Służba zdrowia bankrutuje. Szpitale przestają przyjmować. Szykuje się nowy podatek. Kto zapłaci?
To, że służba zdrowia w ostatnich miesiącach roku nie ma pieniędzy na dalsze funkcjonowanie, stało się normalną sytuacją. Jednak w tym roku sytuacja jest wyjątkowo trudna. W kasie szpitali brakuje łącznie 14 mld złotych, a lista szpitali, które zamykają kluczowe oddziały lub reorganizują ich działanie, jest bardzo długa. Rząd z jednej strony nie widzi problemu, a premier zapewnia, że NFZ jest wypłacalny. W tym samym czasie Nowa Lewica proponuje nowy podatek zamiast składki zdrowotnej, jako element działań naprawczych polskiej służby zdrowia.
NFZ bankrutuje. W kasie brakuje 14 mld złotych, a szpitale przestają przyjmować
System opieki zdrowotnej w Polsce bankrutuje regularnie w ostatnich miesiącach roku. W tym roku sytuacja jest wyjątkowo trudna. Pomimo tego, że różne raporty oraz eksperci alarmowali, że do tego dojdzie, rząd nie podjął działań, które zapobiegłyby bankructwu NFZ. W kasie brakuje aż 14 mld złotych, a szpitale przestają przyjmować na kluczowych oddziałach lub reorganizują ich działanie.
Przypadki odsyłania pacjentów zaczęły pojawiać się już miesiąc wcześniej, ale obecnie sytuacja staje się coraz bardziej powszechna. Do końca roku całkowicie zamkniętych będzie kilkadziesiąt oddziałów szpitalnych. Na liście są duże szpitale wojewódzkie, które w wielu miesiącach są głównymi placówkami leczniczymi. Szpitale nie tylko nie rejestrują nowych pacjentów, ale wstrzymują również przyjęcia planowe. Taką informację na Facebooku przekazał np. <a href="http://<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FWSzZKielce%2Fposts%2Fpfbid0UXg3wuNPxqMAt3C5Vt95jRTZiSEYzecTKti5ZYSnbCRudZPwKfoFbqqUfJqedHc8l&show_text=true&width=500" width="500" height="554" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowfullscreen="true" allow="autoplay; clipboard-write; encrypted-media; picture-in-picture; web-share">Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. W kasie kieleckiego szpitala brakuje około 23 mln złotych.
Z powodu braku finansowania szpitale w większości przypadków zamykają oddziały onkologiczne, zakaźne oraz położniczo-ginekologiczne. O cichym zamykaniu porodówek w Polsce mówiło się już od kilku miesięcy, ale dopiero teraz problem został nagłośniony. Obecnie w związku z brakiem pieniędzy na ich prowadzenie, szpitale mają organizować punkty rodzenia przy szpitalnych oddziałach ratunkowych lub w izbach przyjęć.
Premier zapewnia, że służba zdrowia jest wypłacalna
Eksperci nie są zaskoczeni obecną sytuacją. Scenariusz bankructwa NFZ powtarza się co roku. W bieżącym roku niektóre oddziały zamykały się już na początku października. Sytuacja jest wyjątkowo trudna, ale rząd zapewnia, że mimo wszystko jest stabilna.
W czwartek Ministerstwo Zdrowia, którym kieruje Jolanta Sobierańska-Grenda, odbył się szczyt medyczny. Na spotkaniu pojawił się m.in. premier Donald Tusk oraz minister finansów Andrzej Domański. Premier stwierdził, że „obrocie gospodarczym jest bardzo mało tak rzetelnych płatników, jak NFZ”. Donald Tusk stwierdził również, że „Narodowy Fundusz Zdrowia jest nie tylko wypłacalny, ale jest rzetelnym płatnikiem, jeśli chodzi o umowy z podmiotami, ale także, jeśli chodzi o nadwykonania nielimitowane. Te płatności będą zrealizowane”.
Jolanta Sobierańska-Grenda chwali się, że kierowany przez nią resort przeznaczył rekordową kwotę 25,5 mld złotych na refundację leków. Ministerstwo podkreśla, że Polska jest jedynym państwem, które oferuje taki szeroki zakres refundacji.
Lewica proponuje podatek zamiast składki zdrowotnej
Z jednej strony premier i ministerstwo zdrowia przekonują, że sytuacja jest stabilna. Z drugiej Nowa Lewica, czyli jeden z koalicjantów proponuje rozwiązanie, które miałby być ważnym elementem naprawy sytuacji w NFZ.
Chociaż składka zdrowotna stanowi duże obciążenie dla przedsiębiorców, ale i osób na etacie, to zgodnie z planem, w 2026 roku ma być jeszcze większa. Pomysł zakłada, że podstawa składki dalej będzie wynosić 9%, ale będzie liczona od 100% minimalnego wynagrodzenie, a nie jak dotychczas od 75%. Watro w tym miejscu przypomnieć, że minimalne wynagrodzenie od 2026 roku wzrośnie z 4666 zł do 4806 zł. To oznacza prawie 40% podwyżkę składki dla przedsiębiorców.
Lewica proponuje zniesienie składki zdrowotnej i wprowadzenie podatku, który obejmie zarówno firmy opłacające CIT, jak i osoby rozliczające PIT. Autorzy tej propozycją sądzą, że zmiana uprości system podatkowy i zmniejszy obciążenia zdrowotne.
Dosypywanie pieniędzy do NFZ niczego nie rozwiązuje?
Kilka godzin temu Prezydent Karol Nawrocki ogłosił podpisanie nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym. W wyniku tej decyzji NFZ otrzyma jednorazowy zastrzyk gotówki w wysokości 3,6 mld złotych na finansowanie świadczeń zdrowotnych. Środki trafią przede wszystkim na świadczenia wysokospecjalistyczne, leczenie chorób rzadkich, procedury onkologiczne oraz modernizację infrastruktury medycznej.
Jednak szpitale i eksperci alarmują, że zwykłe dosypywanie pieniędzy do systemu nie rozwiązuje problemu. Placówki zdrowia wskazują, że konieczna jest całkowita reforma systemu. Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych podkreśla, że wprowadzanie limitów na wizyty do specjalistów i dosypywanie pieniędzy to tylko działania doraźne. Związkowcy wskazują, że konieczna jest długofalowa strategia reformy całego systemu. Waldemar Malinowski, prezes związku, ocenia, że obecne rozwiązania należy wyrzucić do kosza i napisać zupełnie nowe ustawy.
