Robert Kiyosaki załamany i przerażony. 'Okażcie więcej współczucia’. O co chodzi?

Robert Kiyosaki załamany i przerażony. 'Okażcie więcej współczucia’. O co chodzi?

W tym roku w Stanach Zjednoczonych Święto Dziękczynienia dla dziesiątek tysięcy ludzi może mieć naprawdę gorzki posmak. Miliony rodzin w USA szykują się do wspólnego stołu, tysiące Amerykanów dowiadują się, że wkrótce stracą pracę. Firma doradcza z USA, Challenger ogłosiła, że w październiku firmy ponad 153 tysiące osób otrzymało informacje o zwolnieniu. Pisaliśmy o tym tutaj.

Za każdą liczbą kryje się historia. Czy to kredyt hipoteczny, dzieci na uniwersytecie, czy kredyt… To oznacza niepewność jutra. Dla ekonomistów to tylko kolejny cykl gospodarczy, korekta rynku pracy po pandemicznym boomie. Ale dla ludzi dotkniętych zwolnieniem to emocjonalne trzęsienie ziemi, które potrafi zachwiać poczuciem własnej wartości.

Robert Kiyosaki, autor Bogatego ojca, biednego ojca, często powtarza, że różnica między przedsiębiorcą a pracownikiem polega nie na dochodach, lecz na poczuciu kontroli. „Przedsiębiorcy nie mogą być zwolnieni. Mogą tylko upaść lub odnieść sukces” – napisał. Popularyzator inwestowania zwrócił się też z przekazem do innych ludzi. Poprosił o empatię i prezenty dla tych, którzy stracili pracę.

Źródło: X

Gdy gospodarka traci oddech

Masowe zwolnienia nie pojawiają się znikąd. Amerykański rynek pracy, jeszcze niedawno uważany za odporny na inflacyjną burzę, zaczyna pękać. Firmy technologiczne hamują inwestycje, sektor finansowy tnie koszty, a korporacje przemysłowe wstrzymują zatrudnianie. Pracodawcy, którzy przez ostatnie lata desperacko szukali ludzi, dziś liczą etaty. Coraz ciężej też znaleźć nową pracę biurową, ponieważ duże firmy usługowe kalkulują możliwy wzrost produktywności, wynikający z technologii AI.

Ale gospodarka to nie tylko cyferki i wskaźniki z Wall Street. To w zasadzie zbiorowa psychologia. To emocje milionów ludzi, którzy albo wierzą w swoją przyszłość, albo przestają… I zaciskają pasa. I właśnie ta psychologiczna zmiana, ta utrata wiary w stabilność, potrafi być dla gospodarki bardziej destrukcyjna niż jakiekolwiek dane… Bo pojawia się, zanim jeszcze odczyty wskażą alarmujące poziomy.

Bo co dzieje się, gdy człowiek przestaje czuć się pewnie w pracy? Przestaje kupować. Odkłada na później i nie planuje wakacji. A kiedy przestaje kupować, gospodarka (przecież oparta na konsumpcji kurczy się). To prosta, brutalna logika każdego cyklu. W tym wszystkim uderzające są słowa Kiyosakiego: „Jeśli znasz kogoś, kto właśnie stracił pracę, bądź dla niego szczególnie życzliwy. Daj mu coś prostego – nawet mały pakunek, gest troski, który mówi: ‘Obchodzi mnie to’.”

A co z Polską?

Kiyosaki w swoim świątecznym przesłaniu przytoczył słowa starożytnego mędrca: „To, co po sobie zostawiamy, nie jest wyryte w kamieniu, ale bywa wplecione w życie innych.” Zwolnienia przyjdą i miną. Gospodarka się podniesie. Tak było zawsze. Ale to, jak potraktujemy tych, którzy tracą grunt pod nogami, świadczy o naszym człowieczeństwie.

Nie tylko po drugiej stronie Atlantyku sytuacja jest niepokojąca. Ponad 150 dużych firm w Polsce zgłosiło zamiar zwolnień grupowych obejmujących ponad 77 tysięcy ludzi. Redukcje etatów dotyczą zarówno państwowych firm, jak i międzynarodowych spółek. Firmy przeniosą się za granicę?

Apel Kiyosakiego ma głębszy sens psychologiczny. Dla osób, które straciły pracę, wsparcie emocjonalne często jest ważniejsze niż jakiekolwiek świadczenie finansowe. Utrata pracy to nie tylko brak dochodu, ale problemy całych rodzin. Kontakt z drugim człowiekiem, empatia i chęć pomocy mogą zamortyzować wydarzenie… A w szerokim znaczeniu nawet złagodzić ból całej gospodarki.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.