SAP, Siemens, Spotify i inni. USA grożą Unii odwetem za szykany i cenzurę, europejskie firmy na celowniku
Stany Zjednoczone zagroziły Unii Europejskiej ponownym wybuchem wojny handlowej. Tak najogólniej można bowiem odczytać zapowiedź retorsji wymierzonych precyzyjnie w szereg najbardziej wartościowych europejskich firm, które działają w USA. Jak twierdzi Waszyngton, byłaby to jedynie symetryczna reakcja na nieprzyjazne kroki, jakie pomimo zawarcia porozumienia handlowego UE ma podejmować wobec firm amerykańskich. Zwłaszcza jednej firmy.
Tą jedną jest oczywiście X Corp (czy też, może precyzyjniej, xAI, do której obecnie formalnie należy niegdysiejszy Twitter). Krokiem, który sprowokować miał reakcję USA – jeśli można wyszczególnić tu jeden konkretny, Amerykanie formułowali bowiem rosnące pretensje dot. traktowania należących do nich podmiotów już od tygodni – było naturalnie nałożenie na ten portal unijnych kar, rzędu 120 milionów euro, na podstawie unijnego rozporządzenia DSA (Digital Services Act).
W opinii Komisji Europejskiej oraz zwolenników jej „twardej linii regulacyjnej”, w tym licznych krajów starej Unii, kary te miały ustawić X do pionu za jego nieposłuszeństwo wobec organów administracyjnych. Zdaniem X, wspierającej go administracji amerykańskiej, a także wielu komentatorów (w tym także tych europejskich), unijni urzędnicy usiłują pokazowo ukarać portal Elona Muska za jego odmowę wobec natarczywych żądań dot. cenzury „niesłusznych”, zdaniem Komisji i rządów, treści politycznych.
Dodatkowym, choć nie mniejszym źródłem zadrażnień jest także podatek od usług cyfrowych w UE – jak wskazują głosy z USA, jest on wymierzony niemal wyłącznie w firmy amerykańskie (podczas gdy np. te chińskie traktowane są ulgowo). W USA, która pod rządami obecnej administracji zajmuje radykalnie sprzeczne stanowisko w kwestii „moderacji” vel cenzury co UE oraz niektóre jej kraje, tak grzywę wobec X, traktowaną jako precedes, jak i podatki odczytano jako złamanie porozumienia handlowego.
USA: imperium kontratakuje
Choć tym razem Donald Trump nie zagroził jego zerwaniem ani powrotem do zaporowych stawek, to Waszyngton właśnie zasygnalizował, że wobec aktu uznanego za wrogi sam zamierza odpowiedzieć wrogo. Amerykański odwet miałby zostać wymierzony precyzyjnie w unijnych „czempionów” gospodarczych – przedstawiono bowiem listę europejskich firm, które w przypadku kontynuowania obecnych działań Komisji Europejskiej staną się celem karnych opłat, ograniczeń prawnych oraz innych restrykcji.
Co ciekawe (i charakterystyczne dla USA) amerykańskie działania odwetowe podejmowane są nie tylko z inicjatywy władz, i nie tylko przez nie same – ale także przez oddolne ruchy obywatelskie. W szczególności jedna z inicjatyw (notabene promowana przez adwokata reprezentującego forum 4chan w sporze prawnym z Wielką Brytanią) próbuje doprowadzić do uchwalenia przepisów nazwanych GRANITE Act (Guaranteeing Rights Against Novel International Tyranny & Extortion Act).
Ustawa ta pozwoliłaby amerykańskim firmom pozywać w tamtejszych sądach instytucje rządowe i administracyjne (takie jak UE), które nękałyby ich karami podobnymi do tych nałożonych na X – i uzyskiwać odszkodowania sięgające trzykrotności owych kar. I byłaby to może tylko ciekawostka, gdyby nie fakt, że projekty GRANITE Act wpłynęły już pod obrady dwóch stanowych legislatur (w New Hampshire i Wyoming), a przygotowywana jest też wersja federalna.
