
Rosja u progu depresji gospodarczej? Ministerstwo finansów i Bank Rosji łamią tabu, rezerwy spadają. Kryzys?
W cieniu przedłużającej się wojny i ciągłych sankcji rosyjska gospodarka, która przez wiele miesięcy zdawała się trzymać na powierzchni dzięki wysokim wydatkom wojskowym, nagle zaczyna przejawiać wyraźne oznaki ochłodzenia. Minister Rozwoju Ekonomicznego Rosji, Maksim Reszietnikow, podczas corocznego Forum Ekonomicznego w Petersburgu otwarcie przyznał, że dane wskazują na „chłodzenie”, a sytuacja wygląda na to, że kraj stoi u progu recesji.
To niezwykłe publiczne przyznanie się do problemów w środku systemu, który z uzasadnionych przyczyn stara się ukrywać takie oznaki słabości. Co prawda Putin w wywiadzie podkreślił, że PKB kraju wzrośnie w tym roku o ponad 4%, a inflacja spadnie do ok. 7% z ponad 9% obecnie. Niemniej jednak dane są nieubłagane. Wzrost PKB spowalnia, a w skali miesiąc do miesiąca sytuacja ulega pogorszeniu.

Od boomu wojennego do kryzysu gospodarczego?
Od inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Rosja była objęta surowymi sankcjami, które zdaniem wielu ekspertów miały rozłożyć gospodarkę na łopatki. Tymczasem przez pierwsze miesiące, a nawet lata, gospodarka rosyjska radziła sobie lepiej, niż zakładano.
Rosnące wydatki na obronność utrzymywały wzrost i niskie bezrobocie, a specjalne bonusy dla żołnierzy oraz wsparcie dla biedniejszych regionów pomagały tłumić społeczne napięcia. Inflacja jednak rosła, a wraz z nią ryzyko długoterminowego osłabienia innych sektorów gospodarki, które borykają się z brakiem inwestycji zagranicznych i spadkiem aktywności.
Teraz jednak ta sztuczka zdaje się wyczerpywać. Pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł najwolniejsze tempo wzrostu od dwóch lat, a w marcu zyski biznesowe spadły nawet o jedną trzecią. W krytycznym sektorze naftowo-gazowym przychody zmniejszyły się o połowę.
Przemysł praktycznie stanął w miejscu, a handel detaliczny odnotowuje gwałtowne spowolnienie. Anonimowy rosyjski analityk z Novaya Gazeta Europe stwierdził, że rząd technokratów właściwie daje Putinowi do zrozumienia, iż czas podjąć decyzję: wojna albo gospodarka.
Bank centralny i ministerstwo finansów łamią tabu
Rosyjski Bank Centralny, pomimo wysokiej inflacji i presji, najpierw podniósł stopy procentowe do rekordowego poziomu 21%, by następnie nieco je obniżyć do 20%. Ten ruch wywołał mieszane reakcje — z jednej strony ma pobudzić inwestycje, z drugiej strony obniża ochronę przed inflacją.
Minister finansów Anton Siłuanow oraz gubernator banku centralnego Elwira Nabiullina wciąż optymistycznie zapewniają, że gospodarka „wychodzi z przegrzania”, a spowolnienie to tylko faza ochłodzenia, po której „przyjdzie lato”. Tyle że liczby mówią same za siebie. Nawet w oficjalnych prognozach coraz częściej pojawia się określenie „gospodarka stagnacji”.
Prezydent Władimir Putin jasno zaznaczył, że recesja nie może się zdarzyć. Jednak apeluje o „zrównoważony wzrost” i mądrą politykę budżetową, podatkową oraz monetarną. Tymczasem napięcie między wojenną presją, sankcjami a potrzebą stabilizacji gospodarki rośnie z każdym miesiącem.
Komentarze z centralnego banku Rosji
Zasoby, które pozwoliły rosyjskiej gospodarce rosnąć przez dwa lata w warunkach wojny i sankcji, zostały wyczerpane. Tak twierdzi prezes Banku Rosji Elwira Nabiullina. Oto jej dokładny komentarz, który przedstawiła podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.
„W ostatnich dwóch latach notowaliśmy stosunkowo wysoki wzrost, ponieważ byliśmy w stanie wykorzystać niewykorzystane dotąd zasoby i siłę roboczą. Rezerwy te w dużej mierze zostały jednak już zużyte, a wiele firm zmaga się obecnie z niedoborem pracowników…
Dodatkowo dysponowaliśmy zasobami finansowymi zgromadzonymi w Funduszu Dobrobytu Narodowego, które zostały skierowane na inwestycje. Mieliśmy także kapitał zapasowy w systemie bankowym, który stanowił podstawę dla przyspieszonej akcji kredytowej. Jednak wiele z tych zasobów rzeczywiście zostało już wyczerpanych”.
Według danych Rosstatu, wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach przekroczyło 80%, co stanowi rekord w nowożytnej historii Rosji. Płynne aktywa Funduszu Dobrobytu Narodowego zmniejszyły się trzykrotnie od początku wojny. Do poziomu 2,8 biliona rubli (ok. 35,6 miliarda dolarów). Eksperci z RANEPA ostrzegają, że rezerwa ta może zostać całkowicie wyczerpana do 2026 roku.
Co dalej z rosyjską gospodarką?
Rosyjski rząd i bank centralny stoją dziś przed trudnym zadaniem. Muszą znaleźć równowagę między finansowaniem wojny a utrzymaniem kondycji gospodarki cywilnej. Coraz więcej sygnałów wskazuje na konieczność zmiany strategii, by uniknąć recesji. Wicepremier Aleksander Nowak i szef Sberbanku German Gref opowiadają się za dalszym obniżaniem stóp procentowych. Ce? Pobudzić inwestycje i konsumpcję.
Jednak na horyzoncie nadal wiszą wielkie wyzwania: szarżująca inflacja, sankcje zachodnie, spadek inwestycji zagranicznych, inflacja oraz coraz większe obciążenia wojenne. Czy Rosja zdoła wyjść z tego kryzysu bez poważnych wstrząsów społecznych i gospodarczych? Na razie sytuacja wygląda na bardzo napiętą. Jednak przyznanie się do zbliżającej się recesji przez czołowych urzędników to znak, że nawet w Kremlu zaczynają dostrzegać skalę problemów.