Rebelianci stanęli na granicy, instalacje naftowe w potrzasku, eksport ropy zablokowany

Rebelianci stanęli na granicy, instalacje naftowe w potrzasku, eksport ropy zablokowany

Sudańscy rebelianci z oddziałów RSF dotarli do oficjalnej granicy dzielącej Sudan i Sudan Południowy, przejmując strategiczne pola naftowe Heglig. Wymusili zatrzymanie operacji znajdujących się tam instalacji do przetwarzania ropy i jej transportu – tym samym odcinając przesył czarnego złota na eksport. Rzecz w tym, że infrastruktura naftowa pól Heglig obsługuje transport także surowca z Sudanu Południowego, który stanął w obliczu budżetowego dramatu.

Wszystko to ma miejsce w warunkach trzeciego roku ciężkiej wojny domowej, która wyniszcza Sudan. Stoją w niej naprzeciwko siebie oficjalna armia (Sudanese Armed Forces, SAF) i kontrolowany przez nią rząd, oraz nieregularne, choć w istocie niewiele się różniące oddziały paramilitarne (Rapid Support Forces, RSF). Wojna ta jest też krwawa i obfituje w zbrodnie – w szczególności oskarża się o nie RSF, niegdyś stworzone na bazie milicji Dżandżawidów (odpowiedzialnych m.in. za ludobójstwo w Darfurze).

Co tragiczne dla mieszkańców Sudanu – ich siły oraz wsparcie, jakie otrzymują od patronów zagranicznych, są mniej więcej równe, co przekłada się na strategiczną równowagę – a co za tym idzie, sugeruje, że wojna potrwać może jeszcze długo. W ciągu ostatniego roku SAF umocniły swoją pozycję w dolinie Nilu (m.in. w końcu wypierając wroga z Chartumu), w regionie centralnym oraz na wybrzeżu. RSF kontroluje z kolei zachodnie i południowe kresy kraju oraz pustynne „dzikie pola” Sudanu.

via BBC

Sudan w naftowym klinczu

Obydwie strony szczególnie zacięcie i bezwzględnie walczą o kontrolę nad podstawowymi źródłami wpływów finansowych dla ich obojga – eksportem bogactw naturalnych. Kontrowersje zdążyło już wzbudzić pochodzące z Sudanu złoto – które RSF ma szmuglować do ZEA (notabene swojego znaczącego sponsora) – a także guma arabska z tych terenów. Co najmniej równie ważna jest jednak ropa, której złoża Sudan także ma – przede wszystkim jednak pośredniczy w jej eksporcie z południa.

Właśnie w ramach tej rywalizacji o kontrolę nad eksportem surowcowym oddziały RSF prowadzić miały zacięte natarcie w rejonie Południowego Kordofanu. Ich celem były wspomniane pola naftowe Heglig. Co ciekawe, i jakże nietypowe dla tej pełnej uporczywych, zapiekłych starć wojny – po kilku dniach siły SAF wycofały się (a wraz z nimi personel firm wydobywczych). Za wszelką cenę chciały bowiem uniknąć zniszczenia lub uszkodzenia bezcennej infrastruktury naftowej.

Sudan Południowy, w którym schronili się, oficjalnie ich internował. Sam znajduje się jednak w kropce – wstrzymana w wyniku walk praca instalacji przesyłowych grozi zatrzymaniem eksportu, który zapewnia ponad 90% wpływów do budżetu tego rozpaczliwie biednego państwa. Co ciekawe, RSF – nie stroniąca od dość bezwzględnych ataków na ludność cywilną – o pola Heglig też dbają i deklarują, że chcą wznowić ich działalność, a także przesył ropy od sąsiada.

Oczywiście pod warunkiem, że strony dogadają się co do warunków finansowych. No i jeśli SAF, które kontrolują dalsze odcinki rurociągów, a także całe wybrzeże, dopuszczą do wznowienia eksportu, na którym zarobić miałby ich przeciwnik. Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia tej wojny – może być to wątpliwe.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!