redukcję liczby urzędników nawet o 10%. Oznacza to możliwość odejścia około 200 tysięcy osób. To jednak nie wszystko.
Trump idzie na ostro: cięcia i kontrowersje w administracji
W mailu skierowanym do ok. dwóch milionów pracowników administracji zaproponowano tzw. „program odroczonej rezygnacji”. Na czym polega? Każdy, kto zdecyduje się odejść do 6 lutego, ma otrzymać około ośmiu miesięcy wynagrodzenia oraz świadczenia obowiązujące do końca września. Jednak nie wszyscy pracownicy mogą skorzystać z tej oferty. Wykluczono m.in. tych z poczty, wojska, służb imigracyjnych czy bezpieczeństwa narodowego.
Ci, którzy wybiorą pozostanie, zostali ostrzeżeni przed możliwością kolejnych redukcji. „Nie możemy zagwarantować stabilności Twojego stanowiska” – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Elon Musk i radykalne pomysły w rządzie
Za wprowadzanie oszczędności odpowiadają Elon Musk i Vivek Ramaswamy, którzy przewodzą zespołowi ds. efektywności rządu. Musk, znany z niekonwencjonalnych działań w Tesli czy Twitterze, wydaje się odpowiednim liderem dla tak ambitnych (i kontrowersyjnych) reform. Sam pomysł masowych buyoutów wydaje się zainspirowany jego działaniami w Twitterze, gdzie w 2022 roku zastosował podobną strategię.
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to… wiadomo. Administracja Trumpa przewiduje, że cięcia mogą przynieść oszczędności na poziomie 100 miliardów dolarów. To kwoty, które nowy prezydent planuje przeznaczyć na swoje kluczowe projekty.
Chaos w Waszyngtonie i burza kontrowersji
Redukcja stanowisk to tylko jedno z kontrowersyjnych działań Trumpa. Zapowiedź wstrzymania federalnych dotacji i pożyczek wywołała ogromne zamieszanie w Waszyngtonie. Chaos był na tyle duży, że sąd tymczasowo zablokował realizację decyzji. Demokraci określili działania Trumpa jako „nieodpowiedzialne” i ostrzegają przed poważnymi konsekwencjami społecznymi.
Kolejnym krokiem Trumpa było podpisanie rozporządzenia dotyczącego zakazu finansowania opieki związanej z transpłciowością dla osób poniżej 19. roku życia. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką. W przygotowaniu są już też liczne spory sądowe.

Trump budzi ostre reakcje i skrajne emocje
Trump nie ukrywa, że jego celem jest „odzyskanie kontroli nad rządem”, który, jak twierdzi, został „zdominowany przez lewicowe siły”. Działania prezydenta budzą skrajne emocje. Jedni chwalą go za odważne reformy, inni krytykują za chaos i brak empatii.
Jasne jest jedno – Donald Trump planuje wprowadzić zmiany na niespotykaną dotąd skalę, niezależnie od tego, jakie reakcje wywoła to w amerykańskim społeczeństwie. Tak, jak obiecał. Widocznie tego potrzebują Amerykanie.