Szczyt Putin – Trump to ciche fiasko? 'Zero konkretów, szybkie rozmowy i odwołany lunch’. Co na to Bitcoin?
W Anchorage, na dalekiej Alasce, Donald Trump i Władimir Putin spotkali się twarzą w twarz w rozmowach, które miały być kamieniem milowym w sprawie wojny w Ukrainie. Choć obaj przywódcy określili spotkanie jako „produktywne” i „konstruktywne”, to konkretnego porozumienia wciąż brak.
Cena Bitcoina niemal nie drgnęła od czasu rozpoczęcia szczytu, co pokazuje, że rynek naprawdę nie jest pewny ani co do tego, czy ze spotkania wyniknie zawieszenie broni, czy może… Zupełnie nic. Sam fakt, że konkretów nie znamy, nie jest pocieszający.
Być może Trump prywatnie pała sympatią do Putina i był to jedyny powód, dla którego szczyt trwał tak długo, choć zupełnie nic nie zostało w jego trakcie 'przypieczętowane’ … Przez żadną ze stron. W tym samym czasie, we wschodniej Ukrainie trwają nieustanne walki, a Rosja nie zatrzymała ofensywy na czas negocjacji.
Nie ma 'dealu’
Trump, stojąc obok Putina na wspólnej konferencji prasowej, podkreślił, że „nie ma umowy, dopóki nie ma umowy”. To charakterystyczna dla niego formuła. Faktem jest, że spędził z rosyjskim prezydentem ponad dwie i pół godziny, co czyniło to spotkanie najdłuższym w historii ich kontaktów.
Dla porównania szczyt w Helsinkach w 2018 roku był krótszy i – jak pamiętamy – zakończył się burzą medialną, która wtedy w USA kosztowała Trumpa sporo politycznego kapitału. Niemniej jednak Kreml sugerował wcześniej, że spotkanie trwać może między 6 a 7 godzin. Niewykluczone, że skrócony czas wynikał, z finalnie 'trzyosobowego’ składu delegacji negocjujących z obu państw.
Putin próbował grać rolę „partnera gotowego do nowego otwarcia”. Mówił o „przewróceniu karty” w relacjach rosyjsko-amerykańskich, o współpracy gospodarczej i nawet wspólnych projektach kosmicznych. To klasyczna taktyka Kremla, czyli szukanie pól współpracy tam, gdzie łatwiej sprzedać światu narrację o „normalizacji”.
Nie zmienia to faktu, że delegacje obu krajów nie zjadły ze sobą planowanego wcześniej 'wspólnego lunchu’. Trumpowi trudno będzie sprzedać szczyt, jako sukces… Przynajmniej dopóki Ukraina i Europa nie przemówią, witając propozycje Putina z otwartymi ramionami. Nie wydaje się jednak, by Rosja była skłonna do dużych kompromisów, mając strategiczną przewagę na froncie.
Kurtuazyjne gesty i puste słowa?
Jednocześnie Putin nie ukrywał, że sprawa Ukrainy to dla niego kwestia fundamentalna, niemal egzystencjalna. Co istotne, Putin kilkukrotnie powtarzał, że dla Moskwy wydarzenia w Ukrainie są „tragedią” i „wielkim bólem”. To język, który ma łagodzić ton, ale pod spodem wciąż tkwi żelazna zasada: Rosja nie zrezygnuje z żądań dotyczących bezpieczeństwa w Europie i będzie forsować „równowagę” w sferze militarnej. Innymi słowy … Mowa o tym samym, tylko inaczej opakowanym.
Trump, choć wcześniej na pokładzie Air Force One deklarował, że w razie fiaska rozmów „po prostu wstanie i odejdzie”, tym razem postawił na ton pojednawczy. Obiecał, że wyniki rozmów skonsultuje zarówno z prezydentem Zełenskim, jak i sojusznikami z NATO.
To ważne, bo w Europie od dawna panują obawy, że Trump może pójść na zbyt daleko idące ustępstwa wobec Putina – być może nawet kosztem terytorium Ukrainy. Dla Berlina, Warszawy czy Wilna takie scenariusze są wręcz nie do zaakceptowania.
Symbolika tego dnia też była nieprzypadkowa. Putin, po raz pierwszy od niemal dekady goszczony w USA, został powitany z pompą: uściski dłoni, przyjacielskie gesty, a nad głowami … Przelot bombowca B-2, subtelne przypomnienie o amerykańskiej przewadze militarnej. Czy w Anchorage padły zalążki przełomu? Putin sugerował, że kolejne spotkanie mogłoby odbyć się w Moskwie, a Trump tej propozycji nie odrzucił.
