Ten człowiek będzie 'Numerem 1′ dla Wall Street. Jak brzmi jego prognoza dla USA?
Kevin Hassett, szef National Economic Council i obecnie kandydat numer 1 do objęcia stanowiska przewodniczącego Fed, wszedł w debatę o polityce pieniężnej z rzadko spotykaną pewnością siebie. Jego komentarze, potwierdzają to, co sądzi o jego poglądach rynek. Hassett zrobi to, czego oczekuje Trump i zetnie stopy procentowe. Co powiedział dokładnie?
Nowa era w historii USA?
Hassett podkreślił, że choć shutdown formalnie się zakończył, jego skutki nadal silnie wpływają na obraz gospodarki. Dane z różnych segmentów rynku są zachwiane, a gwałtowne pogorszenie wskaźników nastrojów mieści się w typowej reakcji na okresy przestoju administracji. W jego ocenie wcześniejsza argumentacja na rzecz obniżki stóp sprawdziła się, bo bieżące dane wciąż dają powody do ostrożności. Podkreślił, że to właśnie zniekształcenia wywołane długim paraliżem administracji uzasadniały potrzebę ruchu w dół.
W kwestii przyszłych decyzji stóp Hassett był jeszcze bardziej bezpośredni. Stwierdził, że jego ocena podważająca koncepcję utrzymania stóp bez zmian była trafna i że kolejne posunięcia powinny wynikać z niezależnej analizy ekonomicznej. Przyznał również, że cieszy się pełnym zaufaniem prezydenta Trumpa, a jego poglądy odzwierciedlają rosnące przekonanie, że Fed ma dużo przestrzeni do dalszego łagodzenia. Zapytany wprost, czy istnieje miejsce na większe niż 25 punktów bazowych cięcia, odpowiedział krótko, że to prawda.
Jego wypowiedzi nie ograniczyły się jednak wyłącznie do stóp procentowych. Hassett nakreślił bardzo optymistyczny obraz gospodarki. Według niego bazowy wzrost PKB może z łatwością przekraczać 3 procent, a scenariusz wzrostu zaczynającego się od 4 również jest osiągalny. Podkreślił imponującą dynamikę realnych płac, porównując obecną sytuację do lat 90, kiedy amerykańska gospodarka doświadczała jednej z najbardziej efektywnych faz ekspansji.
Zrobi co powie … Trump?
Komentując kandydatury do kierowania Fed, Hassett wymienił Scotta Bessenta jako osobę, którą postawiłby na szczycie listy potencjalnych szefów banku centralnego, choć zaznaczył, że Bessent nie jest zainteresowany objęciem tej funkcji. Jednocześnie ujął sprawę pragmatycznie, mówiąc, że pójdzie tam, dokąd skieruje go Trump. Podkreślił, że prezydent często zmienia zdanie, więc ostateczna konfiguracja personalna może się jeszcze kilkukrotnie przetasować.
Hassett odwołał się również do technologii jako siły napędowej wzrostu produktywności. Jego zdaniem wpływ sztucznej inteligencji będzie większy niż rewolucja komputerowa, co może prowadzić do okresu transformacji porównywalnego z przełomem lat 90. W takim otoczeniu, dodał, kluczowe jest uznanie, że polityka pieniężna musi być elastyczna i gotowa do reagowania, zamiast zamykać się w sztywnych ramach. Odnosząc się do tego, jak daleko Fed powinien zejść ze stopami, zaznaczył, że trzeba cierpliwie obserwować dane.
Jego słowa nie są jedynie komentarzem do bieżącej sytuacji. To zapowiedź podejścia, jakie mógłby wnieść na fotel szefa Fed. Połączenie wysokiego optymizmu gospodarczego, mocnego akcentu na produktywność oraz przekonania o dużej przestrzeni do cięć sugeruje, że Hassett widzi politykę monetarną jako narzędzie aktywnego wsparcia wzrostu. Dla rynków, które próbują ocenić przyszły kurs polityki Fed, te sygnały będą coraz bardziej istotne.
