Prezes JP Morgan: 'To najniebezpieczniejsza era od dekad’. Krach to kwestia czasu?

Dziś największe, amerykańskie banki przedstawiły wyniki za III kwartał 2023 roku. Choć te okazały się mocne, w komentarzu do nich dyrektor generalny JP Morgan – największego banku w USA zaskoczył rynki. Jamie Dimon publicznie stwierdził, że obecnie trwający czas może okazać się najbardziej niebezpieczną erą od dekad. Dimon ocenił, że polityka fiskalna i ekstremalnie napięty rynek pracy w USA są ryzykiem. Grożą dalszymi podwyżkami stóp procentowych Rezerwy Federalnej. Co ciekawe komentarz ten pojawia się w czasie… Gdy sami członkowie Fedu przyznają ostatnio, że podwyżki mogą się skończyć na obecnym poziomie. Tymczasem Dimon jeszcze niedawno twierdził, że nie zaskoczą go poziomy nawet… Powyżej 7%.

Jaki ma to związek z rynkiem finansowym i inwestycjami? Potężny. Wyższe stopy procentowe oznaczają wyższe rentowności i zwroty z aktywów o minimalnym ryzyku. Które przez kilkadziesiąt lat (szczególnie ostatnie 20) były mizerne. Zmusiło to cale Wall Street do akumulacji najbardziej ryzykownych aktywów w celu uzyskania satysfakcjonujących zwrotów. Dziś obserwujemy jak rosną rentowności 10 letnich obligacji. Niektóre fundusze wypłacają inwestorom zwroty na poziomie 10% w czasie gdy… Recesja może wpłynąć na kompresję marż tysięcy przedsiębiorstw ograniczając atrakcyjność rynku akcji.

W ocenie Dimon inflacja może okazać się bardziej utrwalona niż spodziewa się tego rynek. Choć JP Morgan zawsze liczy, że scenariusz, który się wydarzy będzie tym najlepszym – Dimon wskazał, że bank będzie przygotowany – nawet na najgorsze.

Geopolityka zdeterminuje nastroje?

Dimon ocenił, że wpływ wojny w Ukrainie oraz rozpoczętego konfliktu w Izraelu jest nieznany w pełni ale może okazać się ogromny. Wcześniej także CEO BlackRock, Larry Fink wskazywał, że geopolityka od 2022 roku potężnie wpływa na rynki i będzie to robić nadal. Zwykle okres działań wojennych (tym bardziej na Bliskim Wschodzie) prowadzi do wzrostów cen ropy. Zdaniem prezesa JP Morgan najgorszym scenariuszem jaki widzi teraz dla gospodarki jest sytuacja w której ropa drożeje do ok. 150 USD za baryłkę, Fed podnosi stopy powyżej 7% a gospodarka pogrąża się w stagflacji.

Czy tak czarna prognoza rzeczywiście może się ziścić? Rzeczywiście – poleganie na prognozach makro (tym bardziej dotyczących światowej gospodarki) nie wydaje się rozsądne (nikt nie jest w stanie prognozować prawidłowo i robić to w sposób powtarzalny). O wiele mądrzejsze wydaje się oparcie swoich wyborów (także inwestycyjnych) o bieżącej okoliczności – zgodnie z zasadą Howarda Marksa 'Możesz nie wiedzieć dokąd zmierzasz. Ale musisz wiedzieć gdzie się znajdujesz’.

Nie czas na akcje?

Dziś rentowności zaczynają wręcz krzyczeć – premia za ryzyko inwestowania w akcje staje się skromna. Inwestorzy mogą uzyskać stopy zwrotu niemal zbliżone do długoterminowej średniej S&P 500 nie podejmując wysokiego ryzyka. Dimon jako niepewne wskazał też sytuację fiskalną i rosnący dług w USA oraz politykę zacieśniania ilościowego (QT) w Fed, której długoterminowe efekty pozostają nieznane. Według informacji wskazanych przez Marksa w najnowszym 'memo’ ICE BofA U.S. High Yield Constrained Index oferuje obecnie yield na poziomie 8,5% a CS Leveraged Loan Index rentowność bliską 10%.

Oczekiwane zyski przed opodatkowaniem z inwestycji w instrumenty dłużne zbliżają się do historycznych zwrotów z rynku akcji lub je przekraczają. Sytuacja ta ma miejsce w czasie gdy większość spółek z Nasdaq 100 i S&P 500 jest wciąż przewartościowana na tle historycznych średnich, a ryzyko związane z gospodarką w skali makro wykładniczo wzrosło. Rynek niebawem zawróci na południe?

Może Cię zainteresuje:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.