Rząd rezygnuje z podwyżek podatków. Nie z własnej woli
Nie będzie podwyżek podatków w Chile. Tamtejszy rząd wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że „bezterminowo zawiesza” wcześniej planowane przez siebie podwyżki. Oświadczenie to zdaje się przy tym sugerować, że rezygnacja z tych podwyżek to autonomiczna decyzja gabinetu. Nic jednak bardziej mylnego.
Rząd prezydenta Gabriela Borica planował zmiany fiskalne, które w osobliwy sposób wpłynęłyby na gospodarkę kraju. Ministerstwo Finansów chciało bowiem zmniejszyć obciążenia oraz opłaty dla korporacji. Skompensować to – i to ze znaczną nawiązką, rządzący mieli bowiem rozbuchany plan wydatków na zwiększenie finansowania „usług socjalnych” – miała podwyżka podatków dla podatników indywidualnych.
W teorii miała ona objąć tych „najlepiej zarabiających” – taka przynajmniej była oficjalna wersja rządu, aby sprzedać podwyżki podatków społeczeństwu. W praktyce, kategoria ta nader często okazuje się mieć tendencję do obejmowania znacznie większego grona podatników niż tylko faktycznych milionerów. Niezależnie od tego, jakie były faktyczne zamysły gabinetu, będzie on musiał swoje plany fiskalne nakreślić na nowo.
Z podwyżek bowiem nici. Bynajmniej nie dlatego, że rząd z własnej woli odkrył w sobie wrażliwość na dolę podatników. Pomysł podwyżek rozbił się o rzecz prozaiczną i oczywistą – brak wymaganej większości w Kongresie. Gabinet prezydenta Borica, uważanego za mocno lewicowego (szczególnie jak na standardy polityczne Chile) nie ma bowiem większości w zdominowanym przez partie centroprawicowej opozycji Kongresie Narodowym. A ta pomysł odrzuciła. Ot, i cała tajemnica zmiany planów.
Ze znanych sobie względów gabinet przedstawia jednak upadek pomysłu podwyżek podatkowych jako swoją własną decyzję. Stawia go ona przy tym w nadzwyczaj niewygodnej politycznie sytuacji – zamiast zwiększyć wydatki na „usługi socjalne”, i to w roku wyborczym, będzie musiała je ciąć, aby zmieścić się w założonym budżecie. Jedyne, do czego udało się gabinetowi przekonać opozycję, to ustawa mająca na celu walkę ze zjawiskiem unikania opodatkowania.
Wybory prezydenckie w Chile odbędą się 16. listopada tego roku. Jeśli zajdzie potrzeba przeprowadzenia drugiej tury, będzie ona miała miejsce 14. grudnia. Gabriel Boric, który w toku swej kadencji nie zdołał przeforsować zdecydowanej większości swoich postulatów (m.in. najbardziej „postępowej”, lewicującej konstytucji w Ameryce Południowej, odrzuconej w referendum przez obywateli), nie może kandydować w nich na drugą kadencję.