
Robert Kiyosaki: 'Tylko tak zarobicie fortunę’. Guru odsłania 'magiczną formułę’ bogactwa
W debacie o pieniądzach i bogaceniu się od dekad powraca pewien paradoks. Według Roberta Kiyosakiego, autora kultowej pozycji „Bogaty ojciec, biedny ojciec”, im więcej pieniędzy trafia do ludzi, tym częściej ich życie kończy się finansową katastrofą. Przykłady są skrajne i jednocześnie wymowne.
Amerykańskie statystyki pokazują, że większość zawodników, którzy po latach sportu akademickiego trafiają do ligi zawodowej i zarabiają miliony… Kilka lat po zakończeniu kariery ogłasza bankructwo. Podobny los spotyka zwycięzców loterii. Fortuna, która miała odmienić los, staje się przekleństwem.
Przyczyny biedy
Według Roberta Kiyosakiego ten problem nie dotyczy tylko „wybrańców losu”. Weźmy zwykłego kelnera w Stanach Zjednoczonych. Zarabia przeciętnie 35 tys. dolarów rocznie. Przez pół wieku pracy uzbiera więc ponad 1,7 mln dolarów. To kwota, która pozornie brzmi imponująco… Mimo to większość takich osób kończy życie z pustym kontem i rachunkami do spłacenia.
Dlaczego tak się dzieje? Robert Kiyosaki, autor Bogatiego ojca, biednego ojca, tłumaczy to prostym mechanizmem. Otóż roblemem nie są zarobki, lecz brak wiedzy finansowej. Świat edukacji świetnie uczy teorii, ale dramatycznie słabo przygotowuje do realnego zarządzania pieniędzmi. „Biedni ojcowie”, czyli system szkolny i nauczyciele, przekazują dzieciom własne ograniczenia.
Nowe szlaki mentalne
Mowa o mentalności poddańczej, gwarantującej iluzję bezpieczeństwa poprzez 'pracę na etacie’… A nie umiejętności budowania majątku. Dobra wiadomość jest taka. Istnieje alternatywa. Można szukać wzorców. Historii tych, którzy przeszli własną, alternatywną drogę. Czyli przedsiębiorców, inwestorów, ludzi, którzy piszą nie tylko o pieniądzach, ale o porażkach.
Także o ryzyku i o tym, jak biznes może być misją, a nie wyłącznie sposobem na spłatę kredytu. To właśnie ta wiedza – życiowa, praktyczna i czasem bolesna … Odróżnia finansowo wolnych od finansowo uwięzionych. W istocie pytanie brzmi: po co pracować całe życie albo wygrać fortunę, by ostatecznie pozostać z niczym?
Kiyosaki odpowiada prosto. Nie wystarczy mieć pieniądze, trzeba jeszcze wiedzieć, jak sprawić, by one pracowały na nas. To przesłanie, choć pozornie banalne, powinno dziś brzmieć donośnie. W epoce konsumpcjonizmu, inflacji, łatwych kredytów i natychmiastowych pokus, najcenniejszą walutą staje się nie gotówka… Ale świadomość finansowa.
