Rząd pracuje nad wprowadzeniem euro w Polsce? Minister finansów radykalnie zmienia zdanie
Chociaż w oficjalnych przekazach Unia Europejska nie naciska na to, by Polska przyjęła euro, to temat co chwilę wraca, a politycy są dopytywani o plany rządu w tej kwestii. Szczególnie teraz, gdy w koalicji rządzącej są partie proeuropejskie, których przedstawiciele wielokrotnie wskazywali, że taki ruch jest możliwy i wynika wprost z ze zobowiązań traktatowych. Pytanie o tę kwestię otrzymał minister finansów Andrzej Domański. Jego zdanie na ten temat diametralnie się zmieniło.
Czy za chwilę będziemy płacić w euro? Minister finansów zmienia zdanie
Polska jest już w Unii Europejskiej od ponad dwóch dekad. Jednym z zapisów umowy akcesyjnej wyraźnie wskazuje, że państwa członkowskie są zobowiązane do wprowadzenia wspólne waluty. Dlatego kwestia wprowadzenia euro w Polsce wraca dość często. W weekend pytanie na ten temat otrzymał Andrzej Domański.
W wywiadzie w stacji Polsat News Łukasz Szpyrka zapytał ministra finansów: „kiedy będziemy mieli euro w Polsce”. Minister odpowiedział: „nasz rząd nie planuje i nie pracuje nad wdrożeniem euro w Polsce. Powiem bardzo otwarcie. To, że mamy w Polsce niezależną walutę, to często w czasach kryzysu, spowolnienia globalnego, tzw. szoku gospodarczego, złoty działa jako stabilizator”.
Jednak dziennikarz przypomniał, że polityk, gdy był jeszcze w opozycji, mówił coś zupełnie innego. Łukasz Szpyrka przypomniał, że w wywiadzie w 2022 roku Andrzej Domański powiedział: „rząd PiS prowadzi Polskę w stronę polexitu, a przyjęcie wspólnej waluty ten proces by utrudniło. Żeby zwiększyć nasz potencjał, Polska powinna zostać członkiem strefy euro w średnim i długim horyzoncie„. W trakcie cytowanego wywiadu obecny minister finansów doprecyzował, że euro powinno zostać wprowadzone w Polsce w ciągu 4 lub 5 lat.
Minister odpowiedział, że wydarzenia z ostatnich lat dowodzą odporności złotego. Polityk przypomniał, że Polska zobowiązała się do wejścia do strefy euro. Jednocześnie zapewnił, że rząd nie prowadzi żadnych prac nad wdrożeniem europejskiej waluty.
Spór o włoskie złoto wzmacnia obawy
Jednym z głównych argumentów przeciwników przyjęcia wspólnej waluty jest utrata suwerenności państwa w kwestii prowadzenia niezależnej polityki monetarnej. To znacząco ogranicza możliwości reagowania rządu na kryzysy gospodarcze. Eksperci wskazują również, że wspólna polityka finansowa Unii Europejskiej nie zawsze odpowiada na potrzeby i problemy poszczególnych państw.
W ostatnich dniach kwestia suwerenności wraca za sprawą sporu Włoch i Europejskiego Banku Centralnego o włoskie złoto. Włoski parlament planuje uchwalić ustawę budżetową, w której zapisze, że rezerwy złota włoskiego banku centralnego należą do narodu. EBC stara się odwieść Włochów od takich pomysłów w obawie o stabilność strefy euro.
Christine Lagard, która stoi na czele EBC, poinformowała premier Włoch Giorgie Meloni, że zgodzi się na taki zapis. Powołała się na art. 127 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który mówi wyraźnie. Kraje członkowskie muszą otrzymać zgodę od EBC na wprowadzenie zapisów, które mogą naruszyć jego interesy.
Bank Centralny Włoch zgromadził 2452 tony złota. Więcej posiadają tylko USA (8133 tony) oraz Niemcy (3352 tony).
