Spekulanci grają na bankructwo USA. 'Kontrakty CDS rosną’. Efekt kuli śnieżnej? Oto podsumowanie rynkowe!

Spekulanci grają na bankructwo USA. 'Kontrakty CDS rosną’. Efekt kuli śnieżnej? Oto podsumowanie rynkowe!

Miniony tydzień na rynkach finansowych dostarczył szeregu istotnych wydarzeń, które mogą zaważyć na dalszym kierunku nie tylko giełd, ale i polityki gospodarczej największych graczy światowych. Od zaostrzających się wojen handlowych, przez ryzyka kwantowe dla kryptowalut, aż po napiętą sytuację fiskalną w USA — oto najważniejsze wnioski z ostatnich dni.

Trump wraca do gry cłami: napięcia z Europą i Chinami

Donald Trump ponownie rozpala atmosferę wojny handlowej, podnosząc cła na stal z 25% do 50% i grożąc kolejnymi krokami. Bruksela już zapowiada działania odwetowe, a sytuacja z Chinami pokazuje, że majowe porozumienie z Genewy miało charakter czysto taktyczny.

Zarzuty o łamanie warunków umowy padają z obu stron, a rozmowy z Xi Jinpingiem i kanclerzem Niemiec mogą okazać się kluczowe dla kolejnych tygodni. Co istotne, pomimo geopolitycznych napięć, indeksy giełdowe w USA (Nasdaq, S&P 500) pozostają blisko historycznych maksimów, co wskazuje na duży rozdźwięk między fundamentami a zachowaniem rynku.

Euforia w Europie kontra fiskalna rzeczywistość USA

Na Starym Kontynencie obserwujemy wyraźne ożywienie – indeksy europejskie rosną, korzystając z luzowania polityki EBC i atrakcyjniejszych wycen względem USA. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych CDS-y (koszt ubezpieczenia długu) rosną, a administracja Trumpa mimo wszystko kontynuuje ekspansję fiskalną: nowe ulgi podatkowe, rozbudowane programy socjalne i brak realnej dyscypliny budżetowej.

Deficyt USA co prawda chwilowo się poprawił, głównie dzięki efektowi zapasów i przygotowaniom do ceł, ale trend długofalowy pozostaje negatywny. Inwestorzy coraz częściej oczekują wyższej premii za ryzyko, co może przełożyć się na wzrost rentowności obligacji. Jednocześnie Fed staje przed dylematem: obniżka stóp oznacza wzrost inflacji, a utrzymanie ich wysoko – coraz większe napięcia fiskalne i gospodarcze.

Nie chodzi tu jeszcze o bezpośrednie bankructwo, ale o coraz większą niestabilność fiskalną, której nie równoważą już ani dynamika gospodarki, ani siła dolara. Obawy te są tym bardziej zrozumiałe w kontekście polityki administracji Trumpa, która zamiast ograniczania wydatków, serwuje mieszankę obietnic socjalnych, cięć podatkowych i agresywnej polityki handlowej.

„Projekt DOGE” i trudna pozycja Fed

Choć projekt DOGE miał przynieść cięcia na poziomie 2 bilionów dolarów, finalnie oszczędności zamkną się na poziomie 150 miliardów USD. Co więcej, w tle pojawiają się nowe wydatki – zarówno socjalne, jak i infrastrukturalne – które w kolejnych latach obciążą budżet dodatkowymi bilionami dolarów. W praktyce oznacza to utrwalenie deficytu i kontynuację ekspansji długu publicznego.

Tymczasem inwestorzy wyraźnie zaczynają to wyceniać: rentowności obligacji rosną, bo rośnie oczekiwana premia za ryzyko. Oprocentowanie nowego długu wzrasta, a stary dług staje się coraz trudniejszy do obsługi w środowisku wyższych stóp.

Rezerwa Federalna znalazła się w wyjątkowo trudnym położeniu. Z jednej strony, by zdusić inflację i zachować wiarygodność, musi utrzymywać stopy procentowe na relatywnie wysokim poziomie. Z drugiej – robiąc to, współfinansuje niestabilną politykę fiskalną rządu, podnosząc koszty obsługi długu publicznego, dusząc przy tym zdolność inwestycyjną sektora prywatnego.

Obniżka stóp byłaby z kolei paliwem dla jeszcze większej inflacji – tym bardziej, że polityka rządu pozostaje ekspansywna, a pieniądze z podatków i długu trafiają w znacznym stopniu do sfery nieproduktywnej: programów socjalnych, administracji, czy projektów bez realnego przełożenia na długoterminowy wzrost gospodarczy.

Populizm zamiast strukturalnych reform

W obecnym układzie system fiskalny USA napędzany jest coraz bardziej przez populistyczne hasła: kolejne ulgi, świadczenia i projekty „dla ludzi” mają podtrzymać poparcie społeczne. Ale ich koszt jest realny i coraz bardziej odczuwalny. Cofnięcie się z tej drogi oznaczałoby ryzyko niepokojów społecznych, protestów i spadku popularności w roku wyborczym – co czyni polityczną zmianę kursu mało prawdopodobną.

Dlatego właśnie Trump stawia na taryfy celne jako remedium: mają one zredukować import, zwiększyć wpływy do budżetu i pozwolić sfinansować dalsze wydatki bez konieczności drastycznego podnoszenia podatków. Tyle że koszt poniosą konsumenci i przedsiębiorcy – recesja i spadek realnych dochodów mogą być nieuchronne, nawet jeśli politycznie „da się to sprzedać”.

Altcoiny bez siły, ale złoto i BTC się bronią

Choć wielu obserwatorów liczyło na „altseason”, rynek alternatywnych kryptowalut nie wykazuje większego impetu. Wzrosty zatrzymały się, zanim na dobre się zaczęły. Tymczasem inwestorzy instytucjonalni wciąż szukają bezpiecznych przystani – zarówno złoto, jak i Bitcoin w ostatnich pięciu latach osiągnęły porównywalne stopy zwrotu do indeksu S&P 500, co tylko podbija narrację o potrzebie ochrony kapitału w obliczu niepewności.

W kontekście sytuacji w USA nie dziwi, że inwestorzy coraz mocniej zwracają się ku tzw. „twardym aktywom”. Płynność pieniądza M2 w kolejnych latach prawdopodobnie (globalnie) będzie stale rosła. To sprzyja wycenom ryzykownych (jak i twardych) aktywów. BlackRock ostrzega przed nowym ryzykiem dla Bitcoina – potencjalnym przełomem w obliczeniach kwantowych.

Tymczasem zespół Google Quantum AI informuje, że zespół Craiga Gidneya zredukował liczbę kubitów potrzebnych do złamania współczesnych kluczy kryptograficznych aż 20-krotnie. To budzi uzasadniony niepokój o bezpieczeństwo systemów opartych na obecnej kryptografii.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. sdffghgfgg napisał

    gdzie są komentarze disqus?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.