Spotify ma poważne problemy z AI. Ciemna strona rewolucyjnej technologii daje o sobie znać
AI to potężna technologia, która daje wiele nowych możliwości, ale ma też swoje ciemne strony. Po pierwszych miesiącach zachwytów powoli odkrywamy również pierwsze zagrożenia, jakie stwarza sztuczna inteligencja. Przekonuje się o tym Spotify, który w ostatnim czasie zmaga się z zalewem artystów wykreowanych niemalże od zera przez AI. Problem w tym, że w wielu przypadkach można dopatrzeć się podobieństw do oryginałów, które przekraczają granicę legalnego zapożyczenia i zainspirowania.
Artyści AI zalewają Spotify
Na początku było całkiem zabawnie i ekscytująco. Pierwsze aplikacje AI potrafiły sprawić np., że nieżyjący już Freddie Mercury śpiewał „Niepokonani” zespołu Perfect. Mogliśmy też usłyszeć legendarny „Enter Sandman” zespołu Metallica w wykonaniu The Beatles. Takich abstrakcyjnych przeróbek stworzonych przez AI jest w sieci mnóstwo. Niestety wiadomo było, że prędzej czy później powstaną też problemy w tym obszarze. Wygląda na to, że ich ofiarą padł szwedzki serwis strumieniowy oferujący dostęp do muzyki i podcastów Spotify.
Jak informuje serwis, od pewnego czasu jest dosłownie zalewany podejrzanymi artystami. Wydaje się, że niektórzy zostali praktycznie od zera stworzeni przez AI i serwują słuchaczom covery znanych artystów. Prawdopodobną przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że producenci coverów mogą liczyć na znacznie większe zyski, niż autorzy oryginalnych kompozycji. Covery wygenerowane przez AI coraz częściej dostają się na playlisty w Spotify. Okładki tych „artystów” często przypominają oryginały, co pozwala im przyciągnąć nieświadomych słuchaczy. Jest wiele wątpliwości co do oryginalności tych materiałów. Ponadto, jak twierdzi serwis, biografie tych wykonawców brzmią, jakby zostały wygenerowane przez chatboty.
Portal Slate, który przyjrzał się bliżej tej sprawie, ustalił, że wytwórnia 11A, która rzekomo stoi za niektórymi muzycznymi projektami AI, posiada profil na Facebooku, który ma zaledwie 117 obserwujących. Co więcej, ostatni post na stronie pochodzi z 2021 roku. To według portalu może być czerwona flaga ostrzegawcza. Z kolei prawnik 11A powiedział Slate, że ich klient prawidłowo płaci tantiemy i posiada dokumenty wskazujące na zaangażowanie ludzkich muzyków. Jednak na bardziej szczegółowe pytania portalu nie odpowiedział.
Wątpliwości i zastrzeżenia
Cała sytuacja budzi wątpliwości, ponieważ podejrzani wykonawcy AI trafiają na główne listy w portalu. Dzięki temu zdobywają wiele odtworzeń, które przynoszą milionowe zyski. Wszystko dzięki upodabnianiu się do oryginalnych wykonań i prawdziwych artystów. Jednak sprawa jest na tyle skomplikowana i niejasna, że nawet regulamin Spotify nie daje do końca odpowiedzi, jak zareagować. Rzecznik Spotify powiedział w oświadczeniu firmy: „Spotify nie ma zasad zakazujących artystom tworzenia treści za pomocą narzędzi Autotune lub AI, o ile treść nie narusza naszych innych zasad, w tym naszej polityki dotyczącej treści wprowadzających w błąd, która zabrania podszywania się pod inne osoby”.
Cole Henderson, prawnik zajmujący się branżą rozrywkową, przypuszcza, że w tej sprawie możemy mieć do czynienia z wyzyskiem. Zdaniem Hendersona firmy mogą płacić artystom wynagrodzenie za wykorzystanie ich twórczości, ale nie tak wysokie, jak by tego oczekiwali, i jakie zyski generują covery z ich udziałem. Jak ocenił prawnik: „Ludzie znajdują lepsze sposoby wykorzystania systemu przesyłania strumieniowego, ponieważ technicznie rzecz biorąc nie jest to oszustwo związane z przesyłaniem strumieniowym. Jeśli płacą komuś za wykonywanie coverów, a następnie wykorzystują je do ściągania streamów, nie jest to nielegalne, a jedynie wyzysk”.