Tesla testuje eksplodujące kable – jako bat na złodziei metalu

Tesla testuje eksplodujące kable – jako bat na złodziei metalu

Tesla chce utrudnić złodziejom kradzież kabli od swoich stacji ładujących. Zamierza wyposażyć je w zabezpieczenia, które w przypadku próby odcięcia efektownie eksplodują. Farbą niestety, nie ogniem czy ołowiem – ale to zawsze coś…

Prawdziwą plagą dla użytkowników samochodów elektrycznych, zwłaszcza tych marki Tesla, jest – prócz szeregu ograniczeń eksploatacyjnych – pewien problem społeczno-cywilizacyjny. Natury, konkretniej rzecz ujmując, kryminalnej. Stacje ładowania EV okazały się bowiem być ulubionym celem złodziei metalu. Ci ostatni szczególnym afektem darzyć mają kable takich stacji. I nic dziwnego – te zawierają w sobie dużo miedzi i innych metali, a w dodatku nader łatwo je odciąć. Nic, tylko „korzystać”.

Oczywiście pojawił się szereg propozycji, jak z tym problemem walczyć, postulujących tak twarde metody policyjne, jak i miękkie działania środowiskowe. Wszystko to jednak, cytując klasyka, nie „odpowiada na żywotne potrzeby społeczeństwa”. To bowiem (a przynajmniej ta jego część, która używa EV) pragnie, aby stacje ładowania były po prostu dostępne, i pozostawały nie obrabowane – nie zaś, by „inwestować w przyszłość”, z nadzieją, że może złodzieje metalu zmienią swoje priorytety i zapatrywania życiowe.

Tesla w wyścigu technologicznym – ze złomiarzami

O rozwiązanie tego problemu we własnym zakresie pokusiła się też sama Tesla. W sposób wybitnie prosty, a zarazem potencjalnie mocno zniechęcający potencjalnych złomiarzy-amatorów. Firma chce na szeroką skalę wprowadzić specjalne zabezpieczenia dla kabli – które przy próbie odcięcia rzeczonych będą eksplodować. Nie materiałem wybuchowym, niestety, lecz farbą. Ta jednak ma być wybitnie uciążliwa i trudna do usunięcia, na podobieństwo barwników dodawanych do miotaczy żelu pieprzowego.

Mechanizm działania urządzenia, ochrzczonego jako DyeDefender, jest bardzo prosty. Kable ładujące ujęte zostaną w dodatkowy przewody ze stali nierdzewnej. Wewnątrz tych przewodów znajdować się będzie mocna, niebieska farba pod wysokim ciśnieniem. W przypadku przecięcia przewodu – owo ciśnienie zrobi swoje, czego efekt można sobie wyobrazić.

W ramach dodatkowego elementu utrudniającego złodziejom biznes, Tesla zamierza także znakować swoje miedziane kable stosownym napisem „Property of Tesla”. To ma pozwolić podmiotom recyklingowym na zorientowanie się, że metal jest kradziony, i powiadomić firmę. Oczywiście opiera się to całkowicie na woli współpracy owych podmiotów. Nietrudno wyobrazić sobie także, że złodzieje po prostu przetopią metal. To jednak dodatkowy koszt, który będą musieli ponieść.

Co w sumie przełożyć się może na odrobinę niższy współczynnik kradzieży.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.