Pożegnalny „prezent” od Bidena: Polska z restrykcjami na chipy i moc obliczeniową – w jednym rzędzie z krajami Azji i Afryki

Niedługo odchodząca i (zdaniem jej niechętnych) sfrustrowana wyborczą porażką Demokratów administracja Bidena wydaje ostatnio ciąg zarządzeń, które skomplikować mogą życie jej następcom. Nie tylko zresztą im. Do grona tego dołączyła bowiem właśnie Polska, wraz z całym szeregiem innych krajów Europy środkowej (i nie tylko). Chodzi o jakże ostatnio ważne, najnowsze chipy do AI.

Oto bowiem Biały Dom ogłosił plany dot. zaostrzenia restrykcji eksportowych, jakim podlegają chipy. Nie wszystkie, co prawda, jednak te najbardziej zaawansowane. W szczególności, zakaz ma się odnosić do chipów Nvidii dedykowanych obsłudze rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji. I utrudnić przeciwnikom USA rozwój w tym zakresie.

Wyłączeni zeń mają zostać jedynie „bliscy sojusznicy”. Administracja Demokratów podzieliła bowiem świat na trzy sfery – „przyjazną”, „wrogą” i „neutralną”. I tylko kraje zaliczane do tej pierwszej będą mogły nabywać chipy dedykowane AI bez ograniczeń. Z kolei kraje „wrogie” w ogóle nie będą miały do nich dostępu. Przynajmniej oficjalnie, bo jakimś cudem amerykańskie chipy regularnie znajdowane są w chińskich produktach czy rosyjskich rakietach.

Pozostałe zaś kraje świata, te „neutralne”, niby będą mogły kupić najnowsze chipy Nvidii dedykowane AI. Tyle, że nie za dużo. Administracja przyjaźnie narzuci bowiem ostre limity w kwestii mocy obliczeniowej, jaką może pozyskać dany kraj. Tak, aby przypadkiem nie zdołał on czegoś w dziedzinie AI osiągnąć. Mając to na względzie, wiele firm z tych krajów może od razu zdecydować się na konkurencyjne chipy chińskie…

Chipy tylko dla *prawdziwych* przyjaciół – nie dla was

Oczywiście, szkopuł w tym, kogo i jakie kraje Biden oraz jego ekipa uważają za „bliskich sojuszników”. I tutaj też dostrzec można docenić, jak miły prezent odchodzący po jednej kadencji Demokrata zostawia naszemu krajowi. Polskę bowiem zaliczono do grupy „neutralnej” – obok państw takich jak Burkina Faso, Egipt, Meksyk, Tadżykistan czy Wietnam. A także obok całej Europy środkowej.

Po prawdzie, grupa ta stanowi wręcz synonim kwantyfikatora „wszyscy pozostali” , których to krajów Biden nie obdarza nadmierną uwagą i nie szanuje – ani jako przyjaciół, ani jako wrogów. Do tych ostatnich zaliczono przy tym jedynie kilka dyżurnych państw i reżimów-szwarccharakterów, takich jak Chiny, Rosja, Korea Północna, Iran, Afganistan czy Wenezuela.

Wiele krytyki wylano w polskiej publicystyce na postawę polityczną Donalda Trumpa, jako „lekceważącą” sojuszników z NATO. Kto jednak wie, czy dla Polski zmiana ta nie będzie akurat korzystna – biorąc pod uwagę fakt, że Biden i Demokraci pokazują wyraźnie, że za faktycznych sojuszników uznają jedynie „starą” Europę Zachodnią. I to nawet te kraje, z którymi politycznie USA jest często nie po drodze.

„Amerykański Breżniew” ma przypływ weny

Wszystko to wpisuje się w szereg decyzji, które Biden i jego ekipa, nie mając nic do stracenia, taśmowo ostatnio wydają – a które eufemistycznie można określić jako „niepopularne”. Sama zresztą to poniekąd przyznaje, biorąc pod uwagę fakt, że nie zdecydowała się na nie przed wyborami, żeby przypadkiem wyborcy nie mieli w tej sprawie czegoś do powiedzenia.

Wpierw ułaskawił on swojego syna, Huntera Bidena, za te same przestępstwa (dot. broni i podatków), których agresywnego ścigania domaga się wobec przeciętnych Amerykanów. Podobne akty łaski podpisał wobec 37 sprawców najbardziej bestialskich morderstw w Ameryce. Próbuje też „ustawić” swoich politycznych nominatów tak, by Trump nie mógł mianować własnych – i tak dalej.

Lista ta nie ogranicza się zresztą tylko do budzących emocje lub irytację, ale tylko złośliwości. Idzie znacznie dalej. Zgodnie ze zwyczajem, prezydenci w okresie tzw. lame duck sesssion, czyli już po wyborach, a przed oddaniem władzy, powstrzymują się od podejmowania przełomowych, strategicznych decyzji. Biden jednak próbuje czegoś dokładnie przeciwnego.

Byle utrudnić i uprzykrzyć, póki jeszcze można

W toku swojej kadencji nie poważył się na wiele zmian w obawie przed ich konsekwencjami. Teraz jednak, gdy już niedługo nie będzie to jego odpowiedzialnością, jego ekipa wydaje się pozbawiona oporów. Przykładowo, zarządzana przezeń Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wydała specjalne zezwolenia dla Kalifornii, by ta mogła dyktować własne (ostrzejsze) normy środowiskowe w wielu dziedzinach.

Chodzi tu np. o zakazy sprzedaży samochodów spalinowych, kuchenek gazowych i temu podobnych utensyliów. Trump już zapowiedział, że natychmiast te zezwolenia cofnie. Ekipa Bidena usiłuje jednak też storpedować plany podmorskich wierceń surowców na całe lata – i to w sposób, który Trumpowi może być trudno w administracyjny sposób odwołać (tj. będzie to wymagało długiego procesu, czyli zwłoki).

Teraz zaś do grona wyróżnionych przez Bidena pożegnalną złośliwością dołączyła Polska i kraje Europy Środkowej.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!