Na razie mamy do czynienia z dyplomacją w trybie „ciąg dalszy nastąpi”. Światowe rynki finansowe zareagowały spokojnie – nie było gwałtownych ruchów, bo inwestorzy nauczyli się, że geopolityka rzadko zmienia się z dnia na dzień. Ale każdy kolejny komunikat z Moskwy, Waszyngtonu czy Kijowa będzie miał znaczenie. Zwłaszcza że gra toczy się nie tylko o przyszłość Ukrainy, ale o całą architekturę bezpieczeństwa w Europie.
Stanowisko Władimira Putina (tłumaczenie)
Oto kluczowe fragmenty wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina po spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem na Alasce.
Jak wiadomo, szczyty rosyjsko-amerykańskie nie odbywały się od ponad czterech lat. To bardzo długo. Miniony okres był niezwykle trudny dla stosunków dwustronnych. I, powiedzmy szczerze, sprowadził je na najniższy poziom od czasów zimnej wojny. To nie jest dobre ani dla naszych krajów, ani dla całego świata. Oczywiste było, że prędzej czy później należało to naprawić, przejść od konfrontacji do dialogu. W tym sensie osobiste spotkanie przywódców obu państw było naprawdę spóźnione…
Źródła konfliktu
Jak państwo dobrze wiedzą i rozumieją, jednym z centralnych tematów stała się sytuacja wokół Ukrainy. Widzimy dążenie administracji USA, a osobiście prezydenta Trumpa, aby pomóc w rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego, jego chęć wniknięcia w istotę problemu i zrozumienia jego źródeł.
Wielokrotnie mówiłem, że dla Rosji wydarzenia na Ukrainie wiążą się z fundamentalnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa narodowego. Jednocześnie zawsze uważaliśmy i uważamy naród ukraiński – powtarzałem to wiele razy – za bratni, jakkolwiek dziwnie może to dziś brzmieć. Mamy wspólne korzenie i wszystko, co się dzieje, jest dla nas tragedią i wielkim bólem. Dlatego nasz kraj szczerze pragnie, by temu położyć kres. Ale jesteśmy też przekonani, że aby uregulowanie ukraińskie było trwałe i długofalowe, trzeba usunąć wszystkie przyczyny tego kryzysu…
Wszystkie uzasadnione obawy Rosji muszą zostać wzięte pod uwagę, a równowaga w sferze bezpieczeństwa w Europie i na świecie powinna zostać przywrócona. Zgadzam się z prezydentem Trumpem – mówił o tym dziś – że bezpieczeństwo Ukrainy musi być bezdyskusyjnie zapewnione. Jesteśmy gotowi nad tym pracować.
Chciałbym wierzyć, że osiągnięte dziś porozumienie pozwoli nam zbliżyć się do tego celu i otworzy drogę do pokoju na Ukrainie. Liczymy na to, że Kijów i europejskie stolice przyjmą to konstruktywnie i nie będą stawiać przeszkód. Że nie będą próbować podważać pojawiającego się postępu poprzez prowokacje czy zakulisowe intrygi.
Relacje biznesowe z USA
Jest oczywiste, że rosyjsko-amerykańskie partnerstwo biznesowe i inwestycyjne ma ogromny potencjał. Rosja i Stany Zjednoczone mają sobie wiele do zaoferowania w handlu, energetyce, w sferze cyfrowej, w nowych technologiach czy eksploracji kosmosu. Współpraca w Arktyce, wznowienie kontaktów międzyregionalnych – także między rosyjskim Dalekim Wschodem a amerykańskim Zachodnim Wybrzeżem – również wydają się bardzo potrzebne…
Oczekuję, że dzisiejsze ustalenia staną się punktem odniesienia nie tylko w rozwiązaniu problemu ukraińskiego, ale też rozpoczną proces odbudowy rzeczowych, pragmatycznych relacji między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.
Ogólnie rzecz biorąc, nawiązaliśmy bardzo dobre, rzeczowe i oparte na zaufaniu kontakty z prezydentem Trumpem. Mam wszelkie podstawy sądzić, że idąc tą drogą, możemy (im szybciej, tym lepiej), doprowadzić do zakończenia konfliktu na Ukrainie.
