Strach przed Google. Linie lotnicze i hotele boją się, że zostaną pominięte
Grupy lobbingowe reprezentujące linie lotnicze, hotele i sprzedawców detalicznych wezwały organy regulacyjne Unii Europejskiej do zapewnienia, że Google weźmie pod uwagę ich opinie, a nie tylko dużych pośredników, przy wprowadzaniu zmian w celu zapewnienia zgodności z przełomowymi zasadami technologicznymi.
W marcu br. grupa Airlines for Europe, do której należą Air France KLM oraz British Airways a także grupa hotelarska Hotrec, Europejskie Forum Hotelarskie, EuroCommerce, Ecommerce Europe i Independent Retail Europe wyraziły w marcu swoje obawy dotyczące wpływu nowych przepisów.
O co chodzi z Google?
Unijna ustawa o rynkach cyfrowych nakłada na Google i pięć innych dużych firm technologicznych szereg nakazów i zakazów mających na celu umożliwienie konsumentom większego wyboru podczas dokonywania zakupów. W myśl nowych przepisów firmy konkurujące ze sobą mają mieć ku temu lepsze warunki.
Tymczasem wspomniane podmioty obawiają się, że nowe przepisy mogą zaszkodzić ich przychodom. We wspólnym liście przesłanym do szefowej unijnego urzędu antymonopolowego Margrethe Vestager i szefa przemysłu UE Thierry’ego Bretona możemy przeczytać o ich wątpliwościach. „Nasze branże mają poważne obawy, że obecnie rozważane rozwiązania i wymogi dotyczące wdrożenia DMA mogą jeszcze bardziej zwiększyć dyskryminację. Wstępne obserwacje wskazują, że zmiany te grożą poważnym uszczupleniem przychodów firm ze sprzedaży bezpośredniej poprzez nadanie większego znaczenia potężnym pośrednikom internetowym ze względu na preferencyjne traktowanie, jakie otrzymają” – napisano w dokumencie.
Póki co Google, które w marcu poinformowało, że zmiany w wynikach wyszukiwania dają dużym pośrednikom i agregatorom większy ruch, a mniejszy dla hoteli, linii lotniczych, sprzedawców i restauracji, nie wyraziło jednoznacznego stanowiska w tej kwestii. „Jesteśmy zaniepokojeni faktem, że dochodzenie w sprawie niezgodności odnosi się jedynie do potrzeby traktowania usług stron trzecich w sposób sprawiedliwy i niedyskryminujący, bez żadnego uznania dla europejskich firm, które również oferują swoje usługi w Google” – stwierdziły zainteresowane sprawą podmioty.
Straty mogą być duże
Niektóre z firm mogą stracić nawet 50 procent swojego ruchu online i prawdopodobnie miliony euro przychodów z powodu zmian wprowadzonych przez Google w wynikach wyszukiwania.
Warto przypomnieć, że w marcu br. grupa lobbingowa EU travel tech, której członkami są Amadeus, Booking.com, Expedia i Airbnb, skrytykowała Google za faworyzowanie swoich produktów w stosunku do konkurencji. „Google nadal faworyzuje własne usługi pośrednictwa na stronie wyników wyszukiwania. W wyszukiwaniu podróży obejmuje to wyświetlanie produktów porównawczych Google dla hoteli, lotów, rzeczy do zrobienia, pociągów i wynajmu wakacji z jednostkami, które są bardziej widoczne, interaktywne i bogate niż jakikolwiek inny wynik wyszukiwania” – napisano.