Robert Kiyosaki radzi jak nie być finansowym przegrywem. Niby proste, ale nie do końca
Jeden z najpopularniejszych biznesmenów, który dla wielu osób jest wzorem do naśladowania, znowu przemówił. Tym razem Robert Kiyosaki nie straszy krachem wszech czasów, ale przychodzi do swoich obserwatorów z radą, co robić, być nie zostać przegrywem. Recepta na sukces według słynnego „bogatego ojca” jest proste, ale dla wielu jej zrealizowanie może być niemożliwe. Dlaczego? Wyjaśniamy i przy okazji sprawdzamy, czy to na pewno recepta na sukces, a nie ukryta pułapka.
Robert Kiyosaki o tym, jak nie być finansowym przegrywem
Wiele osób kojarzy autora słynne książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec” głównie z zapowiedzi wielkiego globalnego krachu finansowego oraz krytykowania tzw. fałszywych aktywów. Biznesmen zalicza do nich m.in. waluty fiducjarne, akcje oraz papiery wartościowe. Tym razem odniósł się do bieżących wydarzeń na rynku kryptowalut. Przy okazji wskazał swoim obserwatorom co robić, by nie zostać finansowym przegrywem.

W jednym z najnowszych wpisów na X Robert Kiyosaki odniósł się do ostatniej wiadomości Donalda Trumpa, która potwierdziła prace nad rezerwami kryptowalutowymi USA. Jak ocenił biznesmen: „Prezydent Trump… właściwy prezydent we właściwym czasie… rozumie moc BITCOIN”. Zdaniem eksperta działania prezydenta USA pomogą rozwiązać problem „amerykańskiego szaleństwa finansowego”.
Jednocześnie Robert Kiyosaki jest przekonany, że te działania będą dobre dla kursu Bitcoina, który według jego ostatnich przewidywań może osiągnąć nawet 500 tys. dolarów. Dlatego biznesmen sądzi, że ci, którzy kupili Bitcoin podczas ostatniego krachu, będą zwycięzcami. Natomiast osoby, które sprzedały swoje BTC w tym czasie, będą największymi przegranymi. W swojej wiadomość ocenił ich sytuacje dość dosadnie: „Ludzie, którzy sprzedali BITCOIN podczas ostatniego krachu są przegrywami”.
Jednocześnie Kiyosaki zadeklarował, że sam dokupiły w ostatnim czasie więcej Bitcoinów.
Bitcoin nie dla każdego? I czy na pewno bezpieczny?
Recepta na sukces, którą przedstawił Robert Kiyosaki wydaje się banalnie prosta. Tylko czy każdy może sobie pozwolić na taki zakup. Mówimy w końcu o tokenie, który choć jest teraz w dołku, kosztuje prawie 90 tys. dolarów.
To nie jest jednak żadna przeszkoda. Mało kto może pozwolić sobie na zakup całego Bitcoina. Jednak nabycie jego części nie jest już tak kosztowne. Bitcoin składa się ze 100 mln jednostek zwanych satoshi. Koszt jednego satoshi wynosi dziś niecałe 3 złote. Zatem nabycie ułamka BTC nie jest tak obciążające dla portfela jak zakup całego Bitcoina. Swego czasu Robert Kiyosaki przekonywał na X: „Kup jednego satoshi i stan się bogaty”.
Tylko czy to na pewno dobry pomysł, by kupować Bitcoina lub jego część? Mówimy w końcu o kryptowalucie, która w ciągu kilku godzin potrafi zyskać lub stracić nawet kilkanaście tysięcy dolarów. W ostatnich tygodniach BTC wyhamował i jest w kryzysie. Jednak jeśli spojrzymy szerzej, to osoby, które cierpliwie czekały na wzrosty Bitcoina, powinny być zadowolone.

Przez ostatni rok największa kryptowaluta zyskała na wartości prawie 30%. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat BTC zwiększył wartość aż o 912%. Z kolei od początku istnienia Bitcoin wzrósł aż o 813 000%. Te dane sugerują, że token sukcesywnie zyskuje. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma żadnej gwarancji, że zawsze tak będzie.