Tesla ma poważny problem. Czy powinniśmy już mówić o tąpnięciu?

Po latach szybkiego wzrostu sprzedaży, który pomógł firmie Tesla stać się najcenniejszym producentem samochodów na świecie, przedsiębiorstwo przygotowuje się na spowolnienie.

W ostatnim czasie producent pojazdów elektrycznych stopniowo odświeżał swoje starzejące się modele, ponieważ wysokie stopy procentowe osłabiły apetyt konsumentów na droższe produkty. Tymczasem konkurenci w Chinach, największym rynku motoryzacyjnym na świecie, nie próżnują, wprowadzając na rynek coraz to tańsze modele.

Chiny ściągają giganta ze sceny

Dostawy Tesli spadły w pierwszym kwartale o 8,5 proc. do 386 810 pojazdów (w analogicznym okresie ubiegłego roku było to 433 371 samochodów). Wstępne prognozy mówiły o tym, że firmie uda się wyprodukować 454 200 pojazdów. Dodajmy, że ostatni raz producent odnotował tak znaczący spadek sprzedaży w drugim kwartale 2020 roku, kiedy to pandemia Covid-19 zmusiła firmę do zaprzestania produkcji.

Tesla przypisuje częściowo spadek swoich mocy produkcyjnych konieczności przygotowania fabryki we Fremont w Kalifornii do obsługi zwiększonej produkcji Modelu 3 oraz przestojom w fabryce w Berlinie. Poza tym firma boryka się z silną konkurencją ze strony Chin. Tamtejszy lider rynku – BYD Auto – w czwartym kwartale 2023 r. wyprzedził amerykańską firmę jako największego na świecie producenta pojazdów elektrycznych. Po piętach depcze im również Xiaomi, które także ma apetyt na kawałek tortu, jakim niewątpliwie jest rynek elektrycznych aut.

Zobacz też: Grayscale twierdzi, że połowa cyklu byka jest już za nami

Tesla cierpi przez Muska?

Wielu analityków rynku zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Otóż ich zdaniem na słabnącą popularność Tesli wpływ ma „nieszablonowa” osobowość dyrektora generalnego przedsiębiorstwa Elona Muska, jego skłonność do prawicowej polityki i polaryzujące wypowiedzi publiczne, które zniechęcają niektórych potencjalnych klientów firma. Ponadto Tesla boryka się z mnóstwem problemów wizerunkowych, w tym z procesami sądowymi i dochodzeniami dotyczącymi systemu wspomagania kierowcy. Firmie zarzucono również, że sfałszowała szacunki dotyczące zasięgu jazdy swoich samochodów na desce rozdzielczej. Warto również przypomnieć, że w grudniu ub.r. agencja Reuters podała, że producent samochodów obwiniał kierowców za chroniczne awarie elementów zawieszenia i układu kierowniczego, o których od dawna wiedział, że są wadliwe.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.